Moda na post przerywany (ang. Intermittent Fasting, w skrócie IF) zaczęła się już kilka lat temu. Ta metoda odchudzania ma wielu zwolenników, mimo, że w świetle badań naukowych jest dość dyskusyjna. Propagatorzy tzw. okna żywieniowego twierdzą, że taka forma żywienia jest lepszą alternatywą dla tej, na której bazuje większość społeczeństwa. Czyli na jedzeniu od rana do wieczora, z kilkugodzinnymi przerwami między posiłkami.

Czym jest post przerywany?

Osoba, która stosuje okno żywieniowe określa sobie czas, w którym spożywa posiłki. Między nimi zazwyczaj nie sięga już po nic oprócz płynów. Na początku stosuje się schemat 14 godzin postu i 10 godzin okna. Praktycznie wygląda to tak, że jeśli ktoś zje kolację o godzinie 20, to śniadanie może zjeść dopiero o 10 rano. Czy to trudne? Gdyby przyjrzeć się naszej codziennej diecie bliżej, to się okazuje, że większość z nas w zasadzie nieświadomie stosuje taki właśnie post przerywany.

Bardziej wymagający mogą wejść na wyższy poziom i zastosować strategię 16-godzinnego postu. Po nim zostaje nam 8 godzin na jedzenie. W czasie okna żywieniowego można jeść wszystko, na co mamy ochotę. A to według dietetyków nie do końca jest dobre, ze względu chociażby na wartość odżywczą produktów. W mediach społecznościowych często można zobaczyć instagramerów, którzy na śniadanie jedzą tabliczkę czekolady, na obiad pizzę, a na kolację hamburgera z frytkami.

Jeszcze bardziej odważni potrafią nie jeść nawet 20 godzin. A później przez 4 godziny spełniać swoje wszystkie kulinarne zachcianki.

Badania nad postem przerywanym

Niedawno postem przerywanym zajęli się naukowcy z katedry epidemiologii i biostatystyki w Szanghajskiej Szkole Medycznej Uniwersytetu Jiao Tong w Chinach. Przeanalizowali oni dane dotyczące grupy 20 tys. Amerykanów. Składała się ona zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Średnia wieku badanych wynosiła 49 lat. Osoby te za pomocą kwestionariusza wypełniały informacje dotyczące swojej diety w latach 2003–2018.

Do jakich wniosków doszli badacze? Ci z badanych, którzy jedli w czasie 8-godzinnego okna żywieniowym wcale nie żyli dłużej niż ci, którzy stosowali zwykłą, pozbawioną restrykcji czasowej dietę. Czyli spożywali posiłki kilka razy w ciągu 12 czy nawet 16 godzin.

Jak post przerywany wpływa na nasze serce?

Co ważne, badania pokazały, że w przypadku osób, które przestrzegały 8-godzinnego harmonogramu, w okresie obserwacji ryzyko śmierci z powodu chorób serca było o 91% większe w porównaniu z tymi, którzy jedli standardowo. W przypadku osób, u których przed badaniem zdiagnozowano choroby serca, jedzenie w przedziale trwającym od 8 do 10 godzin wiązało się z o 66% wyższym ryzykiem śmierci z powodu chorób serca.

Naukowcy przyjrzeli się również tym osobom z badanej grupy, u których stwierdzono raka. Okazało się, że jedzenie przez dłuższy czas, nawet powyżej 16 godzin na dobę, wiązało się z niższym ryzykiem śmierci z powodu nowotworu niż u osób, które nawet nieświadomie stosowały restrykcje czasowe.

Na podstawie tej analizy nie można jednak postawić jednoznacznych wniosków. Samo badanie ma sporo ograniczeń. Wprawdzie zostało przeprowadzone na dużej grupie osób, ale dotyczyło dość dalekiej przeszłości, do której badanym zapewne trudno było sięgnąć pamięcią. Jo Ann Carson, była przewodnicząca komisji ds. żywienia AHA podkreśla też, że nie wiemy nic o jakości spożywanej przez badanych żywności. Wiele badań wykazało, że to, co jemy ma większy wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu niż to, kiedy spożywamy dany posiłek.

Co przemawia za tym, by stosować okno żywieniowe?

Zwolennicy postu przerywanego twierdzą, że dzięki niemu poprawia się ogólny stan naszego zdrowia. Wymieniają jego dobroczynny wpływ na ciśnienie tętnicze, poziom cholesterolu, trójglicerydów, glukozy czy insuliny. Niektórzy twierdzą też, że przeciwdziała on starzeniu się organizmu. A więc zarazem chroni nas przed chorobami, takimi jak np. alzheimer. Niestety, rzetelnych badań naukowych na ten temat póki co nie ma.

Często też można się spotkać z argumentem, że post przerywany jest zdrowy, bo zdrowe są głodówki. Mają one rzekomo „resetować“ nasz organizm czy oczyszczać go z toksyn. Dietetycy i naukowcy nie polecają jednak głodówek, a wręcz przed nimi przestrzegają. Nie musimy głodować, by nasz organizm się oczyszczał. Natomiast pozbawienie go substancji odżywczych może się skończyć nawet chorobą.

Nie oznacza to jednak, że czasowe ograniczenie kalorii nie jest zdrowe. Od dawna wiemy, że jedzenie mniej niż potrzebujemy może np. wydłużyć nasze telomery i tym samym wpłynąć na nasz wiek biologiczny. Nie musi jednak iść to w parze z niejedzeniem przez kilkanaście godzin. Kalorie można z powodzeniem ograniczyć, jedząc nawet przez cały dzień.

Pamiętajmy także, że spożywanie posiłków wiąże się także z odczuwaniem przyjemności, czyli niewątpliwie wpływa na nasze samopoczucie. Czy zatem myślenie przez wiele godzin o tym, kiedy będziemy mogli coś zjeść, nie stanie się frustrujące? Ryzyko jest spore.

Jak post przerywany pomaga schudnąć?

Zwolennicy postu przerywanego twierdzą także, że znacznie ułatwia on odchudzanie. Natomiast dietetycy odpowiadają, że jest to po prostu zasługa ograniczenia kalorii. Od dawna wiadomo bowiem, że bez tego nie ma utraty masy ciała. Jeśli podczas postu będziemy przyjmować więcej kalorii niż nasz organizm potrzebuje, to nie schudniemy. Możemy wręcz przytyć.

Można zatem założyć, że okno żywieniowe pomaga po prostu nie podjadać. Czasem nawet ograniczenie kilku przekąsek typu batonik, kilka ciastek, kawałek czekolady, drożdżówka to tyle kalorii na minusie, ile pozwala na zdrową utratę zbędnych kilogramów.

Jakie są odmiany postu przerywanego?

Przerwy w jedzeniu zależą od wybranej metody. Najpopularniejsze z nich to:

  • metoda 16/8 – okno żywieniowe trwa 8 godzin. Najczęściej stosowaną godziną rozpoczęcia jedzenia jest 12:00. Ostatni posiłek jemy najpóźniej o godzinie 20:00.
  • metoda 5:2 – polega na przyjmowaniu normalnej ilości kalorii przez 5 dni w tygodniu. Przez pozostałe 2 dni ograniczamy spożycie do 500–600 kalorii dziennie.
  • metoda „Eat Stop Eat” – polega na 24-godzinej głodówce 1–2 razy w tygodniu.
  • metoda jednego posiłku – w ciągu dnia spożywamy tylko jedną główną, zdrową i pełnowartościową potrawę. Pozostałe posiłki pomijamy.

Źródło: EurekAlert.