Plastik jest wszechobecny. Gdy sortujemy śmieci w domu, najszybciej zapełnia się kubeł właśnie z plastikiem. Odpadki tego typu znajdowane są dosłownie wszędzie: na szczytach ośmiotysięczników, rzekach czy w lasach.

Mikroplastik – nowe zagrożenie?

W ostatnich latach szczególnie dużo mówi się o mikroplastiku. Czyli bardzo małych fragmentach plastiku, które w różny sposób odrywają się od przedmiotów z tego tworzywa. 

Z najnowszych badań wynika, że można je znaleźć zarówno w żywności, w kosmetykach, potencjalnie dziewiczych rejonach planety, a nawet w kosmosie. Uczeni alarmują, że jest to zjawisko coraz bardziej niepokojące. Wiele wskazuje na to, że mikroplastik negatywnie wpływa na nasze zdrowie.

Jak wygląda mikroplastik? Najczęściej trudno go dostrzec. To bardzo małe cząsteczki plastiku o wielkości od 1 μm (jedna tysięczna milimetra) do 5 mm. Pochodzą one z wielu różnych źródeł. Powstają z większych kawałków plastiku, które się rozpadły lub granulek żywicy używanych w produkcji tworzyw sztucznych.

Plastik w próbkach archeologicznych

Brytyjscy naukowcy dowodzą na łamach czasopisma „Science of the Total Environment”, że mikroplastik obecny jest nawet w archeologicznych próbkach gleby. Analizy wykonali eksperci z angielskich Uniwersytetów w Yorku i Hull przy wsparciu organizacji York Archaeology.

Badacze zidentyfikowali mikrodrobiny plastiku zarówno w niedawno pobranych osadach, jak i w tym pozyskanych ponad 40 lat temu. Osady poddane badaniu położone były na głębokości ponad siedmiu metrów, w próbkach pochodzących z pierwszego lub początku drugiego wieku naszej ery i wydobytych pod koniec lat 80. XX wieku.


W badaniu zidentyfikowano 16 różnych typów polimerów / Fot. York Archaeology

To pierwsze dowody na tego typu zanieczyszczenie. Do tej pory udało się zidentyfikować 16 różnych typów polimerów. – Czujemy, że to ważny moment, potwierdzający to, czego powinniśmy byli się spodziewać. Czyli że to, co wcześniej uważano za nieskazitelne depozyty archeologiczne, doskonałe do zbadania, jest w rzeczywistości zanieczyszczone tworzywami sztucznymi. Dotyczy to również depozytów pobranych i przechowywanych w późnych latach 80. – podkreślił prof. John Schofield z Wydziału Archeologii Uniwersytetu w Yorku.

Czy zabytki są zagrożone?

Według powszechnie przyjętej doktryny konserwatorskiej, najlepiej jest pozostawić dużą część stanowiska archeologicznego w postaci nietkniętej, gdyż pozostałości na przykład w postaci drewnianych domostw dobrze zachowują się pod ziemią. Doskonale, gdy jest duża wilgotność gleby, tak jak w Biskupinie. Wówczas mamy szansę wydobyć świetnie zachowane relikty z surowców organicznych.

– Myślimy o mikroplastiku jako o bardzo nowoczesnym zjawisku, ponieważ tak naprawdę słyszymy o nim dopiero od 20 lat. Profesor Richard Thompson ujawnił w 2004 roku, że jest on powszechny w naszych morzach. Zaczęło się to od lat 60. wraz z powojennym boomem w produkcji tworzyw sztucznych – zauważa dyrektor York Archaeology, David Jennings.

Tymczasem, jak podkreśla Jennings, nowe badanie pokazują, że cząsteczki przeniknęły do osadów archeologicznych i, podobnie jak w przypadku oceanów, prawdopodobnie działo się to w podobnym okresie. Mikroplastk znaleziono na przykład w próbkach gleby pobranych i zmagazynowanych w 1988 r. w Wellington Row w Yorku.

Brytyjscy badacze zwracają uwagę w publikacji, że mikroplastik przenikający w głąb ziemi może stanowić zagrożenie dla substancji zabytkowej i przyczynić do jej szybszego rozkładu. Na razie ustalono, że dziedzictwo archeologiczne zawiera takie toksyczne składniki. W jakim stopniu zanieczyszczenie mikroplastikiem zagraża samym zabytkom i czy wpływa na analizy pozyskanych sedymentów (na przykład określenie ich wieku)? Tego badacze będą próbowali dowiedzieć się w kolejnych ekspertyzach. 

– Obecność mikrodrobin plastiku może i będzie zmieniać skład chemiczny gleby, potencjalnie wprowadzając pierwiastki, które spowodują rozkład szczątków organicznych – ostrzega David Jennings.

Źródło: Science of the Total Environment.