W tym artykule:

  1. Hafencity – Jak powstaje miasto idealne
  2. Energieberg – od „góry wstydu" do „góry energii"
  3. Zielony bunkier – jak sąsiedzi wzięli sprawy w swoje ręce
  4. Hotel w zgodzie z naturą
  5. Na tropie organicznego menu
Reklama

Hamburg to nie tylko jeden z największych i najważniejszych portów morskich w Europie. To również drugie największe miasto Niemiec. Gęsto zabudowane miasto z niezliczoną liczbą kanałów już w XX wieku przestało sobie radzić ze zrównoważonym rozwojem.

W Hamburgu „zielona rewolucja" rozpoczęła się w 2011 roku wraz otrzymaniem tytułu „Zielonej Stolicy Europy". To wtedy zapadły decyzje, których następstwa można dzisiaj obserwować w mieście. Zmiany nie byłyby możliwe bez szerokiego poparcia mieszkańców Hamburga, którzy od początku podążali za trendami wytyczanymi przez włodarzy. Dziś zielony Hamburg imponuje nie tylko nowoczesną infrastrukturą powstałą w oparciu o zasady zrównoważonego rozwoju, ale również bogatą ofertą organicznej gastronomii.

Hafencity – Jak powstaje miasto idealne

Zaledwie 20 lat temu był tu wolny port z kontrolą celną. Niezamieszkana strefa obejmowała wyspę Grasbrook na Łabie – największą rzeczną wyspę w Europie – i otaczające tę okolicę kanały. Cały obszar był wówczas zindustrializowany, a w porcie ze względu na zagrożenia powodziami nie można było budować mieszkań. W 2008 roku zapadła decyzja o rewitalizacji Hafencity i przekształcenia dawnego wolnego portu w nowoczesną dzielnicę, która będzie się rozwijać w zrównoważony sposób.

Pierwszym żywiołem, z którym musieli zmierzyć się inżynierowie, pracujący nad powstaniem XXI-wiecznego miasta idealnego, była woda. Hamburg jest oddalony zaledwie 100 kilometrów od morza. Miasto przeplata sieć kanałów i kanalików o większej łącznej długości niż wszystkie kanały w Wenecji i w Amsterdamie razem wzięte.

W ostatnim stuleciu kilkakrotnie zdarzały się tutaj tragiczne powodzie. To dlatego tak ważne było stworzenie bezpiecznego gruntu dla dzielnicy poprzez podniesienie go o kilka metrów. Na początku tego wieku chodnik i drogi znajdowały się na wysokości 4,5 m. n.p.m. Mieszkańcy dzisiejszego Hafencity poruszają się 3,5 metra wyżej.

Woda jest również odpowiedzialna za niewielką liczbę drzew w dzielnicy. Warunki gruntowe nie pozwalają, by w nadrzecznej części miasta drzewa mogły w łatwy sposób zapuszczać korzenie. Z tego powodu zamiast betonu chodniki są tutaj wykładane kamieniami, co pomaga w odpływie deszczówki. Ale też powoduje, że między kamieniami przebijają się trawy i mniejsze rośliny.

Portowa dzielnica Hafencity w Hamburgu jest w połowie energetycznie samowystarczalna

Mimo tych wyzwań obszar naturalny stanowi aż 10% Hafencity. Każdy nowy budynek natomiast musi uzyskać specjalny certyfikat jakości zrównoważonego rozwoju. Zgodnie z obowiązującymi tu zasadami, domy i biura muszą być w przynajmniej 50% energetycznie samowystarczalne. Do ich budowy nie można zaś używać szkodliwych materiałów, takich jak azbest czy miedź. Ograniczone jest również wykorzystywanie stali w architekturze.

Kluczowe jest jednak zarządzanie energią. W Hafencity panele słoneczne widać na każdym kroku, a 90% energii pochodzi z ciepła odpadowego.

14 lat po podjęciu decyzji o przebudowie Miasta Portowego, nowoczesna dzielnica tętni życiem. Mieszka tu 6 tys. ludzi i jest najwięcej dzieci ze wszystkich dzielnic Hamburga. Cała okolica została zaprojektowana jako przestrzeń przyjazna pieszym i rowerzystom. Przez Hafencity prowadzi imponująca 10-kilometrowa promenada.

Każdy blok ma też wbudowane ładowarki do samochodów elektrycznych. Do Hafencity doprowadzono również podziemną kolej U-bahn, co sprawia, że można się tu dostać z centrum miasta w zaledwie kilka minut. W okolicy powstała też imponująca Filharmonia nad Łabą (Elbphilharmonie), są galerie, restauracje, kina i kluby sportowe, w tym największy w Hamburgu boks CrossFitowy.

Informacje praktyczne

  • Zwiedzanie Hafencity warto rozpocząć od Infocenter (Am Sandtorkai 30). Znajduje się tam potężna miniatura całej dzielnicy oraz krótka wystawa na temat powstania i rozwoju Miasta Portowego.
  • Do Hafencity dojedża U-bahn (linia U4). Najlepiej wysiąść na stacji HafenCity Universität station. Poruszając się po Hamburgu, warto zaopatrzyć się w Hamburg Card, z którą można poruszać się komunikacją miejską i portowymi promami. Karta zapewnia również do 50% zniżki na ponad 150 atrakcji w mieście.
  • Jedną z ciekawszych atrakcji w mieście jest Muzeum Popcornu (Überseeboulevard 5).

Atrakcje w Niemczech - 8 miejsc i rzeczy, które warto zobaczyć!

Niemcy nie są najbardziej oczywistą destynacją na europejskiej mapie miejsc wartych odwiedzenia. Poniżej wymieniamy najciekawsze atrakcje w Niemczech. W zestawieniu ujęliśmy miejsca i rzeczy,...
Atrakcje w Niemczech - 8 miejsc i rzeczy, które warto zobaczyć! (fot. Frank Bienewald/LightRocket via Getty Images)
Atrakcje w Niemczech - 8 miejsc i rzeczy, które warto zobaczyć! (fot. Frank Bienewald/LightRocket via Getty Images)

Energieberg – od „góry wstydu" do „góry energii"

Wzbijająca się ponad horyzont południowego Hamburga góra Georgswerder Energieberg to jeden z najbardziej imponujących przykładów transformacji toksycznego wysypiska śmieci w nowoczesny zielony ekosystem produkujący alternatywną energię dla miasta.

O historii tego miejsca opowiadają kolejne warstwy, które tworzą górę: sterty gruzu, śmieci z gospodarstw domowych i zbiorniki na toksyczne odpady. W latach 1948–1979 na wyspie Wilhelmsburg na Łabie składowano najpierw gruz ze zniszczonego podczas wojny Hamburga, potem odpady komunalne i wielkogabarytowe, których przybywało wraz z nadejściem stanu prosperity w RFN. Od 1967 roku trafiało tu również 200 tys. ton odpadów niebezpiecznych w zbiornikach na płyny i beczkach.

Co gorsza, część odpadów zawierała niezwykle szkodliwe dioksyny, których wyciek odkryto w 1983 roku. Produkowane pod Hamburgiem dioksyny były wykorzystywane przez armię amerykańską do opryskiwania dżungli w Wietnamie podczas toczonej tam wojny. Dioksyny powodują raka i szereg innych chorób oraz wady wrodzone u dzieci. Odkładają się w tłuszczu zwierząt i wędrują w górę łańcucha pokarmowego.

Okres połowicznego zaniku dioksyny w ciele człowieka wynosi przynajmniej 10 lat. W wodach gruntowych ten proces wydłuża się nawet do ponad 100 lat. To wtedy właśnie – po odkryciu składowiska dioksyn – stało się jasne, że składowisko nie jest już bezpieczne i wymaga uporządkowania. Georgswerder zyskała wówczas miano „najstraszliwszej góry świata".

Jak skutecznie zabezpieczyć górę, którą tworzy stos toksycznych i niebezpiecznych dla miasta odpadów? Początkowo składowisko zostało zakryte. Powstał gigantyczny parasol, który zapobiega przedostawaniu się wody deszczowej do wnętrza składowiska i wypłukiwaniu odcieków zawierających niebezpieczne substancje na zewnątrz. Podstawowym elementem wielowarstwowego systemu przykryć jest geomembrana z tworzywa sztucznego o grubości od 1,5 do 2 mm. Jednocześnie gazy i ciecze wydobywające się ze wzgórza są przechwytywane i oczyszczane. Zapobiega to zanieczyszczeniu środowiska przez niebezpieczne substancje ze składowiska odpadów.

Dawna „góra wstydu" jest dzisiaj jednym z najważniejszych źródeł energii dla Hamburga. Fot. Georgswerder Energieberg

Pod pokrywą wciąż jest jednak 14 milionów ton śmieci, które nigdy nie zostaną zneutralizowane. Sukces transformacji polega na tym, że odpady te zostały bezpiecznie odizolowane od miasta i zabezpieczone pod ziemią. Na wzgórzu zaś zasadzono trawę i stworzono łąkę.

Trawy i krzewy na wzgórzu energetycznym stanowią zewnętrzną widoczną część systemu osłon. Na przekształconą w nowy ekosystem górę wróciły zwierzęta. Można tu spotkać mącznicę zwyczajną, kapturkę i wierzbówkę, a także pojedyncze słowiki i pokrzewki. Na terenie pożywienia poszukuje również myszołów zwyczajny, pustułka i błotniak stawowy.

Miejsce, dawniej znane jako „góra wstydu" dziś zyskało nowe miano. Góra Energii (Energieberg) jest dziś wyposażona w 2 potężne wiatraki. każdy z nich ma moc 3,4 MW. Od południowej strony wzgórza są tez panele fotowoltaiczne.

Informacje praktyczne

  • Georgswerder Energieberg jest otwarty dla zwiedzających od wtorku do niedzieli. Wstęp bezpłatny.
  • Na wzgórze najłatwiej dojechać autobusem nr 54 do przystanku „Fiskalische Straße (Energieberg)“.
  • Zwiedzanie Góry Energii warto zaplanować na dzień z ładną pogodą. Większość atrakcji jest na dostępna na świeżym powietrzu.

Działania ekologiczne: lista 8 rzeczy, które możesz zrobić dla zdrowia planety

Działania ekologiczne mają ogromną moc sprawczą, ale nie wystarczy tylko o nich mówić czy pisać. Ważne są realne działania, za które Ziemia z pewnością nam podziękuje. O czym mowa? Ot...
Działania ekologiczne: lista rzeczy, które można robić już teraz dla zdrowszej planety (fot. Getty Images)
Działania ekologiczne: lista rzeczy, które można robić już teraz dla zdrowszej planety (fot. Getty Images)

Zielony bunkier – jak sąsiedzi wzięli sprawy w swoje ręce

Oto doskonały przykład sąsiedzkiej inicjatywy. Szary betonowy kolos wznosi się w samym sercu St. Pauli, tętniącej życiem dzielnicy Hamburga. Prawie 50-metrowy bunkier stanowi punkt orientacyjny dla młodszych mieszkańców Hamburga. Znany jako „Media Bunker”, „Bunker na Feldstrasse”, a ostatnio jako „Zielony Bunkier to największy – i jeden z niewielu zachowanych – z wysokich bunkrów z czasów II wojny światowej w mieście.

Bunkier został zbudowany w 1942 roku rękoma robotników przymusowych i przypomina o najczarniejszych chwilach w historii miasta. Dziś budowla jest pomnikiem ofiar reżimu nazistowskiego. W trakcie prac rekonstrukcyjnych nieustannie pojawiały się ukryte ślady z tego okresu, w tym napisy na ścianach i ukryte korytarze.

Kilka lat temu w wyniku inicjatywy sąsiedzkiej bunkier przeszedł proces głębokiej transformacji. W wyniku pomysłu na stworzenie wspólnego miejsca do rekreacji i integracji powstała jedna z najbardziej imponujących inwestycji w Hamburgu. Bunkier zamienił się w niezwykły miejski ogród na dachu dawnego bunkra wieżowego.

Łączy on w sobie dawny charakter „schronu medialnego” z naturalną oazą w otoczeniu betonowych bloków. Oprócz 8000 m2 zieleni docelowo znajdą się tu sale koncertowe, kulturalne i medialne oraz apartamenty gościnne. Zgodnie z planem w Zielonym bunkrze mają również powstać specjalne przestrzenie dla artystów.

Zielony bunkier to jedna z największych atrakcji dzielnicy St. Pauli w Hamburgu. Fot. Planungsbüro

Spacer po zielonej „ścieżce górskiej” wokół bunkra jest wyjątkowym przeżyciem. Wiecznie zielony park jest dziełem szkółki Lorenz von Ehren. Już niedługo pierwsze drzewa zakorzenią się na wysokości ponad 50 metrów. Ogród na szczycie bunkra będzie połączony z ziemią rampą o długości 300 metrów i szerokości ponad 6 metrów, na której znajdą się również drzewa i krzewy. Winda zapewni dostęp bez barier do ogrodu na dachu, gdzie młodzi i starsi będą mogli zajmować się ogrodnictwem.

Informacje praktyczne

  • Do bunkra najlepiej dojechać U-bahnem (linia U3) do stacji Feldstrasse.
  • Zielone dachy bunkra prawdopodobnie zostaną otwarte w 2023 roku.
  • W okolicy warto wstąpić do jednej z sympatycznych kawiarni lub barów.

Czy można jeść skórki od banana? Tak, a naukowcy wymyślili, jak jeszcze można je wykorzystać

Okazuje się, że wyrzucanie skórek od banana to duży błąd. Zawierają one wiele cennych witamin i minerałów, można je jeść, robić z nich kremy do twarzy. Co więcej – naukowcy odkryli...
skórki od bananów
fot. Getty Images

Hotel w zgodzie z naturą

W Hamburgu działa ponad 350 hoteli i hosteli. Część z nich już dziś spełnia wymagania zrównoważonej dostawy energii. Niektóre już samym projektem wpływają na poprawę klimatu w mieście.

Raphael Hotel Wälderhaus (Am Inselpark 19) jest częścią lokalnej organizacji zajmującej się ochroną środowiska. Nazwa hotelu Wälderhaus nie bez przypadku oznacza „drewniany dom". Trzy górne pietra budynku zbudowano z wykorzystaniem litego drewna świerku. Na dachu z kolei powstała elewacja z modrzewia, zapewniając w ten sposób siedlisko dla owadów, roślin i ptaków. W specjalnej szklarni zasadzono 9 tys. krzewów i drzew, co pozytywnie wpływa na poprawę mikroklimatu w mieście. Gęsta roślinność pełni rolę dodatkowej izolacji i chroni budynek przed letnimi upałami i zimowymi chłodami. Wewnątrz hotelu można oglądać specjalną wystawę o lasach z naukowego punktu widzenia.

Hotel Wälderhaus znajduje się tuż obok największego parku w hamburskiej dzielnicy Wilhelmsburg. fot. Archiwum

Na tropie organicznego menu

Nie tylko Berlin stoi w awangardzie nowych trendów kulinarnych. Również w Hamburgu nietrudno o nowe koncepty gastronomiczne, w pełni oparte na zrównoważonym rozwoju w kuchni. Nowe restauracje i bary otwierają się zarówno w „starym Hamburgu", jak i w nowoczesnych dzielnicach. Szczególnie dużo nowych godnych polecenia adresów powstaje w Hafencity.

To właśnie hamburskie restauracje otrzymały więcej „zielonych gwiazdek Michelin" niż jakiekolwiek inne miasto w Niemczech. Nagrodą tą wyróżniono już 7 szefów kuchni w Hamburgu. To najlepszy dowód, że hanzeatyckie miasto nie tylko ma w swoich restauracjach pierwszorzędnych i innowacyjnych kucharzy, ale także, że tutejsi szefowie kuchni są zaangażowani w pozyskiwanie ekologicznych produktów oraz promowanie regionalnych i sezonowych składników.

Nierzadko szefowie kuchni pozyskują produkty dla swoich restauracji z bezpośredniego otoczenia, czy to poprzez silne relacje zawodowe z lokalnymi producentami, czy też z własnych ogrodów i szklarni. Tak to wygląda choćby w Hobenköök Restaurant & Markthalle (Stockmeyerstraße 43). Tu pod jednym dachem starej hali fabrycznej znajduje się jedna z najpopularniejszych restauracji w mieście, a jednocześnie hala targowa, gdzie można kupić świeże produkty od lokalnych rolników.

Hobenköök to jednocześnie restauracja i hala targowa. Fot. materiały prasowe

Hamburskie restauracje nagrodzone „zielonymi gwiazdkami Michelin" to:

  • Wolfs Junge (szef Sebastian Junge), Zimmerstraße 30,
  • 100/200 (szef Thomas Imbusch), Brandshofer Deich 68,
  • Landhaus Scherrer (szef Heinz Wehmann), Elbchaussee 130,
  • Haebel (szef Fabio Haebel), Paul-Roosen-Straße 31,
  • XO Seafoodbar (szef Fabio Haebel), Paul-Roosen-Straße 22,
  • HACO (szef Björn Juhnke), Clemens-Schultz-Straße 18,
  • Gutsküche (szef Matthias Gfrörer), Wulksfelder Damm 17.

Jednym z najciekawszych miejsc na kulinarnej mapie Hamburga jest FoodLab (Überseeallee 10). To nie tylko restauracja i kawiarnia, ale również strefa coworkingowa i miejsce spotkań kulturalnych. Co jednak szczególnie wyróżnia FoodLab to tzw. restauracja klimatyczna.

Reklama

– Chcieliśmy pokazać naszym gościom, że nie potrzebujemy produktów z odległych krajów. U nas można zjeść pyszny bowl pełen produktów, które pochodzą z okolic Hamburga. Nie potrzebujemy dodawać do dań wasabi czy ananasa, które i tak nigdy nie będą tu smakować tak dobrze jak w krajach, z których pochodzą – opowiada Christin Seigemund, pomysłodawczyni i szefowa FoodLabu.

Nasz ekspert

Łukasz Załuski

Redaktor naczelny „National Geographic Polska". Uważny obserwator zmieniającego się świata i nowych trendów w technologiach. Miłośnik tenisa i europejskich stolic.
Reklama
Reklama
Reklama