Może o tym nie wiecie, ale Jaśliska leżące w Beskidzie Niskim pewnie już kiedyś widzieliście. To tam zrealizowano takie filmy fabularne, jak choćby „Wino truskawkowe” (2007) w reżyserii Dariusza Jabłońskiego czy nominowane do Oscara „Boże Ciało” (2019) Jana Komasy.

Jaśliska mają bardzo długą i ciekawą historię. Miejscowość ta jest dawnym obronnym miasteczkiem przygranicznym, które strzegło trasy z południa Europy.

W 1366 roku król Kazimierz Wielki wydał w Opatowie Janowi z Hanselina przywilej lokacji miasta na prawie niemieckim o nazwie Hohenstath (Wysokie Miasto), czyli dzisiejszych Jaślisk. Do poł. XVII w. były one zamożnym ośrodkiem bogacącym się na handlu, zwłaszcza winem z Węgier

Rynek w Jaśliskach w 1932 roku / fot. domena publiczna/Wikimedia Commons

To tam znajdują się najwyżej położone mury miejskie w Polsce – na wysokości 457– 470 metrów n.p.m. Teraz archeolodzy postanowili bliżej im się przyjrzeć.

Pierwsze wykopaliska murów miejskich

– Nigdy wcześniej murów nie badano wykopaliskowo. To były pierwsze takie badania – mówi National Geographic Polska ich kierownik Michał Filipowicz z Uniwersytetu Warszawskiego.

Na powierzchni do dziś zachowała się struktura o długości jedynie około 15  i wysokości do 1,5 metra. Do lat 60.–70. XX wieku widoczne były jeszcze spore partie nadziemne w południowo-wschodniej części miasta. Wykopaliska przeprowadzono na przedłużeniu zachowanych murów, w lokalizacjach, w których dziś nie są już dostrzegalne.

Pod ziemią mury zachowały się całkiem dobrze / fot. Michał Filipowicz

Badania prowadzono w celu udowodnienia, że w północnej części miasta mur istniał, ale do dziś się nie zachował – na mapach austriackich z XVIII wieku już go nie naniesiono.

Gmina zamierza częściowo odbudować mur. Taki plan był bezpośrednią przyczyną przeprowadzenia wykopalisk. Z kolei kierownik badań przygotowuje doktorat na temat dawnych umocnień, dlatego będzie mógł wykorzystać nowo pozyskane dane w pracy naukowej.

Nowe informacje o wieku murów

Michał Filipowicz przekazał „National Geographic Polska”, że do tej pory na podstawie źródeł pisanych za czas powstania murów przyjmowano drugą połowę XVI wieku, ale są przesłanki, by ich metrykę cofnąć.

W czasie wykopalisk badacze natknęli się przy murze na kilkanaście fragmentów naczyń ceramicznych z końca XV wieku. Może to oznaczać, że fortyfikacje są starsze, niż do tej pory sądzono. Jednak dr Paweł Kocańda z Muzeum Ziemi Bieckiej w Bieczu i Uniwersytetu Rzeszowskiego uważa, że fragmenty ceramiki mogły tam trafić wraz z budową fortyfikacji w XVI w.

– Rozstrzygnięcie przyniosą analizy pobranych próbek zaprawy – zaznacza Michał Filipowicz. 

Obok murów najwięcej było rozbitych naczyń z XVI i XVII wieku, ale leżał tam też fragment pradziejowej ceramiki z czasów społeczności kultury przeworskiej

Szerokość muru wynosi ponad 1,6 metra. W trakcie badań odkryto dwa fragmenty muru oddzielone szczeliną dylatacyjną. Pierwszą część wykonano w technice opus emplectum, polegającej na układaniu zewnętrznej i wewnętrznej części muru z ociosanych bloków kamiennych i wypełnianiu przestrzeni między nimi kruszonym kamieniem zalanym zaprawą. Drugą część wykonano bardziej regularnie, wnętrze muru zostało równo dopasowane i ułożone względem lica.  

Mur powstawał głównie z lokalnego surowca, którym był piaskowiec pochodzący z koryta rzeki Jasiołki lub z pobliskich kamieniołomów. Fortyfikacje wiązane wapienną zaprawą stawiano na glinie, którą wyrównywano poziomy. 

Niezwykły zabytek

W czasie wykopalisk w Polsce archeolodzy najczęściej odnajdują ceramikę, ale tutaj natknęli się na coś wyjątkowego. – Najciekawszym zabytkiem był kamienny klin służący do wzmocnienia muru i trzymania go oraz zapewnienia stabilizacji konstrukcji. Jest to dość rzadkie i mało spotykane znalezisko – przekonuje Michał Filipowicz.

Jednym z ciekawszych zabytków w obrębie murów okazał się klin / fot. Michał Filipowicz

Oprócz Michała Filipowicza i dr. Pawła Kocańdy w zespole badawczym znalazł się architekt, dr inż. Marek Gransicki z Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Krośnie.

Jaśliska i Podkarpacki Szlak Filmowy

Jaśliska znajdują się na trasie Podkarpackiego Szlaku Filmowego i są nazywane „podkarpackim Hollywood”. Bieszczady i Beskidy od lat przyciągają filmowców, ale miejscowość ta długo umykała ich uwadze. Zmieniło się to w 1988 roku, gdy Henryk Kluba nakręcił tu kilka scen do filmu „Gwiazda Piołun”.

W kolejnych latach do Jaślisk zawitały ekipy „Wołynia” Wojtka Smarzowskiego oraz czarnej komedii „Wielkie zimno”, koprodukcji polsko-francusko-belgijskiej z Jean-Pierre’em Bacrim. Film „Twarz” kręciła tutaj Małgorzata Szumowska. Wielu mieszkańców było statystami w różnych produkcjach, a czasem nawet i aktorami w epizodycznych rolach.

Źródło: Podkarpacki Szlak Filmowy