Kto wie, jak wyglądałaby nasza współczesność, gdyby niejacy państwo Żorawscy spojrzeli na Marię Skłodowską bardziej przychylnym wzrokiem. Oni byli zamożnymi dzierżawcami pokaźnego majątku w Szczukach, nieopodal Ciechanowa. Ona – zwykłą guwernantką, córką nauczyciela. Osobą – zdaniem Żorawskich – bez koligacji i przyszłości. Jej ślub z Kazimierzem – elokwentnym i znakomicie wykształconym absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego – byłby mezaliansem, na który nie mogli sobie pozwolić.

Maria Skłodowska-Curie – ciekawostki

Mania Skłodowska trafiła do majątku Żorawskich, mając zaledwie 18 lat. Była już wówczas doświadczoną guwernantką. Od lat udzielała korepetycji z matematyki, fizyki oraz z języków obcych. Poza polskim, posługiwała się biegle czterema językami: rosyjskim, niemieckim, angielskim i francuskim. Ukończyła gimnazjum, a następnie kształciła się w tzw. Uniwersytecie Latającym.

Były lata 80. XIX wieku. Polska znajdowała się pod zaborami. Urodzona w Warszawie Maria wychowała się w zaborze rosyjskim. I to w czasach po upadku powstania styczniowego, gdy represje rządowe rugowały z życia publicznego polską kulturę, sztukę i historię. Wedle władz carskich dziewczęta nie mogły się też kształcić w szkołach wyższych. Dlatego robiły to potajemnie.

Warszawski Uniwersytet Latający założyła Jadwiga Szczawińska-Dawidowa, emancypantka i działaczka społeczna. To właśnie ona sprawiła, że uczelnia miała mocno postępowe idee i stawiała na rozwój kobiet. Wykładowcami tej nieformalnej szkoły byli najlepsi warszawscy profesorowie. Mania, jak nazywano Marię w domu, bardzo wcześnie zetknęła się z wybitnymi umysłami epoki. Kłopot w tym, że ze swoją wiedzą nie mogła nic zrobić.

Nieszczęśliwa miłość Marii

Do majątku Żorawskich trafiła, aby wesprzeć studiującą w Paryżu starszą siostrę Bronisławę. Rozkochane w nauce dziewczęta zawarły ze sobą pakt. Najpierw Mania miała pracować, by wspomóc Bronię, później ta miała utrzymywać młodszą siostrę w trakcie studiów w Paryżu.

I wszystko byłby dobrze, gdyby młody Kazimierz Żorawski nie był taki uroczy i elokwentny. Młodzi szybko zakochali się w sobie, a nawet zaręczyli. Jednak rodzice Kazimierza postawili veto. Odrzucona Maria jeszcze przez 15 kolejnych miesięcy pracowała dla ludzi, którzy nie uznawali jej za wystarczająco godną, by zostać ich synową.

Maria Skłodowska w Paryżu

Po powrocie do Warszawy w 1889 roku napisała do siostry Bronisławy: „nigdy nie dać się pokonać ani przez ludzi, ani przez wydarzenia”. Rok później wyjechała do Paryża. A Kazimierz? Został rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego i współtwórcą słynnej Polskiej Szkoły Matematycznej. Z Marią spotkał się jeszcze tylko raz, w 1932 roku. Była ukochana była wówczas podwójną laureatką Nagrody Nobla i jedną z najważniejszych postaci XX wieku.

Studia na paryskiej Sorbonie rozpoczęła w 1891 r. Od razu na dwóch kierunkach: fizyce i matematyce. Żyła naprawdę skromnie, często niedojadając i marznąc na niedogrzanej stancji. Uczyła się świetnie, ale jej życie, wbrew obiegowej opinii, nie kończyło się na nauce. Maria kochała teatr i sama występowała w amatorskich przedstawieniach.

Po jednym z występów poznała pewnego pianistę – Ignacego Paderewskiego. Oboje zapałali do siebie sympatią, a ich przyjaźń trwała przez wiele kolejnych lat. Również wtedy, gdy Skłodowska została już uznaną badaczką, a Paderewski mężem stanu, o którym rozpisywała się międzynarodowa prasa.

Małżeństwo Marii i Pierre’a

Jednak to spotkanie z osiem lat starszym, uznanym już naukowcem Pierre’em Curie, zmieniło jej życie na zawsze. Wydawali się dla siebie stworzeni pod każdym względem. Szybko, bo już w 1895 roku, wzięli skromny ślub i rozpoczęli wspólne życie i pracę.

Byli odważni, zachowywali się wręcz skandalicznie, jak na parę przełomu XIX i XX wieku. Z pieniędzy otrzymanych na ślubie kupili rowery, na których wybrali się w podróż poślubną. Aby móc wygodniej podróżować, Maria skróciła suknie i odłożyła kapelusz. Choć teraz wydaje się to czymś absolutnie nieistotnym, wówczas narażało przyszłą noblistkę na pogardę i posądzenie o brak skromności. Ale Maria była nieustraszona. Tak bardzo, że zabrała męża w Tatry i wspólnie weszli na Rysy. To, rzecz jasna, również wzbudziło kontrowersje.

Odkrycie pierwiastków promieniotwórczych

Dziś nazwisko Curie jednoznacznie kojarzy się z badaniami nad promieniotwórczością. Ale małżeństwo nie zainicjowało tych badań. Dokonał tego Henri Becquerel, francuski fizyk, który badał sole uranu. Został on promotorem doktoratu Skłodowskiej, a później, w 1903 roku, współlaureatem Nagrody Nobla.

Maria wykorzystała do badań elektrometr, urządzenie skonstruowane przez męża. Państwo Curie wspólnie opracowali metodę wskaźników promieniotwórczych, dzięki czemu określili zdolność promieniowania nowego pierwiastka. Odkrycie zostało ogłoszone 18 lipca 1898. Nowy pierwiastek otrzymał nazwę polon (symbol Po, liczba atomowa 84), nawiązującą do kraju pochodzenia Marii. Jeszcze w tym samym roku, wraz z Gustavem Bémontem donieśli o odkryciu kolejnego pierwiastka chemicznego – radu (symbol Ra, liczba atomowa 88). Ich sława w świecie naukowym rosła.

Dzieci Marii i Pierre’a

W tym samym roku, w którym Maria rozpoczęła prace nad promieniotwórczością, na świat przyszła pierwsza córka pary, przyszła noblistka Irene. W roku, w którym małżeństwo zostało wyróżnione Nagrodą Nobla, Maria urodziła kolejną córkę. Dziewczynka zmarła niedługo po narodzinach. Rok później przyszła na świat Eve.

Maria Skłodowska-Curie z córkamiMaria Skłodowska-Curie z córkami / fot. Apic/Getty Images

Mówiła o sobie, że jest jedyną osobą w rodzinie, która nie otrzymała Nobla, choć nie była to do końca prawda. Eve została dziennikarką i pisarką, osobą bardzo zaangażowaną w działania UNICEF-u. Tą instytucją od 1965 roku zarządzał Henry Richardson Labouisse, ceniony dyplomata i działacz międzynarodowy, prywatnie mąż Eve. Eve i Henry wspólnie odebrali pokojową Nagrodę Nobla przyznaną przez komitet właśnie UNICEF-owi.

Śmierć Pierre’a Curie

Maria owdowiała w wieku 38 lat. Pierre zginął pod kołami ciężkiego wozu konnego. Osamotniona i zrozpaczona kobieta postanowiła oddać się jedynej rzeczy, jaka przynosiła jej ulgę – nauce. Jej mąż wykładał na wydziale fizyki Sorbony. I owdowiała Maria postanowiła zawalczyć o jego posadę.

To nie było takie proste. Chociaż kobiety miały coraz szerszy dostęp do uniwersytetów, to na nich nie wykładały. Kandydaturze Skłodowskiej sprzeciwiła się znaczna część ówczesnych francuskich naukowców. Żartom na temat kobiety na stanowisku profesorskim nie było końca. Ale Maria dopięła swego i 5 listopada 1906 roku, na dwa dni przed 39. urodzinami, poprowadziła swój pierwszy wykład na Sorbonie. Stała się tym samym pierwszą wykładowczynią tej statecznej uczelni.

Romans i nagonka medialna

Na wykładzie pojawiły się tłumy. Wśród studentów znalazł się m.in. Paul Langevin, późniejszy współpracownik Marii i człowiek, z którym nawiązała gorący romans. To uczucie, podobnie jak związki z Kazimierzem i z Pierre’em, narodziło się ze wspólnej fascynacji nauką. Kłopot w tym, że Paul Langevin był mężczyzną żonatym i ojcem. Dla związku z Marią porzucił rodzinę.

Jednak jego żona nie zamierzała siedzieć cicho. Groziła Marii śmiercią. Buntowała przeciwko niej paryżan, co skrzętnie wykorzystała prasa, okrzykując noblistkę cudzołożnicą i niszczycielką małżeństw. Przed domem Marii regularnie pojawiał się tłum ludzi, skandujących m.in. „precz z cudzoziemką”.

Langevin wrócił na łono rodziny, ale Maria zapłaciła wysoką cenę za miłość. Odrzucono jej podanie o przyjęcie do Francuskiej Akademii Nauk. I to mimo tego, że:

  • Maria była wówczas laureatką Nagrody Nobla,
  • trzykrotną laureatką Akademii Nauk w Paryżu,
  • miała doktoraty honorowe uniwersytetów m.in. w Edynburgu, Genewie, Manchesterze,
  • była członkiem Akademii Nauk w Petersburgu, Bolonii, Pradze oraz Akademii Umiejętności w Krakowie.

Skandal był tak wielki, że obawiał się go nawet Komitet Noblowski. Co prawda przyznał Marii drugą nagrodę, ale próbował zniechęcić ją do przyjazdu na oficjalne wręczenie wyróżnienia.

Jedną z niewielu osób, które wówczas wstawiły się za Marią był Albert Einstein. Ten wielki naukowiec, a także przyjaciel Marii, sam miał na koncie kilka skandali obyczajowych. Wiedział, czym jest medialna nagonka.

Dziedzictwo Marii Skłodowskiej-Curie

Tym, co pozostawiła po sobie Maria, był Instytut Radowy, który stał się jednym z najważniejszych ośrodków naukowych świata i kuźnią noblistów. Jej dziełem było też rozwinięcie szpitali polowych.

Maria Skłodowska-Curie – ciekawostkiMaria Skłodowska-Curie – ciekawostki / fot. Keystone/Getty Images

W 1916 roku, w trakcie pierwszej wojny światowej, Maria ogołociła z urządzeń do RTG wiele francuskich instytucji. Zainstalowała maszyny w niedużych samochodach ciężarowych, które wysłała na front. Sama też zrobiła prawo jazdy. Jeździła takim wozem wszędzie tam, gdzie żołnierze mogli potrzebować pomocy. Możliwość wykonania prześwietlenia na miejscu uratowała życie tysięcy. Niestety, zakończyła też życie Marii.

Śmierć Marii Skłodowskiej-Curie

Podwójna noblistka zmarła na białaczkę. Przez wiele lat sądzono, że została ona wywołana pracami nad promieniotwórczością. Jednak współczesne badania sugerują, że powodem rozwoju choroby była właśnie praca na froncie. Maria, codziennie wykonując prześwietlenia, otrzymywała ogromną dawkę promieniowania, które uszkodziło jej tkanki.

Noblistka zmarła w 4 lipca 1934 roku w Passy. Jej szczątki spoczęły na cmentarzu w Scaux, w tym samym grobie, w którym pochowano jej męża. W 1965 szczątki Marii Skłodowskiej-Curie i Pierre’a Curie przeniesiono do Panteonu w Paryżu. Co ciekawe, spoczęły tam obok szczątków Paula Langevina.

Od wczesnej młodości do końca życia była ateistką, która powtarzała: „niczego w życiu nie należy się bać, trzeba to tylko zrozumieć”.