Od kilku dni amatorzy śledzący sondy kosmiczne na całym świecie uważnie śledzą i rejestrują emisje z kilku tajemniczych obiektów. Umieścił je na orbicie bezzałogowy chiński prom kosmiczny Shenlong (Boski Smok). Aby móc rozróżnić obiekty, nadano im nazwy kolejnych liter alfabetu: A, B, C, D, E i F. Według astronoma-amatora Scotta Tilleya, obiekt A wydaje się emitować sygnały. Są one zbieżne z tymi, jakie wysyłały podobne obiekty wcześniej umieszczone na orbicie przez Chińczyków.

Tajemnicze obiekty na orbicie Ziemi

Tymczasem dwa kolejne obiekty, określane jako D i E, wydają się emitować sygnały „zastępcze”, bez towarzyszących im danych. – W przeciwieństwie do sygnałów emitowanych z chińskich obiektów wyniesionych w trakcie pierwszych startów Shenlonga, zarejestrowane obecnie emisje są bardzo sporadyczne i krótkotrwałe. Potrzeba było wielu dni obserwacji, śledząc przelot za pomocą anten talerzowych, aby uzyskać te dane – napisał Tilley w emailu do redakcji Space.com.

Obiekty komunikują się z Ziemią

Analiza danych odebranych z obiektów w połączeniu z obserwacjami ich oczekiwanych trajektorii na niebie wskazuje, że tylko część wyniesionych obiektów komunikuje się z Ziemią. Tilley opiera to na fakcie, że żadne inne znane obiekty nie znajdowały się w wiązce anten trackerów, gdy zbierano dane. Oraz na tym, że modulacja tych sygnałów jest „wyjątkowa i została zaobserwowana tylko podczas poprzednich chińskich misji kosmicznych przy użyciu częstotliwości 2280 MHz”.

– Trzecia i najnowsza misja chińskiego samolotu kosmicznego dotarła na podobną orbitę jak dwie poprzednie. Jednak operacyjnie wykazuje inne zachowanie radiowe niż wcześniej. Dodatkowe obserwacje emisji z obiektów D i E są nowe, choć mogły zostać pominięte we wcześniejszych misjach w związku z ich nieregularnością – dodał Tilley.

Wyjaśnia też, że powinniśmy zwrócić uwagę na bliskie spotkania pomiędzy obiektami A oraz D i E. Dwa ostatnie obiekty znajdują się na dość eliptycznych orbitach, podczas gdy A znajduje się na orbicie prawie kołowej. W ciągu najbliższych kilku dni nastąpi zbliżenie między tymi obiektami w perygeum, czyli w punkcie orbity znajdującym się najbliżej Ziemi.

Boski Smok – chiński autonomiczny samolot kosmiczny

Nie jest to pierwszy raz, gdy chiński autonomiczny samolot kosmiczny zostawił coś na orbicie. Do analogicznych sytuacji dochodziło w przeszłości, podczas misji we wrześniu 2020 roku i kolejnej w sierpniu 2022 roku. Wówczas spekulowano, że tymi niewielkimi obiektami mogą być moduły serwisowe lub artykuły testowe do ćwiczenia umieszczania ładunków na orbicie. A może nawet małe satelity używane do monitorowania samolotu kosmicznego.

Tajny amerykański wahadłowiec X-37B

Chiny nie są jedynym krajem posiadającym autonomiczny wahadłowiec. Stany Zjednoczone od lat używają zrobotyzowanego samolotu kosmicznego wielokrotnego użytku. Mowa o zbudowanym przez Boeinga we współpracy z NASA X-37B. Podobnie jak w przypadku chińskiego samolotu kosmicznego Shenlong, niewiele wiadomo o dokładnym działaniu i możliwościach X-37B. Wiemy jedynie, że jest to pojazd wielokrotnego użytku.

Jest więc po prostu bezzałogowym promem kosmicznym. Czyli wahadłowcem, który przypomina mniejszą wersję jednego z wycofanych promów kosmicznych NASA. Został zbudowany w 1999 roku. Ma około 8,8 metra długości i 2,9 m wysokości. Rozpiętość skrzydeł wynosi 4,6 m. Waży około pięciu ton. Niektóre jego możliwości obejmują obserwację powierzchni Ziemi z wysokości i rozmieszczanie satelitów szpiegowskich na orbicie.

Chociaż informacje o X-27B są skąpe, to wiadomo przynajmniej, kiedy ponownie wzbije się w niebo i trafi na orbitę. Siły Kosmiczne USA poinformowały, że X-37B zostanie wyniesiony na szczycie rakiety SpaceX Falcon Heavy już 28 grudnia.

Źródło: Space.com.