Ten francuski lekarz przewidział przyszłość? Historia, która wciąż budzi emocje
Nostradamus – lekarz, astrolog i autor słynnych proroctw – od wieków fascynuje ludzi na całym świecie. Jego wizje miały zwiastować wielkie katastrofy, śmierć królów i koniec świata. Ale kim tak naprawdę był?

- Erin Blakemore
Spis treści:
- Dzieciństwo Nostradamusa w burzliwej epoce
- Leczenie dżumy i oskarżenie o herezję
- Astrologia, alchemia i słynne różane pigułki
- Poetyckie wizje przyszłości
- Proroctwa, które miały się spełnić
- Dlaczego jego przepowiednie wciąż żyją?
Na długo przed tiktokowymi teoriami Nostradamus fascynował Europę swoimi zaskakująco trafnymi wizjami. Oto historia lekarza od dżumy, którego życie było równie intrygujące jak jego proroctwa.
Co nas czeka… i jak kończy się świat? To kuszące pytania — i takie, na które przed wiekami lekarz i samozwańczy prorok Nostradamus twierdził, że zna odpowiedź. Jego słynne przepowiednie wahają się od niejasnych po niepokojące, a jego wyznawcy uważają, że XVI-wieczne wierszowane wizje brzmią aktualnie do dziś. Do rzekomych proroctw na rok 2025 zaliczano długie wojny, zarazę oraz ognisty pocisk, który mógłby zgładzić Ziemię.
Nostradamus jest tak mocno kojarzony z przewidywaniem przyszłości, że wzmianka o nim z 1672 roku należy do najwcześniejszych udokumentowanych użyć słowa „prognostication” w języku angielskim. A jednak człowiek, którego wielu uważało za proroka, nie był istotą nadprzyrodzoną. To francuski lekarz, aptekarz i autor, którego śmiałe wizje zapewniły mu rozgłos w burzliwych czasach renesansu. Oto, co warto wiedzieć o Michelu de Nostradame — znanym szerzej jako Nostradamus.
Dzieciństwo Nostradamusa w burzliwej epoce
Michel de Nostradame urodził się w Saint-Rémy-de-Provence we Francji w grudniu 1503 roku (historycy nie są zgodni co do dokładnej daty). Jego dziadek był notariuszem, a babka — córką znanego miejscowego lekarza. Nostradame dwukrotnie się żenił i miał łącznie ośmioro dzieci.
Renesansowa Francja — podobnie jak reszta Europy — była wstrząsana sporami religijnymi, co miało znaczenie także dla młodego Michela. Jego rodzina była żydowska, lecz po włączeniu Prowansji do Królestwa Francji w 1486 roku przeszła na katolicyzm. Żydzi mieli w regionie długą historię, ale pod koniec XV wieku władze lokalne nakazały im się ochrzcić albo opuścić kraj, więc Michel wychowywał się już jako katolik.
Młody Nostradame uczył się łaciny, greki, hebrajskiego i medycyny. Jeszcze jako nastolatek rozpoczął naukę na Uniwersytecie w Awinionie. Licencjat z medycyny uzyskał w latach 20. XVI wieku, choć uczelnię zamknięto na skutek epidemii dżumy.
Leczenie dżumy i oskarżenie o herezję
Po zakończeniu formalnej edukacji Nostradamus wyruszył w podróż po Francji, studiując ziołolecznictwo i lecząc ofiary dżumy — jednej z najstraszliwszych chorób epoki. Historycy sądzą, że został usunięty z Uniwersytetu w Montpellier, gdzie kontynuował naukę, ponieważ wcześniej pracował w „manualnym” fachu aptekarza. Nie ma też zgody, czy ostatecznie uzyskał pełen doktorat.
Praktykowanie medycyny w renesansowej Francji oznaczało zmagania z takimi chorobami jak dżuma, ale obejmowało też ówcześnie popularne, dziś nieuznawane dziedziny: alchemię, astrologię i proroctwa. Te praktyki nie uratowały jednak żony Nostradamusa (jej imię zaginęło w źródłach) ani jego dwojga dzieci. Zmarli w latach 30. XVI wieku — najpewniej na dżumę.
Zrozpaczonego lekarza czekały kolejne kłopoty. W 1538 roku, gdy głośno skrytykował wykonanie pewnej figury religijnej, oskarżono go o herezję i wezwano przed inkwizytorów. Taki zarzut mógł zniszczyć mu opinię, a wyrok skazujący oznaczałby śmierć. Sąd jednak go uniewinnił, a Nostradamus ponownie ruszył w drogę jako specjalista od leczenia dżumy.
Astrologia, alchemia i słynne różane pigułki
Niektóre z jego zaleceń najwyraźniej działały — pracował bez przerwy. Część skuteczności zawdzięczał praktykom higienicznym, np. zalecaniu picia czystej wody. Inne, jak słynne pigułki różane, opierały się na ziołach i kwiatach. Jego praktyka obejmowała przy tym alchemię, astrologię i inne ezoteryczne metody, które dziś uznajemy za nienaukowe.
Mimo to pacjenci byli zadowoleni i wieść o jego umiejętnościach roznosiła się głośnym echem. Naukowe czy nie, kuracje przeciw dżumie wiodły go przez całą Francję w kolejnej dekadzie — a jego praca i pisma zyskiwały uznanie.

Poetyckie wizje przyszłości
Lekarz i francuski astrolog — którego nazwisko szeroko latynizowano jako Nostradamus — w latach 50. XVI wieku zaczął wydawać coroczne almanachy, w których wykorzystywał swój rzekomy talent do trafnego przewidywania wydarzeń i pogody na nadchodzący rok. Tanie, popularne publikacje zasłynęły z poetyckich prognoz i przyniosły autorowi szeroką rozpoznawalność.
Sława zapewniła mu też bardzo wysoko postawionych klientów, spragnionych osobistych i politycznych przepowiedni. W 1555 roku zapowiedział, że „młody lew” — interpretowany jako nawiązanie do herbu króla Francji Henryka II — polegnie w walce. Rok później wróżbitę odwiedziły królowa Francji Katarzyna Medycejska i jej syn, Karol IX. Gdy 10 lipca 1559 roku Henryk II faktycznie zmarł od rany odniesionej podczas turnieju rycerskiego, społeczeństwo ogarnęło — jak to ujął historyk Denis Crouzet — poczucie nadciągającej katastrofy.
Nostradamus chronił siebie i bohaterów swoich wizji przed pomyłką, kompromitacją czy zarzutami szarlatanerii, używając nieostrego, kwiecistego języka. To tylko dokładało latami cegiełki do jego reputacji i aury tajemnicy. Jak pisze historyczka Michelle Pfeffer z Uniwersytetu Oksfordzkiego na łamach „The Conversation”, astrologia i prognozowanie były wówczas powszechne — szczególnie wśród elit.
Proroctwa, które miały się spełnić
Europa już wtedy pogrążała się w sporach religijnych i społecznych. Reformacja wyzwoliła napięcia między katolikami a protestantami, nierówności społeczne podsycały niepokoje, a proroctwa i pogłoski rozpalały wyobraźnię mas. Wiele z tych podziałów przerodziło się za życia Nostradamusa w otwarte konflikty, łącznie z wojnami domowymi.
Krytykowany i przez katolików, i przez protestantów, Nostradamus obstawał przy swoich wizjach. Wydał ich obszerny zbiór i nadal publikował popularne almanachy, nawet po krótkim uwięzieniu za druk bez kościelnego zezwolenia. Zmarł 1 lipca 1566 roku, najpewniej na dnę moczanową.
Dlaczego jego przepowiednie wciąż żyją?
Choć rozgłos przyniosła mu przepowiednia śmierci Henryka II, jego imię trwa dzięki innym wizjom, które niektórzy uważają za spełnione. Najbardziej zdumiewająca była precyzyjna zapowiedź z ok. 1558 roku: Senat (Parlament) Londynu skaże swojego króla na śmierć. W 1649 roku dokładnie tak się stało: Karol I został ścięty za zdradę po konflikcie z parlamentem, który przerodził się w wojnę domową w Anglii. Biograf Ian Wilson komentował: — Nawet sceptycy muszą przyznać, że to niezwykle osobliwa zapowiedź.
W tej samej strofie Nostradamus dodał: — Londyn zostanie spalony ognistymi kulami w trzykroć dwadzieścia i sześć. W 1666 roku w Londynie rzeczywiście wybuchł wielki pożar, który zniszczył ogromne obszary miasta.
Miłośnicy dalekowzrocznego lekarza przypisują mu zapowiedzi tak różnych wydarzeń, jak rewolucja francuska, pojawienie się Napoleona, a także wzrost potęgi Hitlera. Równie wiele jego mglistych wizji jednak się nie sprawdziło, a historia pokazuje długą tradycję reinterpretowania, a nawet przeinaczania Nostradamusa do celów politycznych i propagandowych.
Do tych, którzy chętnie korzystali z jego proroctw, należeli przywódcy III Rzeszy. Propagandysta Joseph Goebbels wplatał je w przekaz, by siać wątpliwości i budować poparcie dla wojny. Po Nostradamusa sięgały też grupy skrajne, traktując go jako narzędzie szerzenia ideologii. Nostradamusa łączy się też z wizją końca świata. Twierdził, że w lipcu 1999 roku z nieba zstąpi wielki Król grozy.
Przepowiednia podsyciła katastroficzne nastroje w czasie, gdy świat obawiał się, jaki wpływ na systemy komputerowe wywrze rzekomy błąd milenijny Y2K. Francuski astrolog nadal jest czytany, interpretowany i badany przez wszystkich, których fascynują proroctwa i prognozy.
Ponad 500 lat po jego śmierci Nostradamus wciąż bawi i mąci — a zainteresowanie jego wizjami nie słabnie. Jak pisze historyk Stephen Bowd w „Encyclopedia of Millennialism and Millennial Movements”: proroctwo w dalszym ciągu kształtuje nadzieje i lęki dotyczące przyszłości jednostek, grup, państw i całego świata. W końcu kto nie chciałby znać przyszłości — albo wierzyć, że można ją zobaczyć?
Źródło: National Geographic

