W poniedziałkowy ranek 8 maja, po równo 276 dniach na orbicie, na pasie w Jiuquan Satellite Launch Center w północno-zachodnich Chinach wylądował tajny chiński pojazd. Zdaniem obserwatorów, może być on podobny do bezzałogowego amerykańskiego wahadłowca X37-B, należącego do Space Force. O tym ostatnim było głośno pod koniec 2022 roku, gdy powrócił na Ziemię po trwającej niemal trzy lata misji.

Chiński wahadłowiec odbył drugi lot

Cały projekt chińskiego statku kosmicznego jest okryty tajemnicą, a informacje przedostające się do mediów są szczątkowe. Wiadomo, że był to drugi lot orbitalny pojazdu. Pierwsza misja trwała zaledwie dwa dni i miała miejsce niecałe trzy lata temu. Ta właśnie zakończona była ponad 100 razy dłuższa niż dziewiczy lot wahadłowca.

– Sukces eksperymentu oznacza ważny przełom w chińskich badaniach nad technologiami statków kosmicznych wielokrotnego użytku, które zapewnią wygodniejsze i tańsze metody podróży w obie strony do pokojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej w przyszłości – można przeczytać w poniedziałkowej depeszy chińskiej państwowej agencji informacyjnej Xinhua.

Tajna misja orbitalna

Tajny samolot kosmiczny wystartował z bazy Jiuquan 4 sierpnia 2022 r. Nawet godzina startu została utajniona, choć specjaliści śledzący ruch na orbicie wyliczyli, że obiekt musiał wystartować około godz. 18 naszego czasu. Wiemy też, że ruch statku po orbicie był nieustannie monitorowany przez 18. Eskadrę Obrony Kosmicznej USA. Dzięki Amerykanom dowiedzieliśmy się, że statek przebywał na wysokości od 346 kilometrów do 593 kilometrów nad Ziemią.

Wahadłowiec znalazł się na czołówkach gazet w listopadzie, gdy służby poinformowały, że statek wypuścił „coś” w przestrzeń. Do dziś nie wiadomo, czy ładunek ten był mikrosatelitą, czy czymś innym. Amerykańskie służby podały jedynie, że śledzony wahadłowiec oddzielił się od „czegoś” między 24 a 31 października 2022 roku. A zanim to uczynił, znacznie podniósł swoją orbitę.

Chiński program kosmiczny nabiera tempa

Rozbudowany chiński program kosmiczny budzi wiele obaw zarówno politycznych, jak i militarnych. Już sytuacja z początku 2023 roku, gdy nad USA zestrzelono kilka chińskich balonów, wywołała ogromne napięcie.

Kolejnym problemem jest porozumienie chińsko-rosyjskie odnośnie ustanowienia wspólnej bazy badawczej na Księżycu. Trudno ocenić, czy plany bazy wyjdą poza sferę projektu. Rosja nie ma zbyt wielu funduszy pozwalających im na partycypowanie w takim przedsięwzięciu.

Pewne jest natomiast coś innego. Pekin w przeciągu kilkunastu lat dokonał tego, co Amerykanom i Europejczykom zajęło kilka dekad. Chińczycy prowadzą m.in. misję marsjańską i mają własną stację kosmiczną. Bez wątpienia ma to związek z kopiowaniem już istniejących technologii i uczeniem się na cudzych błędach. Nie zmienia to faktu, że w tak napiętych czasach, w jakich przyszło nam żyć, brak światowej kontroli nad potęgą kosmiczną budzi poważne obawy.

Źródło: space.com.