Andrzej Bargiel zasłynął tym, że jako pierwszy na świecie zjechał na nartach z K2 (8611 m) w Karakorum. 19 kwietnia wyruszył na kolejną ekstremalną narciarską wyprawę. W poniedziałek rano wyleciał do Islamabadu, jednak droga do stóp wybranych gór jest daleka. Po lądowaniu w Islamabadzie ekipę Bargiela czeka jeszcze jeden lot, później droga samochodami, a na koniec trzydniowy trekking.

W przedsięwzięciu Bargielowi towarzyszyć będą: wspinacz i narciarz freerajdowiec - Jędrzej Baranowski, reżyser i filmowiec wysokogórski, a także zdobywca pięciu ośmiotysięczników Dariusz Załuski, młody filmowiec specjalizujący się w sportach ekstremalnych Kuba Gzela oraz nagradzany fotograf - Bartek Pawlikowski. 

Cała wyprawa ma potrwać miesiąc. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, 27 kwietnia mężczyźni powinni założyć bazę pod Yawash Sar II, a 2 maja przeprowadzić atak szczytowy. Atak szczytowy i zjazd z Laila Peak zaplanowano z kolei na 14 maja. A już pięć dni później cała ekipa mogłaby wrócić do Polski. 

– Na tych szczytach nie ma komercyjnych wypraw. Możemy znaleźć tam spokój i swobodę. O Laila Peak marzyłem już od dawna. Poza tym na wejście na sześciotysięczniki w Pakistanie nie jest potrzebne zezwolenie. Także logistyka wypraw jest łatwiejsza niż na ośmiotysięcznikach, co ma znaczenie szczególne w dobie pandemii - mówił Bargiel przed wyprawą.

Nieco szczegółów na temat wyprawy Andrzej Bargiel zdradził w trakcie konferencji online zorganizowanej na dzień przed wylotem. Przyznał, że do zdobycia dziewiczego szczytu Yawash Sar II zainspirował go Janusz Majer, były szef projektu Polski Himalaizm Zimowy, który w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia należał do czołówki polskich wspinaczy. Choć Yawash Sar pozostaje niezdobyty, Bargiel zdecydował najpierw zaatakować ten szczyt ze względu na możliwość lepszej aklimatyzacji. 

– W drodze na Yawash Sar II przechodzimy przez przełęcz, która leży na wysokości ok. 5000 m, co daje nam zdobycie lepszej, spokojniejszej aklimatyzacji. Trekking do bazy pod ten szczyt trwa trzy, cztery dni, a pod Laila Peak doszlibyśmy bardzo szybko, co byłoby niekorzystne z punktu widzenia aklimatyzacji – wyjaśnił narciarz. 

– Wydaje mi się, że te szczyty są podobne, trudność będzie porównywalna zarówno wspinaczkowa, jak i narciarska. Będzie nam towarzyszył duch eksploracji, czyli to, co cenię w górach. Wybór na pierwszy ze szczytów padł po rozmowach z Januszem Majerem, osobą, która ma olbrzymią, bezcenną wiedzę topograficzną i górską. Super, że można takie góry nadal znaleźć. Laila Peak to widowiskowy i strzelisty szczyt – dodał  Bargiel.

Co ciekawe Andrzej Bargiel wraca w wysokie góry po długiej przerwie, spowodowanej m.in. pandemią koronawirusa. – Wracamy do działalności górskiej po długiej przerwie, więc jest ekscytacja. Dla mnie dodatkowa, bo po raz pierwszy będę mógł działać w zespole. To podnosi bezpieczeństwo i usprawnia nasze poruszanie się w terenie wspinaczkowym. Poza tym Jędrek Baranowski to jeden z najlepszych pozatrasowych narciarzy w Polsce – przyznał Bargiel. 

Dodał, że samo pakowanie niezbędnego do wyprawy sprzętu trwało tydzień. W bagażu wspinaczy znajdują się kombinezony, sprzęt wspinaczkowy oraz namioty do zakładania obozów, „gdyby była taka konieczność”. Ujawnił też, że narty, które zabiera tym razem do Karakorum, będą dłuższe,  szersze i cięższe niż te, na których zjeżdżał z K2. – Na ośmiotysięczniki trudno taki sprzęt wnieść – wyjaśnia.

Bargiel od siedmiu lat realizuje autorski projekt "Sunt Leones", którego celem jest zdobywanie wysokich szczytów w szybkim tempie i – na ile to możliwe – bez zakładania obozów, a następnie zjazd w dół na nartach. W ten sposób zdobył już nie tylko K2, ale też Sziszapangmę (8013 m),   Manaslu (8156 m) i Broad Peak (8051 m). W październiku 2019 r. podjął próbę wejścia i zjazdu z  Everestu (8848 m). Niestety ekspedycja została przerwana ze względu na warunki pogodowe i zagrożenie stworzone przez wiszący serak (pęknięta część lodowca). 

Szczyt Yawash Sar II w 2018 r. próbowała zdobyć polska ekspedycja. W ten sposób chciano uczcić stulecie odzyskania niepodległości. Wytyczono drogę nazwaną Drogą Niepodległości, ale w związku z poważnym zagrożeniem lawinowym wyprawa została przerwana. Laila Peak został zdobyty po raz pierwszy w 1987 r. przez Włochów. W 2018 roku Francuzi dokonali też pierwszego zjazdu na nartach z tego szczytu. W marcu w stylu alpejskim próbowali zdobyć szczyt Polacy: Janusz Gołąb, Marco Schwidergall i Bartek Ziemski, ale zagrożenie lawinowe uniemożliwiło realizację planu.