Neptun, ósma planeta Układu Słonecznego, to tajemniczy glob. Ma mocno lazurowe zabarwienie, które prawdopodobnie zawdzięcza obecnemu w jego atmosferze metanowi. Przypuszcza się, że wewnątrz Neptuna powstają diamenty. Na nim zaś wieją najsilniejsze wiatry w Układzie Słonecznym, których prędkość przekracza 2000 km/godz.

Ta gazowa planeta jest oddalona od Słońca trzydzieści razy bardziej niż Ziemia. Jest też od Ziemi znacznie większa. Gdyby Neptun był pustą kulą, w jego wnętrzu mogłoby zmieścić się prawie sześćdziesiąt globów takich jak nasz.

Na Neptunie często występowały ogromne burze. Np. przelatująca obok niego sonda Voyager 2 odkryła w 1989 roku gigantyczny antycyklon, nazwany Wielką Ciemną Plamą.

Jak łatwo się domyślić z powyższego, Neptun jest planetą dość zachmurzoną. A raczej był, ponieważ kilka lat temu spowijające go chmury zniknęły. To spora zagadka. W czasie trwających prawie trzydzieści lat obserwacji Neptun pozostawał mniej lub bardziej zachmurzony. Co się zatem stało?

Znikające chmury na Neptunie

W latach 1994–2022 naukowcy przyglądali się Neptunowi z Obserwatorium Kecka na Hawajach, a także dzięki pracującemu na orbicie teleskopowi Hubble’a. Aż do 2019 roku powierzchnię planety przecinały pionowe pasy chmur, unoszące się na średnich szerokościach geograficznych. Potem nastąpiła dramatyczna zmiana. Poza biegunem południowym chmury na Neptunie przestały istnieć.

Te zaskakujące obserwacje astronomów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley (UC) zostały opisane w pracy opublikowanej w czasopiśmie „Icarus”. – Byłem zdumiony, gdy zobaczyłem, jak szybko chmury na Neptunie zniknęły – powiedział Imke de Pater, starszy autor pracy. Stało się to w ciągu zaledwie kilku miesięcy.

Cztery lata bez dużego zachmurzenia

Co ciekawe, od 2019 roku niewiele się zmieniło.– Zdjęcia, które zrobiliśmy w czerwcu pokazują, że pokrywa chmur nie powróciła jeszcze do wyjściowego poziomu – mówi Erandi Chavez, absolwentka Harvardu i główna autorka pracy. – To ekscytujące i niespodziewane, ponieważ nigdy wcześniej chmury na Neptunie nie znikły tak nagle i na tak długo.

Co było tego przyczyną? Porównanie danych wykazało, że pojawianie się i znikanie chmur na Neptunie może mieć związek z cyklem słonecznym. Aktywność Słońca przebiega w 11-letnim cyklu. W tym czasie zmienia się m.in. poziom promieniowania elektromagnetycznego emitowanego przez naszą gwiazdę.

Wszystko przez Słońce

Zdaniem badaczy, kiedy Słońce zaczyna emitować bardziej intensywne promieniowanie UV, po dwóch latach na Neptunie pojawia się więcej chmur. – Nasze wyniki wspierają teorię, że silne promienie UV mogą wywoływać reakcje fotochemiczne, w wyniku których powstają chmury na Neptunie – mówi prof. de Pater.

Ok. 2018 roku zakończył się 24. cykl słoneczny. Słońce znajdowało się w minimum aktywności. Rok później rozpoczął się trwający właśnie cykl 25. To może tłumaczyć zaobserwowany zanik chmur na Neptunie, który wystąpił wtedy, gdy aktywność gwiazdy była minimalna. A także wcześniejsze zmiany w jasności planety, jakie następowały od 1994 roku.

Zagadki atmosfery Neptuna

Naukowcy podkreślają jednak, że sytuacja na Neptunie jest bardziej skomplikowana i wymaga uwzględnienia wielu czynników. Np. słynne burze na Neptunie, choć wpływają na pokrywę chmur, powstają w głębszych warstwach atmosfery. Nie są więc związane z chmurami będącymi efektem reakcji fotochemicznych. Ich obecność może też wpływać na to, ile światła planeta odbija.

W ostatnich latach aktywność Słońca rośnie, czyli zwiększa się też emisja promieni UV. W rezultacie na najnowszych zdjęciach widać już, że chmury powracają nad Neptuna. Jak podkreślają astronomowie, zaskakujące jest, że Słońce może wywierać tak duży wpływ na tak odległy glob. Neptun oddalony jest od Słońca o ponad 30 jednostek astronomicznych, czyli aż o 4,5 mld km.


Źródła: phys.org, Icarus.