Jesienią 2022 r. na świat przyszedł 8-miliardowy człowiek. Eksperci wciąż zastanawiają się, gdzie jest górna granica powiększania się liczby ludności. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w 2080 r. na Ziemi będzie 10,4 mld ludzi – i tak ma być aż do początku następnego stulecia. Takie przeludnienie może doprowadzić do konfliktów i katastrof.

Jednak najnowszy raport naukowców z inicjatywy Earth4All, opracowany na zlecenie Global Challenges Foundation, prowadzi do innych wniosków. Liczba ludności na Ziemi sięgnie najwyżej 8,5 mld. Potem zacznie spadać.

Dwa scenariusze dla ludzkości

Zespół badaczy wykorzystał nowy model komputerowy, aby zbadać dwa scenariusze dotyczące naszej przyszłości. Pierwszy został nazwany „Za mało, za późno”. Rozwój gospodarczy świata przebiega w nim podobnie, jak w ciągu ostatnich 50 lat. W tym scenariuszy wiele najbiedniejszych krajów uwolni się od skrajnego ubóstwa. Światowa populacja ma osiągnąć szczyt na poziomie 8,6 mld w 2050 r. Potem spadnie do 7 miliardów w 2100 r.

W drugim scenariuszu, zwanym „Wielki skok”, populacja osiągnie szczyt na poziomie 8,5 miliarda ludzi około 2040 roku. Potem spadnie do około 6 miliardów do końca XXI wieku. Warto przy tym podkreślić, że w tym scenariuszu ludzie będą mieli znacznie lepsze warunki życia. Skrajne ubóstwo zostaje wyeliminowane w ciągu zaledwie jednego pokolenia – do 2060 r.

W tym celu niezbędne byłyby jednak ogromne inwestycje, przede wszystkim w edukację i ochronę zdrowia w najuboższych krajach. Kluczowe zmiany muszą też dotyczyć bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego, a także niwelowania nierówności ekonomicznych.

Dobrobyt sprzyja ograniczeniu przyrostu naturalnego

– Wiemy, że szybki rozwój gospodarczy w krajach o niskich dochodach ma ogromny wpływ na współczynnik dzietności. Przyrost naturalny spada, gdy dziewczęta mają dostęp do edukacji, a kobiety – lepszą sytuację ekonomiczną i dostęp do lepszej opieki zdrowotnej – mówi dr Per Espen Stoknes, kierownik projektu Earth4All.

W analizie wzięto pod uwagę dziesięć regionów świata, takich jak Afryka Subsaharyjska, Chiny i Stany Zjednoczone. Obecnie wzrost liczby ludności jest najwyższy w niektórych krajach Afryki, takich jak Angola, Niger, Demokratyczna Republika Konga i Nigeria, oraz w Azji, np. w Afganistanie.

– Jeśli założymy, że kraje te przyjmą skuteczną politykę rozwoju gospodarczego, możemy spodziewać się, że liczba ich ludności osiągnie szczyt szybciej, a potem ustabilizuje się – komentuje prof. Beniamino Callegari z zespołu Earth4All.

Warto przypomnieć, że zdaniem ekspertów po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci populacja Chin maleje. Najludniejszym krajem świata już są – lub niedługo będą – Indie.

Największe obciążenie dla planety to najbogatsze kraje

Zespół Earth4All przeanalizował również związek między liczbą ludności a wyczerpywaniem zasobów Ziemi. Naukowcy odkryli, że największy wpływ na zjawiska takie jak katastrofa klimatyczna ma nie populacja Ziemi, lecz wysoka konsumpcja w krajach rozwiniętych. Naszą planetę najbardziej destabilizuje 10% najbogatszych jej mieszkańców.

– Głównym problemem ludzkości jest nadmierna konsumpcja paliw kopalnych i niszczenie biosfery. Jednak kraje, w których liczba ludności rośnie najszybciej, robią to w niewielkim stopniu w porównaniu z tymi, które osiągnęły szczyt populacji wiele dziesięcioleci temu – podkreśla Jorgen Randers, jeden z wiodących twórców modeli w zespole Earth4All i współautor książki „The Limits to Growth”.

Wśród krajów o najwyższym poziomie konsumpcji są USA, Kanada, Australia oraz państwa europejskie takie jak Szwajcaria, Norwegia, Islandia, Wielka Brytania, Niemcy, Austria, Finlandia, Dania i Belgia. Jak wynika z badań, bogate kraje, np. w Unii Europejskiej, przerzuciły obciążenia ekologiczne na biedniejsze regiony, takie jak Europa Wschodnia.

Jak zmieniała się ludność świata

Tempo powiększania się ludzkości w ciągu ostatnich dekad było gigantyczne:

  • 1950 r. – 2,6 mld ludzi
  • 1987 r. – 5 mld ludzi
  • 1999 r. – 6 mld ludzi
  • 2011 r. – 7 mld ludzi
  • 2022 r. – 8 mld ludzi

Zdaniem specjalistów Ziemia w teorii mogłaby pomieścić i wyżywić 10–11 mld ludzi. Jednak w takiej sytuacji niezbędne byłoby produkowanie energii nie wiążące się z niszczeniem klimatu, rozpowszechnienie wydajnych metod uprawy roślin i sprawiedliwy podział ziemskich zasobów.

Źródło: EurekAlert.

Więcej o zmianach demograficznych piszemy w najnowszym wydaniu magazynu National Geographic.

National Geographic 4/23
National Geographic 4/23