Zanim zapniesz pas, samolot już ląduje. Najkrótszy lot świata trwa tu mniej niż minutę
Choć loty samolotem zazwyczaj kojarzą się z dalekimi podróżami i wielogodzinnym oczekiwaniem na lotnisku, nie zawsze tak jest. Otóż istnieje trasa, którą pokonuje się w mniej niż minutę. Dla pasażerów to nie atrakcja turystyczna, lecz codzienność – dzieci pokonują nią drogę do szkoły, pracownicy do biura, a pacjenci na wizytę lekarską.

Na północnych krańcach Szkocji, wśród surowych wiatrów i niskich chmur archipelagu Orkney, odbywa się lot tak krótki, że większość pasażerów ledwo zdąży zapiąć pasy bezpieczeństwa, a już musi je rozpinać. Trwa kilkadziesiąt sekund, a dystans między startem a lądowaniem to zaledwie 2,7 kilometra – krócej niż niektóre pasy startowe na dużych lotniskach.
Choć brzmi jak ciekawostka, to w rzeczywistości regularne połączenie, obsługiwane kilka razy dziennie przez lokalnych pilotów. Mały samolot łączy dwie społeczności odizolowane przez morze i nieprzewidywalną aurę, stając się dla mieszkańców symbolem niezawodności i codziennego rytmu życia. Jak wygląda funkcjonowanie najkrótszego lotu świata w miejscu, gdzie czas przelotu bywa krótszy niż rozmowa z sąsiadem?
Najkrótszy lot pasażerski na świecie
Na szkockich wyspach Orkadów działa połączenie lotnicze, które od dekad stanowi codzienność mieszkańców. Trasa między wyspami Westray i Papa Westray ma zaledwie 2,7 kilometra długości, a lot trwa średnio około 90 sekund – w sprzyjających warunkach wiatrowych rekord przelotu wynosi 53 sekundy. To oficjalnie najkrótszy regularny lot pasażerski na świecie, wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.
Obsługuje go regionalny przewoźnik Loganair, korzystający z niewielkich samolotów Britten-Norman BN-2 Islander, które mają osiem miejsc dla pasażerów i są przystosowane do krótkich startów oraz lądowań na trawiastych pasach. Dzięki temu mogą bezpiecznie operować w trudnych, wietrznych warunkach charakterystycznych dla północnych krańców Szkocji.
Loty odbywają się kilka razy dziennie, łącząc dwie społeczności oddzielone wąskim pasem morza – na Westray mieszka około 550 osób, natomiast Papa Westray liczy nieco ponad 90 mieszkańców. Połączenie utrzymywane jest dzięki publicznemu dofinansowaniu, które zapewnia jego stabilność i ciągłość nawet w czasie silnych sztormów. Co więcej, rozkład lotów został dopasowany do rytmu życia mieszkańców: obejmuje godziny rozpoczęcia zajęć szkolnych, wizyty lekarskie i dojazdy do pracy. Dla lokalnej społeczności to nie luksus, lecz niezbędny element codziennej komunikacji.
Dlaczego między wyspami Westray i Papa Westray nie zbudowano mostu?
Mimo że wyspy Westray i Papa Westray dzieli zaledwie kilka kilometrów, nigdy nie zdecydowano się na budowę mostu ani grobli, które połączyłyby je na stałe. Przyczyną są zarówno uwarunkowania przyrodnicze, jak i ekonomiczne. Otóż płytkie zatoki, silne prądy pływowe i zmienne wiatry sprawiają, że konstrukcja byłaby narażona na szybkie uszkodzenia i wymagałaby kosztownej konserwacji. Dla społeczności liczącej niespełna siedemset osób taka inwestycja byłaby zupełnie nieopłacalna.
Alternatywą pozostaje prom, który (choć stanowi ważny element transportu towarowego) nie jest rozwiązaniem efektywnym w codziennym przemieszczaniu się. Rejs między wyspami trwa przeciętnie 20–25 minut i często bywa wstrzymywany z powodu sztormów lub silnych wiatrów, które w tym rejonie są zjawiskiem niemal codziennym. Właśnie z tego powodu utrzymanie lotów okazało się najbardziej racjonalnym rozwiązaniem: samolot pokonuje trasę w około minutę, niezależnie od stanu morza i pory roku. W praktyce pełni on funkcję „powietrznego mostu”, który zapewnia ciągłość komunikacji tam, gdzie natura i ekonomia wspólnie wyznaczają granice możliwości.
Źródła: Loganair, Orkney Islands Council, The Sun
Nasza ekspertka
Sabina Zięba
Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.


