Korytarzem koszar w Targoviste szła pośpiesznym krokiem grupka ludzi – w mundurach i w cywilu. Kilku żołnierzy prowadziło mężczyznę i kobietę o ponurych, zmęczonych twarzach. Oficerowie, wyraźnie zdenerwowani, poganiali podwładnych. „Szybciej! Amerykanie już wysłali helikoptery, żeby ich odbić. Ruszać się!” – wołał jeden z nich.

Wyszedłszy z koszar, grupa dotarła pod jakiś boczny budynek. „Pod ścianę ich. Najpierw jego, potem ją” – zakomenderował generał Victor Stănculescu. Spadochroniarz Dorin-Marian Cirlan popchnął mężczyznę pod mur. Gdy Nicolae Ceauşescu odwrócił się, żołnierz spostrzegł, że po jego twarzy płyną łzy.

Obalony dyktator Rumunii spojrzał w oczy Cirlana wzrokiem, który będzie go odtąd już nieustannie prześladował. Elena Ceauşescu zaczęła się wyrywać w stronę męża, wołając, że chce umrzeć razem z nim. Żołnierze puścili ją. „Śmierć zdrajcom!” – wrzasnęła, stając pod murem.

Padła komenda: „Ognia!”. Trzej spadochroniarze stojący ledwie metr przed skazańcami nacisnęli spusty. Dyktator i jego żona, poszatkowani pociskami, padli na ziemię. Nicolae szybko znieruchomiał, Elena wiła się w przedśmiertnych drgawkach. Żołnierze strzelali dalej: dostali rozkaz zużycia wszystkich pocisków z 30-nabojowych magazynków. Gdy palba ucichła, Cirlan był w szoku. Mundur miał zachlapany krwią. Nie tak wyobrażał sobie koniec rebelii przeciw Ceauşescu. W jego głowie kłębiły się zatrważające pytania.

Życiorys Nicolae Ceausescu – jak doszedł do władzy?

Nicolae Ceauşescu był jedną z najbardziej ponurych postaci wschodnioeuropejskiego komunizmu. Urodzony w 1918 r., w klepiącej biedę rodzinie chłopa alkoholika, zdołał zaledwie liznąć podstawowej edukacji. Już w wieku 11 lat uciekł z domu; miał dość ojca znęcającego się po pijaku nad rodziną. Przyjęła go pod dach siostra w Bukareszcie.

Podjąwszy pracę pomocnika w warsztacie szewskim, Nicolae zaangażował się w ruch komunistyczny. Fanatycznie wierny idei, bojowy, skory do używania przemocy, szybko zaczął wyróżniać się wśród towarzyszy. Był wielokrotnie więziony. W wieku 25 lat poznał w celi komunistycznego lidera Gheorghe Gheorghiu-Deja, któremu bardzo przypadł do gustu. Po zajęciu Rumunii przez Armię Czerwoną komuniści doszli do władzy i kariera Ceauşescu jako protegowanego Gheorghiu-Deja szybko się rozwijała. Gdy Dej zmarł w 1965 r., pupil objął po nim schedę. 

Reżim, który stworzył, był jednym z najbardziej opresyjnych w Europie. Tysiące oponentów Conducatora, czyli Przewodnika, zamykano w więzieniach i szpitalach psychiatrycznych. Policja polityczna Securitate stosowała wobec „wrogów narodu” m.in. takie metody, jak napromieniowywanie aparaturą rentgenowską w celu wywołania nowotworów. Ceauşescu nie ukrywał, że podoba mu się system Korei Północnej i kazał rozpowszechniać w kraju propagandowe dzieła Kim Ir Sena. Wzorem tyrana z Phenianu lansował komunizm w wersji nacjonalistycznej. Celem narodu miało być wejście Rumunii do grona potęg światowych.

W 1968 roku Nicolae Ceausescu, mimo przynależności do Układu Warszawskiego, odmówił ataku na Czechosłowację / fot. Bernard Bisson/Sygma via Getty Images

Wybrany oficjalnie na prezydenta Ceauşescu kazał zrobić sobie... berło. Właściwie słusznie, bo sprawował władzę absolutnego monarchy. Media piały peany na cześć „Geniusza Karpat”, „Słońca Karpat”, „Wielkiego Sternika”, a dzień jego urodzin (26 stycznia) był najważniejszym świętem państwowym. Wychodząc tego dnia na ulice, Rumuni starali się promiennie uśmiechać; ponura mina mogła skutkować zwróceniem uwagi przez milicję. Dużą rolę w systemie władzy odgrywała monarsza rodzina. „Królowa” Elena pełniła różne funkcje państwowe i miała poważny wpływ na decyzje polityczne. Ukochanego syna dyktatora, Nicu, szykowano na jego następcę.

Rumunia była członkiem Układu Warszawskiego, ale prowadziła pod władzą Conducatora niezależną politykę wobec Moskwy. Jego stosunki z radzieckimi towarzyszami były coraz gorsze. W 1970 r. zaczęto budować drogę wiodącą przez Góry Fogaraskie, która miała ułatwić manewry armii rumuńskiej w razie inwazji Armii Czerwonej.

Budowa, realizowana w skrajnie trudnych warunkach, pochłonęła setki istnień ludzkich – głównie niedoświadczonych rekrutów z wojska. Władze organizowały też ochotniczą Gwardię Patriotyczną, która miała wspomagać wojsko w walce z radzieckim agresorem. Pod koniec lat 80. Ceauşescu otwarcie wystąpił wobec Moskwy z żądaniem zwrotu Rumunii ziem utraconych w latach 40. – Besarabii i północnej Bukowiny. 

Nicolae Ceausescu – relacje z Moskwą i Zachodem 

W zamierzeniach Ceauşescu potęga jego państwa miała opierać się na przemyśle naftowym. Ponieważ postawił się Moskwie, miał dobrą prasę na Zachodzie i mógł liczyć na kredyty. Za ogromne kwoty pożyczonych pieniędzy Rumuni zaczęli budować w latach 70. kompleks rafinerii. Nieudolnie prowadzone inwestycje ślimaczyły się.

Gdy wreszcie je ukończono, w 1980 r. rozochocony Geniusz Karpat przystąpił do nowego projektu. W Bukareszcie ruszyła budowa rządowego Domu Ludowego, jednego z największych budynków na świecie. Ów monstrualny pałac biurokracji mieści 1100 gabinetów, pokojów i sal, a żyrandol w jednej z nich waży aż 2,5 tony. 

Rumuńskie sny o potędze zakończyły się żałośnie. Na świecie spadły ceny ropy i dochody z rafinerii nie wystarczały na spłatę długów. By zdobyć pieniądze, Ceauşescu kazał wysyłać na eksport, co tylko się da.

Dla Rumunów prawie nic nie zostawało. Puste półki w sklepach, zimne kaloryfery, braki w dostawach prądu i gazu – wszystko to zamieniało życie w ponurą groteskę. Nie mogła jej osłodzić rozrywka w postaci 2 godzin programu dziennie w jedynej stacji telewizyjnej, szczególnie że dużą część emisji poświęcano sukcesom Ceauşescu. Choć zawsze można było jeszcze iść do księgarni – jeśli kogoś nie odstraszały witryny obłożone wyłącznie dziełami Geniusza i jego biografiami.

Janos Kadar, Todor Shiwkow, Juri Andropow, Gustav Husak, Erich Honecker, Nicolae Ceausescu i Wojciech Jaruzelski / fot. ADN-Bildarchiv/ullstein bild via Getty Images

Pod koniec 1989 r., gdy w innych krajach Europy Wschodniej system walił się w gruzy, 71-letni Conducator został ponownie wybrany na szefa Rumuńskiej Partii Komunistycznej. Rzucał gromy na towarzyszy polskich i węgierskich, którzy oddawali władzę opozycji, wzywał Moskwę do zbrojnej interwencji w Polsce. Oczywiście sam nie wierzył, że to nastąpi. Radziecki przywódca-reformator Michaił Gorbaczow nazywał Ceauşescu „führerem” i uznawał za pomyleńca. Jak szeptano w kuluarach władzy w Bukareszcie, towarzysze radzieccy szykowali pucz w celu obalenia Geniusza Karpat.

Nie zważając na coraz bardziej wrogie otoczenie, rumuński reżim kontynuował prześladowania oponentów. Z Timisoary, miasta na zachodzie kraju zamieszkanego w 5 proc. przez Węgrów, próbowano usunąć pastora dysydenta László Tőkésa. Miejscowi wyszli na ulice w jego obronie, rosło napięcie. Do demonstracji przyłączyli się następnie rumuńscy studenci i doszło do zamieszek.

17 grudnia siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do tłumu; byli zabici i ranni. Nie powstrzymało to rebelii – w obliczu nowych starć na ulice wyjechały czołgi i wozy pancerne. Ponieważ Conducator był z wizytą w Iranie, kryzys próbowała rozwiązać Elena. Kazała wywozić potajemnie z miasta zwłoki zabitych i palić w krematoriach w Bukareszcie. Ale wieści o rewolcie roznosiły się w szybkim tempie po całym kraju.

Jak obalono Nicolae Ceausescu?

Wróciwszy z zagranicy, Conducator zwołał wielki wiec na placu przed siedzibą partii w Bukareszcie. W Timisoarze trwały walki, zginęło już ponad 70 osób. 21 grudnia stary satrapa stanął na balkonie i zaczął przemawiać do spędzonego z miasta 80-tysięcznego tłumu. Nagle rozległy się pojedyncze okrzyki, które po chwili zlały się w głośne skandowanie: „Ti-mi-soa-ra! Ti-mi-soa-ra!”. Ceauşescu usiłował uciszać ludzi, ale nikt nie zwracał na niego uwagi. Tłum gwizdał i buczał, nie słuchając już obietnic wodza o podniesieniu średniej płacy o kilkanaście procent. Po chwili zdruzgotany lider został wyprowadzony z balkonu przez ochroniarzy.

W Bukareszcie wybuchły starcia wojska i milicji z demonstrantami. Następnego dnia rewolta ogarnęła całą Rumunię. Ceauşescu próbował zrzucić odpowiedzialność za ofiary śmiertelne na ministra obrony Vasile Milea. Ten zorientował się, co go czeka i popełnił samobójstwo. Bukareszt zelektryzowała pogłoska, że został zabity – z zemsty za krwawe tłumienie rebelii. Ta plotka miała duże znaczenie dla zmiany postawy wojska w stolicy.

W obawie przed podzieleniem losu Mile ioficerowie i żołnierze zaczęli przechodzić na stronę buntowników. Zorientowawszy się, jak niepewna jest sytuacja, dowodzący w Bukareszcie gen. Victor Stănculescu udał, że złamał nogę i nie jest w stanie skutecznie działać. Wolał poczekać na rozwój sytuacji i dołączyć do zwycięzcy. 

Rządy Nicolae Ceaușescu upadły w wyniku rewolucji w 1989 roku / fot. David Turnley/Corbis/VCG via Getty Images

Budynku partii wkrótce nikt nie bronił; tłum sforsował drzwi i rozbiegł się po korytarzach w poszukiwaniu dyktatora. Nicolae i Elena z kilkoma osobami z otoczenia wpadli do windy i zaczęli uciekać na górę. Dosłownie kilka sekund później na piętro, gdzie dotychczas przebywali, dotarła gromada rozsierdzonych rebeliantów. Buntownicy ruszyli w dalszy pościg, ale nie zdołali złapać tyrana. Ceauşescu dostał się na dach, gdzie czekał na niego helikopter. Po chwili tłumy ludzi na placu patrzyły w górę, odprowadzając wzrokiem uciekającą maszynę.

W innym budynku stolicy ujawniła się tymczasem nowa władza – Front Ocalenia Narodowego (FON). Jej geneza jest dość tajemnicza. Według niektórych relacji FON działał już od pewnego czasu w podziemiu jako mała grupka konspiratorów. Inni twierdzą, że organizatorzy zebrali się dopiero po wybuchu rewolty. W skład Frontu wchodzili głównie politycy partii komunistycznej będący w niełasce u Geniusza Karpat, było również paru niezależnych działaczy. Lider organizacji Ion Iliescu pracował przed grudniem 1989 r. jako szef wydawnictwa technicznego.

Według rosyjskiego dysydenta Władimira Bukowskiego, FON-owcy byli w znacznej części agentami KGB. Mieli realizować plan Moskwy, która inspirowała rewoltę, by usunąć wrogiego wobec niej dyktatora. Dowodów na agenturalność liderów rebelii dotychczas jednak nie przedstawiono.

Nicolae Ceausescu – ostatnie godziny dyktatora

Gdy Ceauşescu uciekał na pokładzie helikoptera w kierunku daczy w Snagov, Rumunia pogrążała się w chaosie. Część wojska i milicji nadal tłumiła protesty, część przechodziła na stronę buntu, inni nie wiedzieli, co robić. Krążyły wieści, że rebelianci mają wsparcie Rosjan i siły wierne Ceauşescu zostaną zmasakrowane. Wszędzie wypatrywano rosyjskich agentów. W jednej z baz rozległy się nagle donośne eksplozje, wywołując panikę. Gdy przywrócono spokój, odnaleziono sprzęt elektroniczny radzieckiej produkcji do wywoływania zastraszających efektów dźwiękowych. Nie udało się ustalić, kto go zainstalował.

W regimencie spadochroniarzy w Boteni, 50 km od Bukaresztu, też panował zamęt. Grupa oficerów przyłączyła się do rebelii i walczyła w stolicy z jednostkami Securitate wiernymi Ceauşescu. Większość żołnierzy siedziała jednak w koszarach, nasłuchując przez radio sprzecznych informacji. Niektórzy twierdzili, że dyktator jako wróg Moskwy otrzyma wsparcie amerykańskiej floty z Morza Śródziemnego, która wyśle mu na pomoc armadę śmigłowców. Dowództwo Boteni opowiedziało się wreszcie oficjalnie po stronie FON. Rychło w czas, bo zbliżało się rozstrzygnięcie konfliktu.

Helikopter Ceauşescu wyleciał ze Snagov, kierując się na zachód, szybko skończyło mu się jednak paliwo. Pilot posadził maszynę w pobliżu Targoviste. Nicolae i Elena zatrzymali jakiś samochód, którym próbowali uciekać, ale wkrótce wpadli w ręce milicjantów. Ci nie wiedzieli, co robić. Przetrzymując dyktatora przez kilka godzin, naradzali się i słuchali radia, by ustalić, kto jest górą. Dopiero upewniwszy się, że rewolta zwycięża, wydali Nicolae i Elenę oddziałowi wojska, który przeszedł już na stronę FON.

24 grudnia dowódca jednostki w Boteni wezwał spadochroniarzy do zgłaszania się na ochotnika do zadania specjalnego. Wybrał ośmiu ludzi. Ruszyli śmigłowcami do Bukaresztu. W stolicy zabrali na pokład kilku wysokich oficerów, w tym gen. Stănculescu. Dowódca, którego noga cudownie ozdrowiała, dołączył do rebelii. Chodził już w glorii „rewolucyjnego generała”, który odmówił strzelania do tłumów w Bukareszcie i opowiedział się z oddziałami po stronie ludu. Mało kto wiedział, że jeszcze kilka dni temu ów bohater, wieloletni pupil Eleny Ceauşescu, wydał rozkaz otwarcia ognia do tłumów protestujących w Timisoarze.

Nicolae Ceauşescu – proces i egzekucja tyrana

Helikoptery pomknęły do Targoviste, gdzie przetrzymywano dyktatora. Stănculescu miał powody do pośpiechu. Pozostawanie przy życiu Ceauşescu i jego małżonki, aż nadto zorientowanych w przeszłości generała, mogło okazać się dla niego bardzo niebezpieczne. Zapewne również wielu innym oficerom i urzędnikom, nawróconym nagle na rewolucję, na rękę było uciszenie na zawsze Geniusza Karpat. Kryjąc jedni drugich, mogli próbować ustawić się w nowej rzeczywistości. Nicolae i Elena, postawieni przed normalnym sądem, nie kryliby nikogo.

Gdy śmigłowce wylądowały w Targoviste, generał zwołał żołnierzy. Oznajmił, że dyktator zostanie „osądzony przez lud” i może dostać karę śmierci. „Gotowi do strzelania podnieść ręce!” – rozkazał. Wszyscy podnieśli dłonie. Stănculescu wskazał palcem pierwszych trzech z brzegu: Iomela Boeru, Georghina Octaviana i Dorina-Mariana Cirlana. 

Elena i Nicolae Ceauşescu / fot. Gianni Ferrari/Cover/Getty Images

W małym, ciasnym pomieszczeniu koszarowym rozpoczął się „proces” przy drzwiach zamkniętych. Wojskowy prokurator oskarżył Ceauşescu o ludobójstwo i doprowadzenie kraju do ruiny. Adwokat zachowywał się tak, jakby był pomocnikiem oskarżyciela. Nicolae i Elena stwierdzili, że proces to farsa, i odmówili odpowiedzi na pytania. Reagowali jednak na zarzuty, najczęściej pojedynczymi zdaniami. „Żadnego strzału nie oddano na placu. Ani razu nie wystrzelono, ani razu!” – powtarzał Ceauşescu. „Do tej pory mamy 34 ofiary śmiertelne” – przerwał mu prokurator. „No patrz, i oni to nazywają ludobójstwem!” – prychnęła Elena, zwracając się do męża.

Oskarżyciel wytykał małżeństwu życie w luksusie. „Wreszcie zobaczyliśmy waszą willę w telewizji, złote talerze, na których jedliście, jedzenie, które sobie sprowadzaliście z zagranicy, wszystkie te wystawne imprezy” – mówił. „Niewiarygodne – komentowała „królowa”. – Żyjemy w normalnym mieszkaniu, jak każdy inny obywatel. I zapewniliśmy mieszkanie każdemu obywatelowi odpowiednim prawem”.

Ta bezsensowna wymiana zdań, bez świadków i dowodów, potrwała około godziny. Złożony z sędziów wojskowych trybunał odczytał następnie wyrok: kara śmierci, wykonanie natychmiastowe. Zaskoczyło to Nicolae i Elenę. Chyba nie przewidywali, że koniec nadejdzie tak szybko.

Jak zginął i gdzie został pochowany Nicolae Ceausescu?

W ciała małżeństwa Ceauşescu wpakowano ponad sto pocisków. Do trzech wyznaczonych żołnierzy dołączyło bowiem samowolnie dwóch innych, otwierając ogień zza ich pleców. Jeden tłumaczył potem, że chciał się zemścić, bo stracił brata podczas walk w Timisoarze. Nie miał pojęcia, że skuteczniej by się zemścił, strzelając do nadzorującego egzekucję gen. Stănculescu.

Ciała zabitych przewieziono do Bukaresztu i pochowano w bezimiennych grobach na cmentarzu Ghencea. Rumuńska telewizja pokazała nagranie procesu i leżące pod ścianą zwłoki Nicolae i Eleny, pokryte krwią i pyłem z rozoranego przez dziesiątki pocisków muru. Nowe władze ogłosiły, że błyskawiczna egzekucja tyrana była niezbędna w sytuacji toczących się bratobójczych starć.

Widok zabitych miał dać ich zwolennikom jasny sygnał: Geniusz Karpat nie żyje, bój skończony. W momencie rozstrzelania Ceauşescu walki i tak już zresztą wygasały. Opowieści o odsieczy Amerykanów dla rumuńskiego lidera były zaś absurdalne: Waszyngton w rzeczywistości wspierał Gorbaczowa. Egzekucja zaczęła więc budzić coraz większe wątpliwości.

Zwycięski Front Ocalenia Narodowego przekształcił się w socjaldemokratyczną partię polityczną. Zdominowali ją byli komuniści. Opierając się na swej renomie „siły, która obaliła tyrana”, ale także dzięki kontroli państwowych mediów, FON wygrał pierwsze wolne wybory w 1990 r. Prezydentem został były partyjny dysydent Ion Iliescu, a premierem były rebeliant Petre Roman.

Tekę ministra obrony objął gen. Stănculescu, a spraw wewnętrznych gen. Mihai Chitac – obaj swego czasu odpowiedzialni za strzelanie do tłumów. Być może w którymś momencie rewolty podjęli kontakt z FON i zaproponowali układ: przechodzimy na waszą stronę, ale po wszystkim gwarantujecie nam nietykalność i wpływy w nowej władzy? Nie jest to wykluczone.

W warunkach swobody słowa i prasy do opinii publicznej zaczęły przedostawać się informacje na temat przeszłości niektórych oficjeli. Już w 1990 r. rządowa komisja zarekomendowała oskarżenie Stănculescu w sprawie Timisoary. Sprawie szybko ukręcono jednak łeb. Sytuacja w Rumunii szczególnie nie sprzyjała rozliczeniom. W czasach Ceauşescu na 22 mln obywateli 4 mln należały do partii komunistycznej, a opozycja właściwie nie istniała. Uważano za cud, że Conducator w ogóle został obalony, toteż Rumuni niezbyt chętnie grzebali w życiorysach nowych przywódców.

Ion Iliescu, prezydent Rumunii w latach 1990 – 1996 / fot. Peter Turnley/Corbis/VCG via Getty Images

Wielu naiwnie sądziło, że to Ceauşescu odpowiadał za całe zło. Obsesyjnie koncentrowano się na jego demonicznym charakterze, prawdziwych i zmyślonych zbrodniach oraz domniemanym bogactwie. Gdy podjęto rzetelne badania w tej ostatniej kwestii, prawda okazała się rozczarowująca. Dyktator nie miał żadnych pałaców ani miliardowych kont za granicą.

Jego rodzina żyła na wysokiej stopie, korzystając po prostu z szerokiego dostępu do mienia państwowego: willi, hoteli, aut, specjalnych sklepów i klinik. Dla przeciętnego Rumuna, wegetującego w biedzie i niedostatku, był to poziom nieosiągalny. Średnio sytuowany mieszkaniec Europy Zachodniej nie dostrzegłby jednak w tych „luksusach” niczego nadzwyczajnego. 

Śmierć Ceausescu – tajny plan Moskwy? 

Czas w końcu zrobił swoje. Upłynęło niemal 20 lat pełnych zwrotów na scenie politycznej, dokonała się zmiana pokoleniowa i sprawiedliwość doszła ostatecznie do głosu. W 2008 r. generałowie Stănculescu i Chitac zostali oskarżeni o wielokrotne morderstwo i stanęli przed sądem. Udowodniono im wydawanie rozkazów strzelania ostrą amunicją do tłumów podczas zajść w Timisoarze. Obaj dostali po 15 lat więzienia. 

Chitac wielokrotnie wychodził zza kratek ze względu na stan zdrowia. Zmarł na raka dwa lata po uwięzieniu. Stănculescu wypuszczono przedterminowo w 2014 r. W wywiadzie dla jednego z rumuńskich historyków stwierdził, że wielką rolę w przewrocie odegrało KGB oraz radziecki wywiad wojskowy GRU. Według niego w ciągu 1989 r. do Rumunii przenikały duże grupy radzieckich agentów, które nawiązywały kontakty z oficerami niechętnymi Ceauşescu.

Po wybuchu walk Rosjanie strzelali z dachów w Timisoarze i Bukareszcie, by wzmóc chaos w kraju i uniemożliwić zdławienie rebelii. Za pomocą dywersji elektronicznej paraliżowali też wewnętrzny system komunikacji armii rumuńskiej. Działać miano według planu, o którym Moskwa poinformowała zawczasu Waszyngton.

Dalszych szczegółów Stănculescu nie zdążył ujawnić. Zmarł 19 czerwca 2016 r. Czy bez tajnej operacji KGB konflikt w Timisoarze miałby w ogóle szanse przerodzić się w rebelię? To pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi.