Eye-tracking (zwany inaczej okulografią), jest metodą badawczą umożliwiającą śledzenie ruchów oczu i wnioskowanie na tej podstawie o pracy uwagi wzrokowej. Taka metoda rzadko kojarzona jest z historią i archeologią. Tymczasem postanowił ją wykorzystać swoich badaniach dr Tomasz Michalik z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej (CAŚ) UW.

Eye-tracking w Sudanie

– Aby lepiej zrozumieć to, w jaki sposób kultura może wpływać na postrzeganie zabytków, przeprowadziliśmy badania eye-trackingowe w Starej Dongoli w Sudanie. Zaprosiliśmy do niego przedstawicieli kultur zachodnich – między innymi Niemców, Amerykanów, Hiszpanów – oraz lokalnych mieszkańców – opowiada National Geographic Polska dr Michalik. Według badacza było to pierwsze tego typu badanie w Sudanie przeprowadzone na stanowisku archeologicznym. Jego zdaniem eye-tracking jest cennym źródłem informacji o tym, jak wzrokowo poznajemy zabytki archeologiczne.

Zadaniem ochotników było przyjrzenie się 17 malowidłom z XI–XIII wieku odkrytym na stanowisku. W ten sposób naukowiec chciał lepiej zrozumieć sposoby patrzenia na malowidła. Wyniki mają też posłużyć do zbudowania w przyszłości projektów edukacyjnych dotyczących malowideł, które byłyby dostosowane do potrzeb danej społeczności. 

Heat map (mapa ciepła) obrazująca długość patrzenia na poszczególne części malowidła / Fot. Tomasz Michalik/CAŚ UW

– Pomimo tego, że wzrok jest jednym z głównych zmysłów dzięki, któremu poznajemy przeszłość, eye-tracking w archeologii jest wciąż rzadko stosowaną metodą. A w badaniach nad różnicami kulturowymi w postrzeganiu dziedzictwa archeologicznego Sudanu wręcz unikatową – zaznacza badacz.

Dzięki okulografii możliwe było jest poznanie tego na co, w jakiej kolejności i jak długo patrzyła dana osoba na malowidle. Tym samym naukowiec dowiedział się, które obszary w szczególności wzbudziły zainteresowanie danej osoby, a które zostały pominięte.

Miejsce badań: Stara Dongola

Miejsce badań dr. Michalika nie było przypadkowe. Stara Dongola w przeszłości pełniła funkcję stolicy średniowiecznego królestwa Makurii (V–XIV wiek n.e.). Obecnie są to ruiny położone w północnym Sudanie. 

W VI wieku n.e. władcy Makurii przyjęli chrześcijaństwo, co mocno wpłynęło na kulturę materialną. Z okresu średniowiecza do naszych czasów przetrwały między innymi kościoły i klasztory. Część z nich zawiera unikatowe malowidła przedstawiające postacie i sceny biblijne, lokalnych władców czy duchowieństwo. Naukowcy wybrali jeden z takich klasztorów (znajdujący się na Komie H, czyli wzgórzu powstałym na skutek działalności człowieka) do badań okulograficznych.

Analizy były elementem dwóch projektów: „Archeoorientalistyka” oraz „Kyriakós oíkos?”. Ten drugi był kierowany przez prof. Artura Obłuskiego z CAŚ UW w ramach grantu Narodowego Centrum Nauki. W zespole badawczym dr. Michalika poza naukowcami z Uniwersytetu Warszawskiego znaleźli się także badacze z Liverpool Hope University (dr Tobiasz Trawiński) oraz Universytetu w Dongoli (Mohammed Hassan Siedahmed).

Wyniki badań: kto i gdzie patrzy?

Uczestnicy badania mieli za zadanie przyjrzenie się znajdującym się na ścianach malowidłom. W czasie zwiedzania mieli założony eye-tracker.

 – Badanie było dla nas szczególnie ciekawe, biorąc pod uwagę fakt, że współczesna kultura sudańska (związana z islamem) różni się od tej z czasów Makurii. Jednocześnie chrześcijaństwo nadal jest kulturowo obecne w wielu krajach zachodnich. Tym samym uważaliśmy, że różnice w kulturowej dostępności malowideł chrześcijańskich mogą wpływać na sposób postrzegania malowideł odkrytych w Starej Dongoli – mówi archeolog.

Uzyskane wyniki pokazały naukowcom, że osoby z kultur zachodnich oraz Sudańczycy różnią się sposobem wzrokowego eksplorowania malowideł. – Osoby z Sudanu na początku w większym stopniu spoglądały na atrybuty przedstawionych postaci, pod koniec zaś mocno eksplorowały tło malowideł. Osoby z kultur zachodnich natomiast na początku skupiały się na ciałach i twarzach przedstawionych postaci, następie zaś na ich atrybutach – wyjaśnia dr Michalik. O jakich atrybutach mowa? Na przykład koronie na głowie, klucz u św. Piotra albo skrzydłach u aniołów.

Uzyskane dane sugerują badaczom inny sposób budowania sensu obrazów w przypadku badanych grup. Sposób patrzenia osób z kultur zachodnich może być związany między innymi z ogólną znajomością przedstawień chrześcijańskich. 

Z pozyskanych informacji wynika, że przy opowiadaniu o malowidłach w przypadku osób z Sudanu warto rozpocząć tworzenie narracji od atrybutów. Bowiem te elementy naturalnie przyciągają uwagę. Z kolei dla osób z zachodu interesujące może być wyjaśnienie stylistyki przedstawiania twarzy. Istotne wydaje się również skupianie się na tych elementach malowideł, które były w mniejszym stopniu eksplorowane przez osoby z badanych grup – konkluduje dr Michalik.