II wojna światowa była największym konfliktem zbrojnym w historii świata. I choć trudno w to uwierzyć, od jej wybuchu nie minęło jeszcze nawet 100 lat. Mimo to wydaje się, jakby zachowane archiwalne zdjęcia i nagrania pochodziły z kilku epok wstecz. Jako że wojna jest więc dość świeżym rozdziałem w historii, badacze nadal docierają do niechlubnych pamiątek po licznych konfliktach. Najczęściej są to zbiorowe mogiły lub łuski z broni. Sporadycznie naukowcy docierają jednak do bardziej niepokojących znalezisk. Wiele z nich miało nigdy nie zostać odkrytych. Tak jak to w Chinach.

Makabryczne odkrycie w Chinach

„Bunkier horroru” odkryty w pobliżu miasta Anda w północno-wschodnich Chinach może być największym laboratorium doświadczalnym na świecie. W latach 40. XX wieku Jednostka 731 – tajna jednostka wojskowa cesarskiej armii japońskiej – przeprowadzała tam przerażające eksperymenty na ludziach.

Japończycy wybudowali laboratorium w 1941 roku. Funkcjonowało aż do kapitulacji Japonii pod koniec II wojny światowej. Dokładna lokalizacja największego ośrodka badawczego Jednostki 731 przez lata była nieznana. Niesławna grupa pierwotnie została powołana przez Japonię w celu ochrony zdrowia publicznego. Jej działalność szybko rozszerzyła się jednak o makabryczne eksperymenty na ludziach z wykorzystaniem broni biologicznej i chemicznej. Obiektami testowymi byli jeńcy chińscy, koreańscy, rosyjscy i amerykańscy.

Czym był „bunkier horroru”?

Bunkier odnaleźli naukowcy z Heilongjiang Provincial Institute of Cultural Relics and Archaeology. Jest to struktura w kształcie litery U, która ma około 33 metry długości i 21 m szerokości. Badacze nie weszli jeszcze do środka, dlatego nie ustalili, jakie było przeznaczenie konkretnych pomieszczeń. Spodziewają się laboratoriów, pokoi obserwacyjnych, cel, baraków, łaźni, jadalni i garaży.

Archeolodzy planują kontynuować wykopaliska, aby zebrać więcej szczegółów na temat poszczególnych pomieszczeń i tego, jak połączyły się, tworząc przerażający bunkier. W wywiadzie dla „South China Morning Post” powiedzieli, że ich „odkrycie podkreśla trwającą spuściznę okrucieństw Jednostki 731”.

W ośrodku zginęło do 12 000 mężczyzn, kobiet i dzieci. Testowano na nich granaty, miotacze ognia i broń chemiczną. Osadzonym wstrzykiwano także zwierzęcą krew, poddawano wiwisekcji bez znieczulenia i przetrzymywano w komorach niskiego ciśnienia, aż do pęknięcia ich gałek ocznych.

Przemilczany epizod II wojny światowej

Brutalna działalność jednostki wykraczała poza ośrodek. W latach 40. nad chińskimi miastami z nisko latających samolotów zrzucone zakażone pchły wyhodowane właśnie w tajnych laboratoriach.

W tym samym czasie nazistowskie Niemcy przeprowadzały serie podobnych eksperymentów na więźniach obozów koncentracyjnych. Historycy dotarli do co najmniej 15 754 udokumentowanych ofiar z różnych narodowości i grup wiekowych. Większość z nich przeżyła, ale wiele osób doznało w rezultacie niepełnosprawności. Zgodnie z aktami oskarżenia w procesach norymberskich eksperymenty nazistów obejmowały między innymi przeszczepy mięśni, krwi i nerwów.

Żaden kraj nie chciałby być kojarzony z takimi okropieństwami. Nie dziwne więc, że przez wiele lat ten niechlubny epizod w historii był przemilczany. Po kapitulacji Japonii we wrześniu 1945 r. Stany Zjednoczone zatuszowały dowody makabrycznych eksperymentów i potajemnie przyznały wielu dowódcom Jednostki 731 immunitet przed ściganiem za zbrodnie wojenne w zamian za wyniki badań.

Część zebranych informacji zostało później przeniesionych do Fort Detrick w stanie Maryland. Mieściło się tam centrum amerykańskiego programu broni biologicznej z czasów zimnej wojny w latach 1943–1969.

Szukasz więcej fascynujących informacji na temat świata roślin i zwierząt, odkryć archeologicznych i nieskończonego Wszechświata? Zaprenumeruj magazyn „National Geographic Polska". Najnowszą ofertę znajdziesz na tej stronie