„Pracownicy, którzy zdecydują się na adopcję zwierzaka ze schroniska otrzymają 3 dni dodatkowego, płatnego urlopu – żeby spędzić trochę czasu z nowym członkiem rodziny” – zapowiedziała na Instagramie firma Bolt.

To ruch zdecydowanie przełomowy, szczególnie w Polsce, gdzie stosunkowo niedawno, bo dopiero w 2010 roku, został wprowadzony tzw. urlop tacierzyński (ojcowski). Zresztą wymiar urlopu ojcowskiego wciąż pozostawia wiele do życzenia, ponieważ obejmuje on zaledwie 14 dni – i wliczają się do niego weekendy i święta, podczas gdy Komisja Europejska planuje wprowadzenie 3-miesięscznego urlopu ojcowskiego.

Nic dziwnego, że trzy dni płatnego urlopu na opiekę nad nowo przygarniętym psem budzi zaskoczenie, ale też podziw.

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Rzadko piszemy o tym, co dzieje się u nas w firmie. Ale czasami dzieje się coś, z czego jesteśmy dumni - i czym chcemy się z wami podzielić. Właśnie rozszerzyliśmy pakiet benefitów pracowniczych o urlop… psacierzyński. Pracownicy, którzy zdecydują się na adopcję zwierzaka ze schroniska otrzymają 3 dni dodatkowego, płatnego urlopu - żeby spędzić trochę czasu z nowym członkiem rodziny  Poza miłością do zwierzaków, mamy też ładne biuro w centrum Warszawy, a w nim lodówkę pełną owoców, szafę wypchaną czekoladowymi Petitkami i stół do ping ponga. A piszemy o tym dlatego, że właśnie prowadzimy rekrutację na 8 stanowisk. Stawiamy na talent, ambicję i motywację - a nie tylko na doświadczenie i staż pracy. Więc jeśli chcecie robić fajne rzeczy w fajnym miejscu, to klikajcie w link w bio. Czekamy na was  #Bolt #SmartRides #Psacierzyński

Post udostępniony przez Bolt Poland (@bolt_poland) Paź 5, 2020 o 3:58 PDT

 

Urlop psacierzyński miałby przysługiwać nie tylko tym pracownikom, którzy w najbliższym czasie adoptują psa lub kota (nie podano co w przypadku innych zwierząt), ale także tym, którzy zrobili to w ciągu minionych dwóch lat – teraz będą mogli odebrać dodatkowe trzy dni urlopu.

Bolt w komunikacie prasowym podaje, że zdecydował się na takie nietypowe rozwiązanie, ponieważ „wierzy, że długofalowe korzyści wynikające z adopcji psa czy kota wpłyną na dobrostan zespołu” – szczególnie w czasie trwającej pandemii.

Takie przekonanie znajduje potwierdzenie w statystykach adopcji zwierząt, które w czasie epidemii koronawirusa dosłownie poszybowały w górę. Warszawskie Schronisko Na Paluchu na początku roku informowało, że w marcu nowy dom znalazło aż 259 psów. Dla porównania w lutym było to zaledwie 129 czworonogów. W niektórych schroniskach w Polsce liczba adopcji była tak duża, że ośrodki chwaliły się w mediach społecznościowych zdjęciami pustych boksów.

Zresztą trend ten był widoczny nie tylko w Polsce, ale na całym świecie dotkniętym kryzysem. Okazało się, że zamknięci w domach potrzebowaliśmy towarzystwa i bliskości, a te zapewniali nam nasi czworonożni przyjaciele.

Zdaniem większości komentujących urlop psacierzyński to doskonały pomysł, ponieważ zwierzę po przejściach – a takimi są przecież psy i koty pozostające w schroniskach – potrzebuje nieco czasu, aby oswoić się z nowym opiekunem, nowym domem i otoczeniem. Przeniesienie psa do nowego domu, a potem pozostawienie go samego na cały dzień, może być dla niego dodatkowym stresem.

– Taki krótki urlop po adopcji to bardzo dobry pomysł. Po pierwsze, możemy wtedy lepiej poznać psa. Zobaczyć, jak radzi sobie w różnych sytuacjach, z czym ma problem, czy może niepokoją go jakieś hałasy albo inne psy. Z drugiej strony te kilka dni to też czas, w którym pies może lepiej poznać nas, trochę bardziej nam zaufać i poczuć się bezpieczniej – mówi Piotr Wojtków, trener psów i behawiorysta, w rozmowie z TOK FM.

Wojtków podkreśla jednak, że adopcja zwierzęcia zawsze musi być przemyślaną i odpowiedzialną decyzją. Nie może być podyktowana chęcią uzyskania kilku dodatkowych wolnych dni. Opieka nad czworonogiem ze schroniska może wymagać wcześniejszych rozmów z pracownikami ośrodka, behawiorystami, czy lekarzem weterynarii.

„Nie wiemy, czy jakaś inna firma w Polsce to ma, ale jeśli wygooglujecie psacierzyński, to nie wyskakują żadne wyniki” – pisze Bolt, który przy okazji zachęca do aplikowania do pracy w firmie.

I rzeczywiście, wydaje się, że to pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce. Miejmy nadzieję, że inni zechcą wprowadzić ją u siebie.