Wyobraźmy sobie, że przenosimy się 80 milionów lat w przeszłość. Znajdujemy się skraju lasu porastającego dzisiejszą Mongolię. Najpierw jest cicho. Potem młode drzewa szeleszczą. Gałęzie poruszają się i z gęstwiny powoli wyłania się dorosły pinakozaur.

Czworonożne zwierzę nie jest wysokie: na oko oceniamy, że sięga nam najwyżej do pasa. Wydaje się za to bardzo długie, bo aż kilkumetrowe. Ma cienki ogon, zakończony „maczugą”. Grzbiet pokrywa mu pancerz z rzędami kolców. Pod nim wolno kołysze się brzuch, rozdęty od trawienia roślinności.

Pinakozaur przełyka ostatnie liście, które żuł. Przygląda nam się. Następnie otwiera pysk i wydaje z siebie... No właśnie, co? Wyobraźnia podpowiada, że pewnie donośny ryk.

Czy dinozaury ryczały?

Jednak w rzeczywistości wcale nie musiało tak być. Jeszcze dwadzieścia lat temu wydawało nam się, że dinozaury były pokrytymi pancerzami potworami, od których ryków zamierały lasy w jurze i kredzie. Dziś wiemy, że myliliśmy się co do ich wyglądu. Niektóre miały też pióra i to niekiedy bardzo kolorowe.

Być może podobną zmianę będą musiały przejść nasze wyobrażenia o dźwiękach, które wydobywały się z gardeł wielkich gadów. W najnowszym numerze czasopisma naukowego „Communications Biology” ukazała się praca, opisująca budowę pierwszej zidentyfikowanej krtani nieptasiego dinozaura (ang. non-avian dinosaur).

Jej pewne cechy anatomiczne wskazują, że dinozaury mogły nawoływać się lub ostrzegać w bardzo różny sposób. Być może również wydawały dźwięki przypominające te, które dzisiaj kojarzą nam się z ptakami.

Najstarsza krtań dinozaura

W 2005 r. w Mongolii znaleziono szczątki pinakozaura należącego do gatunku Pinacosaurus grangeri. Już wówczas zauważono, że skamieniałość wyróżniały doskonale zachowane kości gardła. Spekulowano wówczas, że mogły odgrywać rolę w oddychaniu.

Skamieniałość przebadali teraz japońscy i amerykańscy paleontolodzy. Doszli do wniosku, że kości te stanowią część krtani pinakozaura. Ich dokładna analiza wykazała, że narząd głosowy tych dinozaurów częściowo przypominał krtań gadów, a częściowo aparat głosowy ptaków. A dokładniej – był hybrydą jednego i drugiego.

Jak zbudowana jest krtań u zwierząt

U gadów i ssaków krtań znajduje się na początku gardła. To – w uproszczeniu – tuba składająca się z mięśni, więzadeł i chrząstek przystosowanych do wytwarzania dźwięków. Kiedy powietrze przechodzi przez krtań, jej struny głosowe (zwane też fałdami głosowymi) wibrują, co odpowiada dźwiękom o konkretnych częstotliwościach.

Aparat głosowy ptaków, zwany krtanią dolną, jest zbudowany zupełnie inaczej. Przede wszystkim znajduje się w innym miejscu tchawicy – na samym jej końcu, tam gdzie rozdziela się ona na dwa oskrzela. Czyli to tak, jakby człowiek miał krtań w klatce piersiowej.

Zamiast strun ptaki mają błony głosowe. Wiadomo, że powstający niżej dźwięk jest modulowany przez wyżej położone struktury. Niektóre ptaki mogą wydawać aż dwa dźwięki naraz. Cały narząd jest skomplikowany i działa w złożony, nie do końca jeszcze poznany sposób.

Jakie dźwięki wydawały dinozaury?

W skład krtani pinakozaura wchodziły – podobnie jak u gadów i ssaków – chrząstka pierścieniowata i chrząstka nalewkowata. Cała krtań była jednak wydłużona. Badacze podejrzewają, że mogło to służyć modulowaniu dźwięków – tak jak robią to ptaki, choć z pomocą innych struktur. Na podstawie budowy anatomicznej wnioskują, że pinakozaury mogły aktywnie i często wokalizować.

Do czego służyły im dźwięki? Prawdopodobnie odgrywały ważną rolę w zalotach, w nawoływaniu młodych, w ostrzeganiu przed niebezpieczeństwem czy odstraszaniu drapieżników. Autorzy pracy nie określili, jakie dokładnie dźwięki wydawały z siebie dinozaury. Jednak nie wykluczyli, że mogły świergotać albo wydawać odgłosy takie, jakie wydają współczesne papugi.

Inny trop podsunęła Victoria Arbour, paleontolożka niezwiązana z opisanymi wyżej badaniami. – Można bezpiecznie założyć, że dinozaury brzmiały podobnie jak dzisiejsze krokodyle – powiedziała zapytana przez „New York Times”. Czyli wydawały z siebie coś, co przypomina warkot wydobywający się z puszki.

Niezależnie od tego, czy teorię tę uda się potwierdzić, wydaje się jasne, że w erze dinozaurów Ziemia była bardzo głośnym miejscem.

Źródła: Science Alert, Communications Biology.