W 1410 roku doszło do jednej z najsłynniejszych bitew w historii Polski. Na polach pod Grunwaldem połączone siły polskie i litewskie zmierzyły się z armią zakonu krzyżackiego pod dowództwem Ulricha von Jungingena. Symbolicznym rozpoczęciem starcia było wręczenie dwóch nagich mieczy królowi Władysławowi II Jagielle. Miały być własnością komtura tucholskiego Heinricha von Schwelborn. Dwie armie stały bowiem naprzeciwko siebie i żadna nie odważyła się zaatakować jako pierwsza.  

Miecze grunwaldzkie – symbol zwycięstwa Korony nad zakonem krzyżackim

Tak opisywał ten moment kronikarz Jan Długosz: – Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twojemu bratu... dwa miecze, ku pomocy, byś z nim i z jego wojskiem mniej się ociągał i odważniej, niż to okazujesz, walczył, a także żebyś dalej się nie chował i, pozostając w lasach i gajach, nie odwlekał walki.

Prowokacja się udała. Według tradycji polscy rycerze odśpiewali Bogurodzicę, podnieśli kopie i ruszyli do walki. Bitwa rozpoczęła się w pełnym słońcu o godzinie 9. Zakończyła się porażką Krzyżaków, godzinę przed zachodem. 

Po bitwie broń znalazła się w Skarbcu Koronnym na Wawelu w Krakowie. Od tego czasu miecze grunwaldzkie stały się insygniami władzy, chociaż były zwykłymi mieczami bojowymi z okresu średniowiecza i nie wyróżniały się niczym szczególnym.

Dopiero w okresie Rzeczypospolitej ich rękojeści i okucia zostały pozłocone. Umieszczono na nich herby Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wkrótce podniesiono ich znaczenie do rangi mieczy ceremonialnych Korony i Litwy. Podczas koronacji były niesione przed nowym królem jako symbol Rzeczypospolitej Obojga Narodów. 

Gdzie są miecze grunwaldzkie?

Podczas III rozbioru Polski w 1795 r. żołnierze pruscy obrabowali Skarbiec Koronny. Nie wiedzieli jednak, że miecze z bitwy pod Grunwaldem mają tak duże znaczenie dla Królestwa Polskiego i Litwy. Zostawili broń na swoim miejscu, a z tego faktu skorzystał niejaki Tadeusz Czacki. Polski działacz oświatowy i gospodarczy, pedagog, historyk, ekonomista, a także współtwórca Konstytucji 3. Maja, zabrał miecze i potajemnie wywiózł je z Krakowa. Ceremonialne przedmioty przekazał do kolekcji Czartoryskich w Puławach. 

Po upadku powstania listopadowego w 1831 roku muzeum Izabeli Czartoryskiej zostało zlikwidowane. Miecze zostały wówczas przekazane proboszczowi parafii we Włostowicach, który miał ukryć symbole polskiego triumfu nad krzyżakami. Na miejscowej plebanii znajdowały aż do 1853 roku. Wtedy doszło do tragicznej w skutkach nieszczęśliwej sytuacji. Przypadkiem odkrył je patrol żandarmerii carskiej i uznając, że jest to nielegalna broń, zarekwirował artefakty. Wiadomo, że miały później trafić do Zamościa, lecz tam ślad po nich zaginął. Prawdopodobnie do dziś znajdują się w Rosji.

W przeszłości archeolodzy odnajdywali różne miecze z czasów bitwy pod Grunwaldem. Każde odkrycie wzbudzało nadzieje, że może to być właśnie broń, którą niegdyś dzierżył Heinrich von Schwelborn. Jeden z nich trafił nawet do kolekcji Fundacji Czartoryskich w Krakowie. Badania naukowe wykluczyły jednak taką możliwość. 

Miecz grunwaldzki odnaleziono kilka lat temu w Polsce

Co ciekawe, kilka lat temu archeolodzy trafili na kolejny trop grunwaldzkich mieczy. Do niezwykle cennego odkrycia doszło pod Olsztynem. Dzięki wykrywaczowi metalu pasjonat archeologii Aleksander Miedwiediew odkrył tam średniowieczną broń. Obok metalowych pozostałości pochwy od miecza, znalazł także pasek i dwa noże, które byłyby przyczepione do pasa – ujawnił wówczas Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego.

Odkrywca sam poinformował o odkryciu i zdecydował się przekazać miecz jako darowiznę dla Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku. Zdecydowano, że średniowieczna broń trafi właśnie tam. Datowanie znaleziska i kontekst historyczny ówczesnych terenów Warmii i Mazur pozwalał bowiem przypuszczać, że odkryty miecz mógł należeć do jednego z ok. 66 000 rycerzy walczących w 1410 roku pod Grunwaldem.

– Jak wiemy, działania militarne bitwy pod Grunwaldem wykraczają przecież poza teren pól pod Stębarkiem i poza połowę lipca 1410 rok.  Dlatego znalezisko pobudza wyobraźnię. Atrakcyjnością stanu zachowania automatycznie „przenosi” w czasy grunwaldzkiego rycerstwa – mówił marszałek warmińsko-mazurski, Gustaw Marek Brzezin. Archeolodzy z Muzeum Bitwy pod Grunwaldem podkreślali, że tego typu znalezisko trafia się raz na kilkadziesiąt lat. 

– Mamy pewne podejrzenia, co do statusu społecznego średniowiecznego właściciela miecza i jesteśmy ciekawi, co kryje się pod warstwą rdzy. Głębiej zbadamy również samo miejsce wydobycia zabytku, by poznać kontekst sytuacyjny jego pochodzenia. Tak drogocenne przedmioty w średniowieczu rzadko kiedy zostawały w ziemi – wyjaśniał Szymon Drej, dyrektor Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.

– To znalezisko jest niezwykle dziwne dlatego, że nikt nie zabrał tak cennego miecza, a po prostu przeleżał on 600 lat w ziemi – dodał Drej. W średniowieczu wartość takiego miecza była naprawdę wysoka, a Miedwiediew porównał go do dzisiejszego samochodu osobowego. 

Największa bitwa średniowiecznej Europy

Bitwa pod Grunwaldem została stoczona 15 lipca 1410 r. w pobliżu polskich wsi Grunwald i Stębark. W języku niemieckim nazywana jest bitwą pod Tannenbergiem, gdzie Tannenberg jest niemieckojęzyczną nazwą dzisiejszego Stębarka. Pod względem biorących w niej udział rycerzy, była jedną z największych bitew w historii średniowiecznej Europy. 

Bitwa była zwieńczeniem wielkiej wojny między siłami zakonu krzyżackiego pod dowództwem wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena, a połączonymi siłami polskimi i litewskimi pod dowództwem króla Polski Władysława II Jagiełły i wielkiego księcia litewskiego Witolda. Mistrz von Jungingen zginął w walce, a jego wojska zaczęły się wycofywać. Ogółem z 39 000 żołnierzy polsko-litewskich zginęło około 5 000, a z około 27 000 wojsk krzyżackich 14 000 zostało schwytanych, a 8 000 zginęło. 

Chociaż bitwa pod Grunwaldem zakończyła się zwycięstwem wojsk polsko-litewskich i pogromem sił krzyżackich, nie została jednak wykorzystana do zniszczenia zakonu. Nie zdobyto Malborka – stolicy Zakonu – ponieważ wygasał rozejm Witolda z inflancką gałęzią Zakonu na północy (korzystny w czasie bitwy) i wojska litewskie rozpoczęły odwrót. Tymczasem marsz wojska dowodzonego przez Jagiełłę na Malbork był powolny, a 22 lipca 1410 roku, kiedy pod Malbork dotarły pierwsze oddziały armii polsko-litewskiej, zamek był już gotowy do obrony, a jego oblężenie okazało się nieskuteczne. 

Okres ten kończy zwycięska bitwa rycerstwa polskiego pod Koronowem i I pokój toruński.