Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Od warowni, przez rodową rezydencję, po muzeum
  2. Zwiedzanie zamku w Janowcu
  3. Ciekawostki o zamku w Janowcu

Nie jest łatwo wskazać drugą ruinę, która zachowałaby się do naszych czasów w tak dobrym stanie. W czasach swojej świetności, zamek w Janowcu był dobitnym wyrazem zamożności, ale także dobrego gustu właścicieli. Siedem wielkich sal, dziewięćdziesiąt osiem pokojów, marmurowe posadzki, ściany zdobione kunsztownymi malowidłami – takiej rezydencji nie powstydziłby się nawet król. Przez lata zamieszkiwały tam najznakomitsze rody. Później ten zamek w Lubelskiem zaczął popadać w ruinę. Dziś znajduje się tam muzeum.

Od warowni, przez rodową rezydencję, po muzeum

Budowla została wzniesiona z wielkim rozmachem. Nic dziwnego. W ten sposób fundatorzy zamku, pełniący najwyższe państwowe urzędy, chcieli podkreślić swój status.

Początki zamku i Janowca

Budowę zamku rozpoczął w 1508 roku Mikołaj Firlej herbu Lewart, na ziemskich dobrach na pograniczu powiatów lubelskiego i radomskiego, które późniejszy starosta kazimierski zakupił wraz z ojcem, Piotrem z Dąbrowicy. Na murach starej warowni, należącej do Janowskich, przez 18 lat powstawała bastejowa budowla o charakterze mieszkalno-obronnym, utrzymana w renesansowym stylu.

W 1537 roku król nadał osadzie prawa miejskie i wyznaczył lokację Janowca w pobliżu zamku Firlejów. Podczas uroczystości lokacyjnej wspaniałą rezydencję odwiedził Zygmunt I Stary wraz z małżonką, królową Boną. Należy wspomnieć, że w tamtym czasie rodową siedzibą Firlejów wciąż pozostawał zamek w Dąbrowicy. Zmieniło się to dopiero w drugiej połowie XVI stulecia.

Pierwsza przebudowa zamku

1 września 1553 roku zmarł Piotr Firlej, syn Mikołaja i współfundator zamku. Dobra janowieckie odziedziczył wówczas jego syn, Andrzej Firlej, późniejszy kasztelan lubelski. Cztery lata później zadecydował o przekształceniu warowni w luksusową rezydencję rodową. Pracami zajął się Santi Gucci, architekt włoskiego pochodzenia, który w Rzeczypospolitej cieszył się reputacją jednego z najzdolniejszych w swoim fachu.

Pod jego kierunkiem zamek zyskał regularny układ. Wzdłuż murów obronnych dobudowano okazałe skrzydła mieszkalne, połączone arkadowymi krużgankami i zwieńczone attyką. Prace zakończyły się w latach 80. XVI stulecia.

Nowi właściciele zamku w Janowcu

Ostatnim właścicielem zamku z rodu Firlejów był Jan II, bratanek Andrzeja. Po jego śmierci, Barbara z Wielkich Kończyc (wdowa po Janie) wyszła za kasztelana chełmińskiego Jana Karola Dulskiego herbu Przegonia. Ich córka, Barbara Dulska, w 1614 roku wniosła dobra janowieckie w posagu rodzinie Tarłów herbu Topór.

Nowi właściciele zadecydowali, że rezydencja zyska elementy wczesnobarokowe. Zamek został rozbudowany o część wschodnią, amfiladę i wieżę zachodnią. To właśnie za czasów Tarłów mury zewnętrzne zyskały biało-czerwone pasy, a elewacje – nieco karykaturalne malowidła przedstawiające żołnierzy, które w zamyśle miały nawiązywać do sztuki ludowej.

W 1654 roku Barbara Tarłówna wyszła za Sebastiana Jerzego Lubomirskiego i wniosła zamek w posagu rodowi herbu Drużyna.

Zamek w Janowcu po potopie szwedzkim

W 1655 roku Szwedzi dokonali inwazji na Rzeczpospolitą. Potop szwedzki, jedna z ostatnich odsłon II wojny północnej, pozostawił po sobie ogromne zniszczenia. Potężnemu najazdowi nie oparł się też zamek w Janowcu. Wycofujące się wojska Karola Gustawa pozostawiły po sobie zgliszcza.

Po wyjściu Szwedów, Lubomirscy, z pomocą holenderskiego architekta Tylmana z Gameren, przywrócili rezydencji utracony blask. Powstała wówczas kaplica z absydą na granicy zamkowych dziedzińców, część gospodarczą przebudowano na mieszkalną i wybudowano nowe pomieszczenia dla służby. Nieco później, gdy dobrami janowieckimi rządził Antoni Benedykt Lubomirski, skrzydło południowe zyskało rokokowe ozdoby okien.

Upadek zamku

Koniec panowania Lubomirskich w Janowcu przypadł na 1783 rok. Jerzy Marcin Lubomirski sprzedał klucz janowiecki wraz z zamkiem podkomorzemu krzemienieckiemu Mikołajowi Junoszy Piaskowskiemu. Rezydencja zaczęła wówczas podupadać. Magnat lekką ręką trwonił swój majątek i gdy nie było już czego wydawać, dokonał żywota w niszczejących murach.

Po jego śmierci, dobra janowieckie zostały sprzedane rodzinie Osławskich z Krakowa. Po nich kolejnymi właścicielami byli: August Zawisza, Feliks Ćwirko-Gotycki i Paulina Wiktoria Zieleniewska. Niestety, po Lubomirskich żaden posiadacz rezydencji nie był szczególnie zainteresowany utrzymaniem jej w należytym stanie. Dla nich, zamek był przede wszystkim tanim źródłem solidnego budulca. Całe wyposażenie (łącznie z pokrywającymi ściany marmurami) zostało sprzedane, a wspaniała niegdyś budowla popadła w ruinę.

Zamek w Janowcu w XX wieku

W 1931 roku zamek w Janowcu został kupiony przez ostatniego prywatnego właściciela – warszawiaka Leona Kozłowskiego. Inwestor planował częściową odbudowę ruin, ale niewiele z tego wyszło. Wzniesiona przez Firlejów rezydencja popadała w dalszą ruinę.

Zamek we współczesności

W 1975 roku obiekt został zakupiony od Kozłowskiego przez Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym. Podjęto wówczas intensywne działania, zmierzające do zabezpieczenia rozpadających się ruin. Rozpoczęły się prace remontowo-budowlane, których celem była częściowa rekonstrukcja i dostosowanie zamku do potrzeb turystycznych.

Przez pół wieku zamek w Janowcu pozostawał filią Muzeum Nadwiślańskiego. Obiekt ten odgrywa jednak ogromną rolę w dziedzictwie kulturowym regionu, a jako taki powinien mieć wyższy status. 1 stycznie 2025 roku placówkę przekształcono w samodzielną instytucję kultury – Muzeum Zamek w Janowcu.

Zwiedzanie zamku w Janowcu

Reorganizacja wymusiła czasowe zamknięcie obiektu, ale od lutego zamek znów jest dostępny dla zwiedzających. Poza szlachecką rezydencją, na zespół zamkowy składa się także zabytkowy park i skansen zabudowy dworskiej. W odbudowanych zamkowych wnętrzach eksponowana jest wystawa stała, której tematem są dzieje dóbr janowieckich. Od maja do października organizowane są wystawy czasowe.

Zamki lubelskie i ich ruiny - najlepsze miejsca, które warto zobaczyć
Zamki lubelskie i ich ruiny - najlepsze miejsca, które warto zobaczyć fot. Getty Images

Dobrze zachowane ruiny warto odwiedzić nie tylko dla bogatej ekspozycji. Zamek sam w sobie stanowi niemałą atrakcję. Zrekonstruowane krużganki we wschodniej części dziedzińca prezentują się fantastycznie, podobnie zresztą jak odbudowany pałac północny i łączący się z wieżą apartament zachodni. Warto też zobaczyć odkryte tarasy budynku bramnego, z których rozpościera się wspaniała panorama doliny Wisły.

Jakie atrakcje oferuje skansen?

Odwiedzając Janowiec, w planie wycieczki warto uwzględnić także znajdujący się nieopodal zamku niewielki skansen. Można tam podziwiać między innymi pochodzący z drugiej połowy XVIII stulecia barokowy modrzewiowy dwór z Moniak, gdzie znajduje się stała wystawa wnętrz domu ziemiańskiego. Wymieniając atrakcje tego miejsca, nie sposób pominąć spichlerza z Podlodowa (gdzie eksponowane są między innymi łodzie transportowe i służące do połowu ryb na Wiśle), lamusa z woźnicą z Kurowa i stodoły z Wylągów. Każdy z tych obiektów jest datowany na XIX wiek.

Ciekawostki o zamku w Janowcu

Na koniec zostawiliśmy kilka ciekawych informacji na temat wspaniałej rezydencji w Janowcu.

Reklama
  • W 1606 roku na zamku w Janowcu pojednali się Zygmunt III Waza i Mikołaj Zebrzydowski, który w historii zapisał się nie tylko jako marszałek wielki koronny, ale także jako ten, który po śmierci Jana Zamoyskiego rozpoczął powstanie nazwane jego nazwiskiem – rokosz Zebrzydowskiego.
  • Mierzący 121 na 71 m zamek w Janowcu należy do największych w Polsce.
  • Zamek w Janowcu gościł wiele koronowanych głów. Poza Zygmuntem I Starym i Zygmuntem III, we wspaniałej rezydencji przebywali: Stefan Batory, Michał Korybut Wiśniowiecki, Maria Kazimiera de La Grange d’Arquien, August II Mocny, Stanisław Poniatowski i Piotr I Wielki.
  • Według legendy, zamek nawiedza Czarna Dama. Duch Heleny Lubomirskiej podobno ukazuje się tam podczas pełni księżyca.

Nasz autor

Artur Białek

Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
Reklama
Reklama
Reklama