W czasie pandemii parki narodowe w Polsce biły rekordy odwiedzin. Tylko we wrześniu 2020 roku na bieszczadzkie szlaki weszło ponad 131 tys. osób, czyli aż o 64 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Z kolei pracownicy Kampinoskiego Parku Narodowego szacują, że w 2020 r. odwiedziło go około 1,5 mln turystów, czyli o 50 proc. więcej niż w roku poprzednim. Wzrost liczby gości odnotowały także mniejsze parki, takie jak roztoczański (o 30 proc. w stosunku do okresu przed pandemią).

Zaspokajanie turystycznych aspiracji to tylko jedna z wielu funkcji parków narodowych. W czasie klimatycznego kryzysu i wobec wyczerpywania się surowców naturalnych mogą być one nawet warunkiem naszego przetrwania.

Parki narodowe to obszary pod specjalnym nadzorem

Według definicji IUCN (Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody) parki narodowe to duże obszary naturalne lub zbliżone do naturalnych. Są one wyłączone z użytkowania w celu ochrony procesów ekologicznych, wraz z występującymi tam gatunkami i ekosystemami charakterystycznymi dla tego terenu. Zapewniają możliwości turystyki, rekreacji, edukacji oraz badań naukowych.

– Wraz z upływem czasu rola parków narodowych ulegała zmianie – podkreśla Tomasz Pezold Knežević, starszy specjalista do spraw ochrony przyrody w Fundacji WWF Polska, przez lata związany z IUCN. – Historycznie tworzono je w celu ochrony różnorodności biologicznej i krajobrazów. Obecnie dużo większy nacisk kładzie się na tzw. usługi ekosystemowe. Są to np. turystyka i rekreacja, ale także regulacja klimatu, retencja wody czy ochrona przed erozją.

W Polsce nowe parki narodowe czekają w kolejce

Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2019 r. przez Kantar Millward Brown, ok. 80 proc. Polaków uważa, że Polska powinna tworzyć nowe parki narodowe i inne obszary ochrony przyrody. Tymczasem większość polskich parków narodowych powołano do życia w czasach PRL. Jedynie dwa (Białowieski i Pieniński) powstały przed drugą wojną światową, a kolejnych dziewięć – po zmianach ustrojowych. Ostatni (Park Narodowy Ujście Warty) utworzono w 2001 r.

Dwie dekady bez jakichkolwiek działań spowodowały, że parki narodowe obejmują dziś zaledwie 1,1 proc. powierzchni naszego kraju. To bardzo mało. We Francji parki zajmują 9,5 proc., we Włoszech 5 proc., na Słowacji 7,5 proc., a w Niemczech 2,7 proc. powierzchni. Jeśli chodzi o względną wielkość parków na głowę bije nas również Serbia (2,3 proc.) czy Bułgaria (1,8 proc.).

Zabezpieczanie walorów przyrodniczych nie jest więc naszą mocną stroną. Zajmujemy pod tym względem odległe 26. miejsce na Starym Kontynencie. Procentowy udział powierzchni parków narodowych jest u nas aż trzy razy mniejszy niż średnia europejska.

Jednocześnie Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze wyliczyła, że w kolejce do powstania czeka dziś 21 parków. Wśród nich znajdują się m.in. parki: Jurajski, Mazurski czy Dolnej Odry. Przyrodnicy od lat apelują także o powiększenie istniejących już miejsc, m.in. Białowieskiego PN, Bieszczadzkiego PN oraz Karkonoskiego PN. Po wcieleniu w życie wszystkich propozycji tą formą ochrony przyrody zostałoby objęte ok. 3 proc. powierzchni Polski.

Parki narodowe nie mogą powstać, gdy lokalne władze się na to nie zgodzą

Jednym z czekających w kolejce do powstania jest park narodowy na Pogórzu Przemyskim. Od lat 80. XX w. toczy się spór między przyrodnikami, którzy dążą do ochrony fragmentu pradawnej Puszczy Karpackiej, a lobby związanym z wycinką drzew.

Ze względu na oddolną inicjatywę ochrony tego wartościowego pod względem ekologicznym miejsca park nazwano „Społecznie Projektowanym Turnickim Parkiem Narodowym”. – Stworzyliśmy projekt parku, który tylko czeka na wprowadzenie w życie. Nie jest to problematyczne, bo te ponad 17 tys. hektarów, które obejmowałby Turnicki, to grunty niezamieszkane, stanowiące wyłączną własność Skarbu Państwa – tłumaczy dr Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, która od 2008 r. dąży do utworzenia parku.

– Ale żeby park powstał, potrzebna jest wola polityczna. Nowelizacja ustawy z 2004 r. nakazuje obowiązek uzgodnienia poszerzenia lub utworzenia nowego parku z samorządami każdego stopnia. Dotyczy to władz wojewódzkich, powiatowych, gminnych. A lokalne elity, często związane z Lasami Państwowymi, blokują takie pomysły – dodaje.

Na utworzenie Turnickiego nie zgadzają się gminy Ustrzyki Dolne, Fredropol i Bircza, na terenie których byłby umiejscowiony nowy park. Ich głównym argumentem jest utrata miejsc pracy obecnie zagwarantowanych przez Lasy Państwowe oraz potencjalne utrudnienia w rozwoju gospodarczym.

Przedsiębiorcy niechętnie inwestują na terenach objętych ochroną – twierdzi Józef Gierczak, Przewodniczący Rady Gminy Fredropol. – Wiąże się to dla nich z dodatkowymi kosztami, których nie ponieśliby, zakładając biznes na terenach niechronionych. A należy pamiętać, że wszelkie inwestycje mają istotny wpływ na kondycję finansową i rozwój gminy – tłumaczy.

Samorządy obawiają się także „zadeptywania” terenu przez odwiedzających. Problem masowej turystyki obserwują dziś w sąsiadujących Bieszczadach.

Gdzie powstają nowe parki narodowe?

Projektowany Turnicki Park Narodowy leży na pograniczu różnych krain geograficznych: Karpat Wschodnich i Zachodnich oraz nizin, czego konsekwencją jest duże bogactwo roślin i zwierząt. Karpaty Wschodnie to jedyne miejsce w kraju, w którym znajdziemy wszystkie duże polskie drapieżniki: niedźwiedzie, wilki, żbiki i rysie – wyjaśnia dr Antoni Kostka.

– O tym, jak cenne są turnickie lasy, pisał już w latach 30. przyrodnik prof. Tadeusz Trella. Po wojnie, w wyniku „Akcji Wisła”, przeprowadzone były wysiedlenia ludności. Chwilę później teren przejął Urząd Rady Ministrów. Stworzył on zamknięty ośrodek myśliwski, w którym nie prowadzono gospodarki leśnej. Właśnie te działania sprawiły, że zachował się bardzo stary drzewostan – dodaje dr Kostka, który wraz z innymi inicjatorami stworzenia Turnickiego obchodził w listopadzie piątą rocznicę utworzenia wirtualnego parku narodowego.

Jak podkreśla Tomasz Pezold Knežević z WWF, tego typu oddolne akcje nie są częstą praktyką. – Zdarzają się pojedyncze przypadki, gdy parki narodowe powstają w wyniku społecznego zaangażowania – mówi. – Jednym z nich jest Park Narodowy Łęgów Naddunajskich w Austrii, który został założony jako pokłosie protestów społecznych przeciwko budowie w tym regionie tam na Dunaju. Innym przykładem jest rzeka Vjosa w Albanii. Po wielu latach starań organizacji pozarządowych ma wokół niej wkrótce powstać park narodowy – opowiada ekspert.

Parki narodowe są opłacalne

Parków narodowych byłoby zapewne w Polsce więcej, gdyby udało się przekonać polityków i społeczności lokalne, że w dłuższej perspektywie po prostu się opłacają. Rozwijająca się w danych okolicach turystyka daje bowiem ogromne szanse na rozwój gospodarczy regionu.

Na przykładzie Puszczy Białowieskiej pokazał to ekonomista dr Marek Giergiczny. Przeprowadzone przez niego w 2003 r. badania (opublikowane w pracy pt. „Rekreacyjna Wartość Białowieskiego Parku Narodowego”) dowiodły, że ze względu na przyrodniczo-kulturową wartość terenu turyści gotowi są wydawać w nim więcej pieniędzy (za noclegi, wyżywienie czy inne usługi) niż gdzie indziej.

Oszacowano, że sam fakt istnienia parku, który odwiedzają goście przygotowani na większe wydatki, sprawia, iż każdego roku do kieszeni żyjących z turystyki miejscowych może wpadać nawet ok. 11,5 mln zł takiej „nadwyżki”. Analiza pokazała, że tzw. korzyści rekreacyjne (czyli ów „bonus” wynikający z prowadzenia biznesu w parku narodowym) są aż 27-krotnie większe od średnich zysków generowanych przez Nadleśnictwo Białowieża w latach 2000–2004. Co istotne, są one również prawie trzy razy wyższe od przychodów z tytułu sprzedaży drewna pozyskiwanego na terenie tego nadleśnictwa.

Tą samą metodą badawczą posłużono się, analizując potencjał projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze wykazała, że gdyby park ten powstał dziś, okoliczni mieszkańcy zajmujący się turystyką i rekreacją mogliby zarobić rocznie ok. 43 mln zł więcej.

Parki narodowe powinny być dostępne za darmo

– Obecnie, kiedy mamy do czynienia z szybko postępującymi zmianami klimatycznymi i ich negatywnymi skutkami, obszary chronione pomagają je minimalizować oraz chronić kluczowe dla naszego przetrwania, wcześniej wspomniane, usługi ekosystemowe. Dlaczego kluczowe? Bo ekosystemy dostarczają nam m.in. żywność, wodę, drewno, oczyszczają powietrze, tworzą glebę, biorą udział w globalnym obiegu składników odżywczych czy zapylaniu upraw – mówi Knežević.

Przyrodnicy nie tylko postulują tworzenie nowych parków. Zwracają też uwagę na nieefektywne funkcjonowanie już istniejących. Knežević podkreśla, że obecny system nie jest dostosowany do dzisiejszych potrzeb i wyzwań.

– Należałoby rozwiązać problemy niedofinansowania parków narodowych i braku wykwalifikowanych kadr. Ważne jest także usprawnienie współpracy z lokalnymi społecznościami oraz uwzględnianie zmian klimatycznych przy projektowaniu parków. Często wyzwaniem jest też sprawna obsługa ruchu turystycznego – wylicza ekspert WWF.

Według dr. Kostki problemem jest także zły PR parków narodowych, które kojarzą się z zakazami. Tymczasem jest wiele miejsc, którym nie zaszkodzi, jeśli pozbiera się w nich grzyby czy runo leśne.

– Zagrożeniem dla lasu wcale nie jest spacerujący po nim człowiek, tylko drwal, który, wycinając drzewa, prowadzi do trwałych zmian środowiska – przekonuje ekspert. – Jeśli nie gromadzimy się masowo i nie wjeżdżamy na teren chroniony samochodami, to nie szkodzimy lasom. Dlatego wstęp do każdego parku narodowego powinien być wolny. Chodzi przecież także o to, żeby przyroda służyła ludziom – podsumowuje.