Reklama

Spis treści

  1. Jak badano, czy diety są zrównoważone
  2. Dlaczego czerwone mięso jest aż tak nieekologiczne

Spożycie mięsa w krajach rozwiniętych od lat rośnie. Za tym trendem idzie szereg konsekwencji ekologicznych, które stają się coraz bardziej widoczne. Produkcja mięsa, zwłaszcza wołowiny, generuje znacznie większy ślad węglowy niż produkcja roślinna. Według danych ONZ, hodowla zwierząt odpowiada za około 14,5% globalnych emisji gazów cieplarnianych i są to szacunki ostrożne.

To więcej niż cały transport światowy razem wzięty. Naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Kopenhadze sprawdzili, czy możliwa jest zrównoważona dieta, pozwalająca na regenerację zasobów. Wyniki badań opublikowano właśnie w czasopiśmie Nature Food.

Jak badano czy diety są zrównoważone

Naukowcy z Kopenhagi opracowali model komputerowy dla ponad 2,5 tysiąca produktów obecnych w różnych dietach, od orzechów po wołowinę. Analizowano ich wartość odżywczą oraz wpływ ich produkcji na ekosystemy. Przeanalizowano ponad 100 000 wariantów 11 typów diet, uwzględniając emisje CO₂, zużycie wody i ziemi oraz wpływ na zdrowie. Posłużono się danymi pochodzącymi z USA.

Wyniki wskazują, że zrównoważona dieta może zawierać do 255 gramów drobiu lub wieprzowiny tygodniowo—to odpowiednik około dwóch filetów z piersi kurczaka. Spożycie czerwonego mięsa, takiego jak wołowina czy jagnięcina, nawet w umiarkowanych ilościach, przekracza granice regeneracji ekosystemów. A zatem jeśli poważnie traktujemy troskę o środowisko, powinniśmy z czerwonego mięsa (z wyjątkiem wieprzowiny) całkowicie zrezygnować.

Jednocześnie wyliczono, że diety takie jak weganizm, wegetarianizm, fleksitarianizm i peskatarianizm (oparty na rybach i owocach morza) można zaliczyć do zrównoważonych. Zatem w przypadku mięsa ryb i innych stworzeń wodnych nie musimy już trzymać się 225 gramów tygodniowo. Jedzenie roślin strączkowych i ziaren, jako jednego ze źródeł białka, także jest środowiskowo dozwolone.

W trosce o ekosystem Ziemi dieta musi być uboga w mięso
W trosce o ekosystem Ziemi dieta musi być uboga w mięso /Fot. sergey kolesnikov/Shutterstock

Wyniki badania nie są aż tak pesymistyczne dla miłośników jedzenia, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Według głównej autorki badania, Caroline H. Gebary, możliwe jest utrzymanie zdrowej i przyjaznej dla klimatu diety, która zawiera produkty takie jak: ser, jajka, ryby czy białe mięso, pod warunkiem, że reszta jadłospisu jest zrównoważona. Taki wybór produktów, nawet bez czerwonego mięsa, jest wciąż ogromny i nie powoduje wielkiego zubożenia diety. Zrównoważona dieta może przybrać wiele form i nawet wzbogacić nasze doświadczenia kulinarne.

Caroline H. Gebara zapowiada, że kolejnym krokiem w badaniach zespołu będzie opracowanie konkretnych danych na temat tego, ile i jakich produktów spożywczych można spożywać, by zmieścić się w granicach zrównoważonej diety.

Dlaczego czerwone mięso jest aż tak nieekologiczne?

Przemysłowa hodowla bydła to jedna z najbardziej obciążających przyrodę gałęzi produkcji. Ogromne połacie lasów (np. w Amazonii) są wycinane pod pastwiska lub uprawy roślin przeznaczonych na paszę, niszcząc bioróżnorodność. Zużywane są też ogromne ilości wody: wyprodukowanie jednego kilograma wołowiny pochłania średnio 15 tysięcy litrów wody.

Krowy w wyniku trawienia emitują też metan, który na efekt cieplarniany działa zdecydowanie silniej niż dwutlenek węgla. Kolejnym problemem jest zanieczyszczenie środowiska np. wód gruntowych przez nawozy i odpady z hodowli. Transport mięsa i jego pakowanie też przyczyniają się do emisji gazów cieplarnianych, a co za tym idzie zmian klimatu. To gęsta siatka wzajemnie wzmacniających się zależności, z tym większym wpływem na przyrodę, im większa jest produkcja mięsa.

Choć na indywidualnym poziomie nie mamy wpływu na wielkie procesy, takie jak globalna lub choćby krajowa produkcja mięsa, nasze decyzje też się liczą. Rosnąca presja konsumencka też może zmienić politykę rządów i firm. Dlatego nad ograniczeniem spożycia czerwonego mięsa warto się zastanowić nie tylko dla zdrowia i urozmaicenia diety, ale także dla planety.

Źródło: Nature Food

Nasza autorka

Magdalena Rudzka

Dziennikarka „National Geographic Traveler" i „Kaleidoscope". Przez wiele lat również fotoedytorka w agencjach fotograficznych i magazynach. W National-Geographic.pl pisze przede wszystkim o przyrodzie. Lubi podróże po nieoczywistych miejscach, mięso i wino.
Reklama
Reklama
Reklama