Voyager 1 to bezzałogowa sonda kosmiczna wystrzelona w 1977 roku. W 2024 roku sondę dzieliła od Ziemi odległość ponad 162 au, czyli ok. 24 miliardów kilometrów. To oznacza, że jest najdalszym i ciągle działającym obiektem wysłanym w przestrzeń kosmiczną przez człowieka.

Pierwsza wiadomość od Voyagera od 5 miesięcy

Urządzenie już dawno minęło granicę heliosfery i znajduje się na pograniczu przestrzeni międzygwiezdnej. Oznacza to, że sonda wysyła na Ziemię niezwykle cenne informacje z niesamowicie odległych miejsc Wszechświata. Problem polega na tym, że od 5 miesięcy urządzenie wysyłało w kierunku naszej planety niezrozumiałe i enigmatyczne wiadomości, które były niemożliwe do odszyfrowania. Na national-geographic.pl opisywaliśmy, z czego wynikał ten problem.

Okazało się, że winny mógł być jeden chip. Przypomnijmy, że pierwsze problemy z urządzeniem pojawiły się już w 2022 roku. Wówczas Voyager 1 przesyłał błędne dane o swoim położeniu w przestrzeni. Od tamtego momentu inżynierowie NASA intensywnie pracowali nad rozwiązaniem, które umożliwi naprawę tych usterek.

Po długich miesiącach zespół w końcu otrzymał pierwsze czytelne dane na temat stanu systemów Voyagera 1. Nastąpiło to 20 kwietnia. Inżynierowie wciąż badają te informacje, ale wszystko wskazuje na to, że Voyager 1 działa prawidłowo.

Co się stało z sondą kosmiczną?

– To był wspaniały dzień dla Voyagera 1. Nawiązaliśmy ponownie komunikację z sondą kosmiczną. Nie możemy się doczekać aż odzyskamy wszystkie dane naukowe – powiedziała Linda Spilker, naukowczyni zajmująca się projektem Voyager w NASA Jet Propulsion Laboratory w USA.

Naukowcy przekazali, że naprawa usterki trwała długo i była efektem prób i błędów. Żeby zrozumieć, jak trudne było to zadanie, należy uzmysłowić sobie skalę tego wyzwania. Voyagera 1 dzieli od Ziemi prawie 24 mld km, czyli dystans Ziemia-Słońce pomnożony przez 155. Oznacza to, że sygnał, jaki wysyła sonda, potrzebuje ponad 22 godziny, aby dotrzeć do anten sieci Deep Space Network. To znaczy, że otrzymanie danych z sondy, a następnie wysłanie jej danych zwrotnych, trwa dwa dni.

Dopiero gdy udało się inżynierom zidentyfikować problem, zespół wysłał polecenie ponownego uruchomienia systemu komputerowego sondy i uzyskania dodatkowych informacji na temat przyczyn usterki. W marcu zespół inżynierów JPL potwierdził, że problem ma związek z jednym z trzech komputerów pokładowych statku kosmicznego, zwanym systemem danych lotu (FDS).

System jest odpowiedzialny za zbieranie informacji z odpowiednich instrumentów naukowych sondy. Następnie wszystkie informacje są pakowane i wysyłane do innego systemu, zwanego jednostką modulacji telemetrii (TMU). Dopiero ten system wysyła dane na Ziemię. Awaria ta powodowała, że wiadomości z sondy były kompletnie bezużyteczne.

Uszkodzone 3% pamięci FDS

Badacze ustalili, że 3% pamięci systemu danych lotu zostało uszkodzone. Chociaż przyczyna awarii chipa wciąż nie jest znana, zespół uważa, że mógł on po prostu ulec zużyciu. Ponieważ nie było możliwości zdalnej naprawy elementu, zespół zdecydował się zapisać uszkodzony kod w innym miejscu pamięci systemu.

Inżynierowie opracowali zatem plan podzielenia uszkodzonego kodu na sekcje, które następnie przenieśli w różne miejsca w FDS. Aby to się jednak udało, naukowcy musieli dokładnie dostosować te sekcje, aby wszystkie nadal funkcjonowały jako całość, a nie niezależne elementy. Wszystkie zmiany w systemie wymagały całkowitej aktualizacji.

– Zespół rozpoczął od wyodrębnienia kodu odpowiedzialnego za pakowanie danych inżynieryjnych statku kosmicznego. Wysłaliśmy go w nowe miejsce w pamięci FDS 18 kwietnia. Kiedy 20 kwietnia otrzymaliśmy wiadomość zwrotną od statku kosmicznego, stwierdziliśmy, że modyfikacja zadziałała. Po raz pierwszy od pięciu miesięcy udało nam się sprawdzić stan obiektu kosmicznego – napisali naukowcy z NASA w oficjalnym oświadczeniu.

Jakie dane w ostatnim czasie zebrał Voyager 1?

Badacze przekazali, że w nadchodzących tygodniach zespół przeniesie i dostosuje inne części oprogramowania FDS, których dotyczy problem. To m.in. fragmenty kodu, odpowiedzialne za zwracanie danych naukowych. Być może w końcu się dowiemy, co Voyager 1 zaobserwował w ciągu ostatnich miesięcy.

– Nigdy nie wiemy na pewno, co stanie się z Voyagerami, ale nieustannie zdumiewa mnie, że wciąż pracują – powiedziała cytowana w oświadczeniu Suzanne Dodd, kierowniczka projektu Voyager. – Mieliśmy wiele anomalii i są one coraz trudniejsze do rozwiązywania. Ale jak dotąd mieliśmy szczęście, że udało nam się rozwiązać wszystkie problemy, a misja wciąż trwa – dodała. Przewiduje się, że zasilanie energią elektryczną pozwoli utrzymać funkcjonowanie sondy do około 2025 roku.

Źródło: NASA.