W 2006 roku w Bośni rozpoczęły się badania, których celem było udowodnienie, że piramidalne wzgórza, wznoszące się w niedalekiej odległości od Sarajewa, nie są dziełem natury a ludzkich rąk. Problem w tym, że żaden naukowiec nie podpisuje się pod tą tezą.

Piramidy w Europie nie są niczym niezwykłym. Na przestrzeni lat, w różnych częściach Starego Kontynentu wznoszono grobowce o charakterystycznym kształcie ostrosłupa. Niektóre z piramid znajdują się w Polsce. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że z budowlami wzniesionymi w Gizie łączy je tylko forma. Pod względem rozmiarów i znaczenia historycznego, nie mogą równać się z egipskimi grobowcami, w których spoczęli faraonowie. Odkrycie dokonane przez Semira Osmanagića miało jednak udowodnić, że w dawnych czasach, także w Europie wznoszono olbrzymie piramidy.

Co wiadomo o piramidach w Bośni?

W 2005 roku świat obiegła informacja o rzekomym odkryciu, dokonanym przez Semira Osmanagića. Bośniacki archeolog-amator (mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych) miał trafić na zespół piramid wznoszących się pośród zielonych wzgórz, rzucających cień na niewielką miejscowość Visoko. Na ów kompleks miały składać się dwie budowle, pokryte roślinnością na całej swojej powierzchni. Mowa o ponad dwustumetrowych wzgórzach Visočica i Kriz.

Później "odkrywca" trafił na ślad trzeciego obiektu. W piramidalnych formacjach dostrzegł podobieństwo do obiektów zachowanych w meksykańskim Teotihuacan. Z tego względu, zaczął nazywać je Bośniacką Piramidą Słońca, Bośniacką Piramidą Księżyca i Bośniacką Piramidą Smoka.

Rzeczywiście, wzgórza wskazane przez samozwańczego archeologa charakteryzują się wyjątkowo regularnymi kształtami, nietypowymi dla naturalnych tworów. Mało tego, opadające pod kątem 45 stopni boki najwyższej góry mają być zorientowane zgodnie ze stronami świata. Już sam ten fakt zwiastował wielką sensację - gdyby teoria Osmanagića okazała się słuszna, bośniackie piramidy przyćmiłyby swoimi rozmiarami najwyższe grobowce wzniesione w Gizie. 

W 2006 roku rozpoczęły się amatorskie badania archeologiczne. Dość szybko okazało się, że pod warstwą ziemi znajdują się kamienne płyty, będące dziełem ludzkich rąk. Odkryto też sieć tuneli, które zdaniem Osmanagića miały do złudzenia przypominać sieć szybów wentylacyjnych w egipskich piramidach. Kolejnym sensacyjnym odkryciem były kamienne bloki z inskrypcjami zapisanymi w nieznanym języku. Wiek znalezisk datowano na 12 tysięcy lat. Działania eksploratora zyskały wsparcie bośniackich władz. Wszystko wskazywało więc, że świat archeologii niebawem zostanie wywrócony do góry nogami. Tak się jednak nie stało, ale po kolei.

Kontrowersje dotyczące odkrycia piramid w Bośni

Niebawem po rozpoczęciu badań, Semir Osmanagić zaczął publikować teorie, które bardziej niż o naukowy wywód ocierały się o hochsztaplerkę. Bośniak zaczął łączyć "piramidy" z Lemurią, Majami i Atlantydą. Jakby tego było mało, archeolog-amator stwierdził, że wspomniane wcześniej tunele emitują "specjalną energię". Ta teza trafiła na niezwykle podatny grunt - niebawem to miejsce zaczęli tłumnie odwiedzać wyznawcy i sympatycy New Age, w tym światowej sławy tenisista Novak Djokovic.

To jednak nie koniec kontrowersji związanych z rzekomym odkryciem. Semir Osmanagić wielokrotnie chwalił się, że prace wykopaliskowe prowadzi wraz z zespołem, w skład którego wchodzą światowej sławy archeolodzy. Jak się okazało, żaden ze wskazanych naukowców nie zdawał sobie sprawy ze swojego udziału w tym przedsięwzięciu. Ekipa poszukiwaczy składała się z wolontariuszy-amatorów, którzy prowadzili wykopaliska w sposób niemający nic wspólnego z pracą naukową.

Wszystkie domniemane fakty, które miały zwiastować archeologiczną sensację, szybko zostały obalone. Kamienne płyty, które zostały odkryte w toku badań geofizycznych, zdaniem wielu profesjonalnych badaczy są niczym innym, jak pozostałością po średniowiecznym cmentarzu. Mało tego, w tamtym obszarze, starożytni Rzymianie wznieśli punkt obserwacyjny. Mieściła się tam także słowiańska osada i bośniacki zamek. Każdy z tych obiektów tłumaczy obecność odkrytych przez Osmanagića tuneli.

Środowisko naukowe wyraziło swoje niezadowolenie w związku z prowadzonymi pracami już w 2006 roku. Rok później, minister kultury Bośni - Gavrilo Grahovać - uznał wykopaliska za nieprofesjonalne, a "badaczy" za niewiarygodnych. Rządowa dotacja została wstrzymana, a zezwolenie na prace nie doczekało się przedłużenia. Minister zlecił badania geologiczne, które jednoznacznie udowodniły, że Visočica jest naturalnym tworem.

Znaczenie odkrycia piramidy w Bośni

W obliczu naukowych faktów należy jasno stwierdzić, że "odkrycie" Osmanagića nie ma żadnego znaczenia historycznego i archeologicznego. Rozgłos towarzyszący jego pracom doprowadził jednak do znacznego wzrostu zainteresowania niewielką miejscowością Visoko. Każdego roku, "piramidy energetyczne" ściągają tam tysiące turystów, którzy wierzą w niezwykłą moc tego miejsca. 

Zwiedzanie piramid w Visoko

Abstrahując od "kosmicznych teorii", Visoko to niezwykle malownicze miasteczko, które warto odwiedzić choćby dla samych krajobrazów. Najdogodniejsza pora roku to lato. Właśnie wtedy, okoliczne wzgórza pokrywają się bujną roślinnością. Czy wybierając się do Visoko, zobaczymy na własne oczy piramidy w Bośni? Zwiedzanie jest oczywiście możliwe - część obszaru pozostaje otwarta dla ruchu turystycznego.