Badacze sprawdzili, jak reagujemy na wytatuowane twarze u ludzi. Kto jest najbardziej przychylny?
Tatuaże, kiedyś oznaki przynależności plemiennej lub duchowej ochrony, dziś są formą wyrazu indywidualności. Jednak ich odbiór wciąż różni się w zależności od norm społecznych, doświadczeń osobistych czy historycznych uprzedzeń. Jak bardzo jesteśmy otwarci na taką formą ozdabiania ciała?
Spis treści:
Tatuaże, w pewnym grupach społecznych i wiekowych, nadal wzbudzają kontrowersje. Nie jest to jednak spowodowane wyłącznie względami estetycznymi. Bardzo często negatywne podejście ludzi do tatuaży może wynikać z uprzedzeń kulturowych lub historycznych. Prawdą jest, że tatuaże towarzyszą nam od wieków, jeśli nie dłużej. Nie zawsze pełniły one jednak funkcję wyłącznie ozdób na ciele. Przykładowo w kulturze polinezyjskiej wskazują na pochodzenie, status społeczny i rolę danej osoby w społeczności. Dobrze to ukazano między innymi w filmie Disneya „Vaiana”, w którym półbóg Maui jest niemal w całości pokryty „biograficznymi” tatuażami.
Tak tatuaże wracają do łask
Tatuaże zaczęły być negatywnie kojarzone dopiero w XX wieku. Przyczyniło się do tego m.in. tatuowanie numerów więźniom w obozach koncentracyjnych. Praktyka tatuowania była wóczas także popularna w tzw. półświatku kryminalnym. Tatuaże więzienne stały się symbolem marginesu społecznego, co wpłynęło na ich postrzeganie jako oznaki buntu czy przestępczości. Dopiero w latach 90. ubiegłego wieku odbiór tatuaży zaczął się zmieniać. Od tamtej pory coraz więcej osób traktuje je jako formę sztuki i indywidualnego wyrazu. W wielu miejscach na świecie – chociażby w Tajlandii – popularną pamiątką jest też przywożenie tatuaży z podróży.
Z naukowego punktu widzenia związek między tatuażami a postrzeganiem piękna pozostaje niejasny. Niedawno przyjrzeli się temu badacze z Uniwersytetu Bundeswehry im. Helmuta Schmidta w Hamburgu. Efekty ich pracy opisano na łamach czasopisma naukowego „PLOS One”.
Co nauka mówi o atrakcyjności tatuaży?
Na potrzeby badania Selina M. Weiler i jej współpracownicy zrekrutowali 487 dorosłych Niemców. Ich zadanie było pozornie proste. Mieli ocenić zdjęcia modeli z różnym stopniem pokrycia ciała tatuażami: od ich braku, przez lekkie, umiarkowane, mocne, aż po ekstremalne, w tym także z tatuażami na twarzy. Projekty tatuaży bazowały na motywach naturalnych, geometrycznych i zwierzęcych. Aby ich przekaz był neutralny, nie zawierały treści religijnych, politycznych czy tekstowych. Uczestnicy badania oceniali fotografię w 7-punktowej skali Likerta.
Najwyższe oceny przyznano modelom bez tatuaży, a najniższe osobom z tatuażami na twarzy. Wyniki wykazały również wpływ pewnych cech respondentów na ich oceny. Okazało się na przykład, że osoby poniżej 50. roku życia były bardziej przychylne wobec ekstremalnych tatuaży. Z kolei wytatuowani respondenci wyżej od pozostałych oceniali modeli z większym stopniem wytatuowania ciała. Profesjonalni tatuażyści wykazywali większą tolerancję wobec mocnych i ekstremalnych tatuaży, niż osoby bez doświadczenia w tej dziedzinie. Tatuaże na twarzy były jednak najniżej oceniane przez wszystkie grupy respondentów.
Autorzy badania sugerują, że wzrost kulturowej akceptacji tatuaży mógł doprowadzić do spadku ich atrakcyjności jako czegoś nowego. Proponują też dalsze badania, uwzględniające więcej kategorii wiekowych, szerszą gamę projektów tatuaży oraz dodatkowe czynniki, takie jak np. orientacja seksualna. Jak podsumowują, reakcje na tatuaże zależą przede wszystkim od norm społecznych, indywidualnego doświadczenia i specjalistycznej wiedzy.
Tatuaże kiedyś i dziś
O tym, że tatuaże towarzyszą nam od bardzo dawna, świadczą liczne odkrycia archeologiczne. I tak na przykład w 2023 r. na cmentarzu w Ghazali w Sudanie odkryto, że jeden z pochowanych (1300 lat temu) miał na stopie tatuaż tworzący monogram imienia Chrystusa. To dopiero drugi znany przypadek tatuowania ciała pochodzący ze średniowiecznej Nubii.
Dowody na to, że ludzie od wieków tatuują i ozdabiają ciała, pochodzą z różnych zakątków świata – także z Europy. Nietypowym przykładem jest odkrycie równoległych linii, pokrywały kości młodej kobiety pochowanej 4,5 tys. lat temu na teraz obecnej Ukrainy. Jej ciało złożono w kurhanie. Co ciekawe, naukowcy twierdzą, że „ozdobienia” dokonano już po śmierci i procesie rozkładu ciała.
Współcześnie tatuaże również nie są tylko formą sztuki czy wyrazu siebie. W wielu kulturach nadal mają głębsze znacznie. Są to jednak tradycje, które powoli wymierają. To dotyczy między innymi tatuaży Deq z Kobane. To tradycyjna praktyka wśród kobiet kurdyjskich. Wzory nanoszone na skórę za pomocą mieszanki mleka (często matki dziewczynki) i sadzy lub popiołu, miały różnorodne znaczenia. Od ochrony przed złymi siłami, przez symbolikę zdrowia, płodności i tożsamości plemiennej, aż po osobiste „dzienniki” noszących je kobiet. Wzory mogły przedstawiać figury geometryczne, zwierzęta, a także symbole słońca czy księżyca, związane z dawnymi wierzeniami i estetyką. Dziś Deq przetrwały głównie w regionach, takich jak właśnie Kobane, ale praktyka ta zanika z powodu zmieniających się norm kulturowych i religijnych.
Źródło: PLOS One