Gdy pierwszego dnia 2019 roku New Horizons zbliżyła się do Arrokoth, niedużego obiektu w Pasie Kuipera, naukowcy na całym świecie wiwatowali. Było to najdalsze ciało niebieskie bezpośrednio zaobserwowane i badane przez ziemskie urządzenie. Wygląda na to, że teraz zmierzająca ku granicom Układu Słonecznego sonda ma szansę pobić własny rekord.

Nowa faza misji New Horizons

W październiku 2022 roku rozpoczęła się kolejna, trzecia faza naukowo-obserwacyjna, nazwana KEM 2. KEM, czyli Kuiper Belt Extended Mission, a 2, ponieważ misję w odległym pasie planetoid przedłużono po raz drugi.

Przedłużenie misji, której pierwotnym celem był Pluton, zostało zatwierdzone przez NASA latem tego roku. New Horizons zmierza w kierunku tzw. heliopauzy, czyli granicy heliosfery. To obejmujący Układ Słoneczny i jego okolice bąbel, w którym ciśnienie wiatru słonecznego przeważa nad ciśnieniem wiatrów galaktycznych. Dalej są tylko sonda Pioneer – której misję zakończono w 2003 roku – oraz oba Voyagery.

Ale Voyagery operują na instrumentach zaprojektowanych i skonstruowanych na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Dość powiedzieć, że wszystkie dane zbierane przez instrumenty Voyagerów są zapisywane na taśmach ośmiościeżkowych. Za to New Horizons to całkiem nowoczesne urządzenie wyposażone w wysokiej klasy spektrometry, czujniki i kamery.

New Horizons zbada wiatr słoneczny

I właśnie one będą mogły się ponownie wykazać. W cyklu naukowym KEM2 New Horizons poszerzy swój zakres badań i wyjdzie poza planetologię, kluczową dla badań obiektów Pasa Kuipera. – New Horizons stała się interdyscyplinarnym obserwatorium w Pasie Kuipera – twierdzi Alan Stern, główny badacz misji.

Misja rozgałęzia się na dwie kolejne dyscypliny: astrofizykę i heliofizykę. New Horizons będzie mierzyć wiatr słoneczny, czyli strumień cząstek wyrzucanych przez Słońce. Sonda ostatecznie dotrze do tzw. szoku końcowego i heliopauzy, czyli miejsc, które można uznać za zewnętrzne granice Układu Słonecznego.

Chociaż Voyagery 1 i 2 osiągnęły heliopauzę i wykonały podobne pomiary, zrobiły to, jak już wspominaliśmy, z wykorzystaniem znacznie starszych technologicznie urządzeń. Sonda New Horizons pomoże heliofizykom lepiej zrozumieć kształt krawędzi naszego Układu Słonecznego i zbadać granice wpływu Słońca na przestrzeń kosmiczną.

Pierwsze szczegółowe zdjęcia Plutona i Pasa Kuipera

Należy podkreślić, że New Horizons odniosła niesamowity sukces w eksploracji zewnętrznego Układu Słonecznego. Dostarczyła pierwsze szczegółowe zdjęcia zarówno Plutona, czyli planety karłowatej, jak i mniejszego obiektu z Pasa Kuipera, czyli Arrokoth. Zanim Arrokoth otrzymał swoje imię, oznaczające w języku plemienia Powatanów „niebo”, nosił nazwę Ultima Thule, czyli kraniec świata.

Pas Kuipera zawiera ogromną liczbę lodowych obiektów, które są jednymi z najlepiej zachowanych reliktów wczesnych dni Układu Słonecznego. Są czymś w rodzaju bogatego w artefakty stanowiska archeologicznego.

Sonda porusza się obecnie z prędkością ponad 50 tys. km na godzinę. Znajduje się około 54 jednostek astronomicznych (AU) od Słońca. Każda jednostka astronomiczna to średnia odległość między Ziemią a Słońcem, czyli ok. 150 mln km. New Horizons każdego roku będzie się oddalać o kolejne trzy AU, szybko zbliżając się do krawędzi naszego Układu Słonecznego.

Sonda zbada także pradawny pył kosmiczny

– Jestem podekscytowana tym, jak odległe części Układu Słonecznego pomoże nam zbadać New Horizons – mówi Kelsi Singer, badaczka związana z misją. – Za dwa lata sonda znajdzie się w odległości 60 AU – na krawędzi rejonu niemożliwego do zbadania za pomocą narzędzi ziemskich.

Ponieważ obiekty Pasa Kuipera znajdują się tak bardzo daleko, nawet nasze największe teleskopy naziemne mają problemy z dostrzeżeniem maleńkich, słabych plamek. Ale New Horizons będzie mogła przyjrzeć im się z bliska. Zespół badaczy związanych z misją ma również okazję wykorzystać sondę New Horizons do wykonania unikatowych zdjęć lodowych olbrzymów: Urana i Neptuna. Zrobi to ona pod kątem, który nie jest możliwy przy obserwacjach z Ziemi.

Ponadto New Horizons posiada instrument Student Dust Counter. Służy on do pomiaru ilości pyłu kosmicznego, który sonda napotyka w pobliżu krawędzi Układu Słonecznego. Chociaż zwykle myślimy o przestrzeni kosmicznej jako całkowicie pustej, unosi się tam sporo pyłu. To pozostałość po powstawaniu planet, a jej badanie daje wgląd w historię Układu Słonecznego.

New Horizons obudzi się wiosną

Na razie New Horizons jest nadal w stanie hibernacji, dopóki nie obudzi się w marcu 2023 roku. Do czasu obudzenia sondy, naziemne obserwatoria będą wypatrywały ciekawych obiektów, jakim powinna się przyjrzeć.

W związku z tym, że New Horizons jest w znakomitym stanie, może nas czekać kolejna długa misja w typie Voyagerów. A to wszystko za sprawą urządzenia, którego celem było zbadanie ostatniej planety Układu Słonecznego, czyli Plutona.

Okazało się, że między startem misji, a chwilą, gdy sonda dotarła do tej odległej planety, astronomowie zmienili klasyfikację planet i zdegradowali Plutona do planety karłowatej. To jednak wcale nie umniejszyło misji New Horizons. Wiele wskazuje na to, że może to być najbardziej przełomowa misja w historii badań zewnętrznej części Układu Słonecznego i przestrzeni międzygwiezdnej.