Skąd w Europie wzięła się kiła – groźna choroba weneryczna? Jej potężna epidemia przetoczyła się przez Stary Kontynent pod koniec XV wieku. Wybuch miał nastąpić na początku 1495 roku, kiedy wojska króla Francji Karola VIII wkroczyły do Neapolu. Żołnierzy zaczęła wówczas dręczyć choroba, którą – na podstawie historycznych opisów - współcześni naukowcy zidentyfikowali jako syfilis.  

Syfilis w XVI-wiecznej Europie 

Karol VIII nie wojował we Włoszech długo. Jego kampania zakończyła się szybkim powrotem do Francji już w lipcu 1495 roku. Wojska królewskie – składające się w dużej części z najemników – zostały rozwiązane, a żołnierze wrócili do domów. Razem z nimi zaś powędrował krętek blady. A konkretnie jego podgatunek Treponema pallidum pallidum, wywołujący kiłę. 

W 1500 roku groźna i nieuleczalna wówczas choroba była już rozpowszechniona w całej Europie. Jako nowe schorzenie, budziła zainteresowanie ówczesnych medyków i kronikarzy. A ponieważ największym wydarzeniem tamtego okresu było odkrycie Ameryk, szybko zaczęto łączyć ze sobą oba fakty.

Jak można przeczytać w jednym z artykułów naukowych zajmujących się pochodzeniem syfilis, już na początku XVI w. w kronikach zaczęły pojawiać teorie łączące kiłę z marynarzami Krzysztofa Kolumba. Szesnastowieczni Europejczycy podejrzewali, że plaga została przywleczona do ich domu z Nowego Świata przez konkwistadorów.  

Kroniki i kości 

Czy to prawda? Naukowcy spierali się o to bardzo długo. Co ciekawe, istniała również teoria odwrotna – że syfilis i choroby pokrewne pojawiły się w Ameryce Południowej wraz z Krzysztofem Kolumbem. W przypadku obu tych hipotez „winni” rozpowszechnienia się krętków mieli być pierwsi żeglarze, którzy już w XV w. potrafili przepłynąć Atlantyk. 

Jeden ze szkieletów, który był poddany najnowszym badaniom / fot. dr Jose Filippini

Zweryfikowanie tych teorii wymagało rozwoju genetyki, upowszechnienia się analiz DNA oraz wykorzystania ich w archeologii. Dzięki temu naukowcy mogą zdobić znacznie pewniejsze dowody niż wnioski wynikające z analizy dzieł dawnych medyków i kronikarzy. I pewniejsze niż badania zmian w kościach albo uzębieniu mogących być skutkiem danego schorzenia (w 2015 r. pojawiła się praca sugerująca – właśnie na podstawie badań uzębienia – że syfilis był obecny w Środkowej Europie już w czasach przedkolumbijskich). 

Skąd się biorą krętkowice? 

Dopiero jednak znalezienie „historycznego” DNA określonego patogenu dobitnie dowodziłoby, że wywoływana przez niego choroba atakowała ludzi w danym okresie i na danym terytorium. Z tym jednak długo był problem.

– Według naszej wiedzy nie ma żadnych genomicznych dowodów na treponematozę wykrytych ani w obu Amerykach, ani w Starym Świecie, które można by wiarygodnie datować na okres poprzedzający pierwsze kontakty transatlantyckie – piszą autorzy najnowszej pracy na ten temat opublikowanej w „Nature”. 

Trepomenatozy – inaczej zwane krętkowicami endemicznymi – to przewlekłe choroby wywoływane przez krętki z rodzaju Trepomena. Tego samego, do którego należy krętek blady. O ile jednak kila przenosi się drogą płciową, to krętkowicami endemicznymi można zarazić się bezpośrednio, np. przez dotyk. Do tej grupy chorób należą bejel, pinta albo frambezja. Wszystkie wywołują bakterie będące podgatunkami krętka bladego. Ich objawy to m.in. owrzodzenie jamy ustnej i zmiany skórne. 

Choroba przed Kolumbem 

I właśnie z nimi musiał zmagać się ludzie, którzy żyli 2000 lat temu na terenach dzisiejszej Brazylii. Na stanowisku archeologicznym Jabuticabeira II naukowcy z Uniwersytetu w Bazylei i Uniwersytetu w Zurychu znaleźli szkielety 200 osób pochodzące z okresu 1200 r. p.n.e – 400 n.e. Połowę z nich przebadano na obecność DNA patogenów. W czterech próbkach znaleziono niespodziankę – materiał genetyczny bakterii T. pallidum endemicum, wywołującej bejel. 

Szkielety z Brazylii, które przebadano na obecność DNA patogenów choroby / fot. dr Jose Filippini

Bejel występuje również dzisiaj. Ogniska tej choroby mogą pojawiać się w gorącym i suchym klimacie np. Afryki lub wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Bejel jest uleczalny, terapia wymaga podania antybiotyków. Jednak – jak zauważają badacze – dwa tysiąclecia temu w Ameryce Południowej ludzie musieli po prostu z tym schorzeniem żyć.

I chociaż objawy, jakich doświadczali, musiały być przykre, to jednak widoczne zmiany skórne nie powodowały ostracyzmu. – Osoby z pozytywnym wynikiem na obecność DNA bakterii Trepomena nie były chowane oddzielnie od innych, co sugeruje, że były traktowane jednakowo – piszą badacze. 

Ich praca dowodzi, że bakterie wywołujące krętkowice endemiczne były obecne w Ameryce Południowej na długo przed Kolumbem. Nie mówią jednak nic o samym syfilis – śladów Treponema pallidum pallidum nie znaleziono. Mimo to coraz więcej wskazuje, że różnego rodzaju krętki atakowały i Europejczyków i mieszkańców Nowego Świata na długo przed tym, jak Krzysztof Kolumb wyruszył w swoją przełomową podróż. 

Źródło: NatureWiley Online Library, Medycyna Tropikalna