„Każdy zakątek ma własny rytm” – to angielskie miasto porywa bardziej niż Londyn
Z czego znany jest Liverpool? To miasto na zachodnim wybrzeżu Anglii to nie tylko kolebka zespołu The Beatles, ale też tętniący życiem port, dzielnice pełne historii oraz wyjątkowa architektura. Sprawdź, co warto zobaczyć podczas pobytu.

- Olga Dębicka
Spis treści:
- Cavern Club – serce muzycznej legendy Liverpoolu
- Royal Albert Dock – serce kultury i historii portowego Liverpoolu
- Beatles Tour – objazd śladami legendy Liverpoolu
- Liverpool – co warto zobaczyć w mieście Beatlesów?
- Gdzie dobrze zjeść w Liverpoolu? Sprawdzone adresy od dziennikarzy Travelera
- Jak dolecieć do Liverpoolu? Połączenia lotnicze z Polski
Liverpool przyciąga zarówno fanów muzyki, jak i miłośników historii czy kultury. Miasto oferuje bogatą listę atrakcji – od słynnego Cavern Clubu, przez nowoczesne muzea, aż po wpisany na listę UNESCO nabrzeżny kompleks Royal Albert Dock. To miejsce, gdzie industrialna przeszłość spotyka się z nowoczesnością, a spacer po ulicach staje się podróżą przez brytyjską tożsamość.
Cavern Club – serce muzycznej legendy Liverpoolu
Schodzę ciemnym, ceglastym korytarzem, kilka poziomów w dół, do piwnicy pachnącej historią i wilgocią. Każdy schodek w przyćmionym świetle przypomina rytuał przejścia, jakby zejście do podziemnej świątyni dźwięku. Dreszcz emocji, niemal mistyczny, przypomina inicjację do kultu Wielkiej Czwórki z Liverpoolu, która właśnie tutaj, w tej dusznej przestrzeni, zaczynała swoją muzyczną rewolucję. Klub The Cavern otwarto w 1957 roku jako jazzowy lokal, ale to właśnie w 1961 roku Brian Epstein odkrył tu The Beatles, urzeczony ich charyzmą i brzmieniem. Między 1961 a 1963 rokiem zagrali tu aż 292 razy, zapełniając surową salę tłumem młodych, spragnionych nowej muzyki ludzi. To tu, w ciasnym klubie pod ziemią, rodziła się beatlemania, a wraz z nią nowoczesna popkultura.
Na ścianie pamięci wewnątrz klubu wczytuję się w nazwiska innych legend, które przeszły przez tę scenę. Każda cegła symbolizuje jednego artystę lub zespół, a to fascynująca mozaika: Madonna, Elton John, Rod Stewart, Oasis, Eric Clapton, The Rolling Stones – a z nowszych czasów choćby Adele. Cavern Club nie zawsze miał się dobrze – w 1973 roku został zburzony, później odbudowany, a w 2005 roku zamknięty z powodów finansowych. Ale dziś znów tętni życiem, kontynuując swoją misję – łączyć pokolenia dzięki muzyce.
Wychodzę na zewnątrz jakby z katakumb, niemal oślepiony dziennym światłem. Głęboko wdycham wilgotne, przesiąknięte historią angielskie powietrze – jest grudzień, a mżawka zawisa nad ulicami niczym kurtyna przed kolejnym aktem. Obok, nonszalancko oparty o ścianę z rękami w kieszeniach, stoi młody John Lennon – jego brązowy pomnik to punkt obowiązkowy każdego pielgrzyma. Przytulam się do niego, jak do kumpla z młodości, i pstrykam zdjęcie. A w wyobraźni – widzę te histeryczne wrzaski fanek, sceny totalnej ekstazy, które policja musiała studzić wodą pod wysokim ciśnieniem. Bo właśnie tutaj, w sercu Liverpoolu, zwykła piwnica stała się miejscem narodzin współczesnego mitu.

Royal Albert Dock – serce kultury i historii portowego Liverpoolu
Tradycyjną angielską taksówką przemierzam miasto w kierunku słynnych Doków Alberta, miejsca, które jest jak pomost między dawnym portowym Liverpool a jego współczesną, kulturalną tożsamością. Co chwila zerkam to na mapę, to przez okno taksówki, przez które bez przerwy spoglądają na mnie znajome twarze: Beatlesi są wszędzie. To nie obsesja – ich wizerunki naprawdę są wszechobecne. Z uśmiechem witają mnie z witryn sklepowych, fasad budynków, boków autobusów, pamiątkowych tablic i nazw ulic. To miasto oddycha muzyką, a każdy jego zakątek opowiada inną historię o Wielkiej Czwórce.
Royal Albert Dock, bo tak brzmi jego pełna, oficjalna nazwa od momentu, gdy został uhonorowany przez królową Elżbietę II trzy lata temu, to miejsce, które idealnie łączy funkcję turystyczną, edukacyjną i rekreacyjną. Kompleks budynków portowych z 1846 roku, wykonany z cegły, żeliwa i kamienia – bez użycia drewna – był pierwszym w Europie tego typu niepalnym magazynem portowym. Ta innowacja umożliwiała bezpieczne przechowywanie wartościowych ładunków: brandy, bawełny, herbaty, jedwabiu, tytoniu – towarów, które nie tylko budowały potęgę handlową Liverpoolu, ale i łączyły go z resztą świata.
Dziś Doki Alberta to żywe muzeum miejskiej transformacji. Spacerując ich nadbrzeżem, mijam eleganckie restauracje, niezależne galerie i pełne światła muzea. Najważniejsze z nich to oczywiście The Beatles Story – interaktywne muzeum poświęcone największemu fenomenowi muzycznemu XX wieku. W jego wnętrzu można prześledzić historię zespołu od pierwszych prób w garażach po międzynarodowy sukces. Oglądam tam nie tylko oryginalne stroje sceniczne, instrumenty, ale też ikoniczne okulary Johna Lennona, które miał na sobie podczas nagrań do utworu Imagine. Szczególnie zapada w pamięć rekonstrukcja białego pokoju z białym fortepianem, scenografia, w której powstał ten jeden z najbardziej pokojowych hymnów wszech czasów.
Zgromadzone tam eksponaty to dziś obiekty kultu, osiągające zawrotne ceny na aukcjach. W 2008 roku odręczny zapis piosenki „A Day in the Life” sprzedano za 1,3 miliona funtów w nowojorskim domu aukcyjnym! A komplet autografów wszystkich czterech członków zespołu, złożony na wspólnej fotografii, osiągnął cenę 5 tysięcy funtów. Dla fanów, kolekcjonerów i miłośników muzyki, Royal Albert Dock jest jak współczesna świątynia, w której historia The Beatles jest opowiadana nie przez przewodników, lecz przez emocje zapisane w eksponatach, dźwiękach i miejscach.
Beatles Tour – objazd śladami legendy Liverpoolu
Objazd Liverpoolu śladami The Beatles to coś więcej niż zwykła wycieczka – to emocjonalna podróż do miejsc, które zainspirowały największe hity XX wieku. Wybieram autobusową trasę tematyczną, która rusza tuż spod muzeum The Beatles Story. Trwa około dwóch godzin i kończy się – a jakże – przy legendarnej Mathew Street, gdzie wszystko się zaczęło.
Wsiadając do piętrowego autobusu, mam słuchawki w uszach i pod nosem nucę znane wersy. Pierwszy przystanek to 20 Forthlin Road – dom rodzinny Paula McCartneya, dziś obiekt zarządzany przez National Trust. W tym niepozornym domu Paul i John napisali wiele z ich pierwszych wspólnych piosenek. Dalej jedziemy na południe miasta, do 251 Menlove Avenue, gdzie dzieciństwo spędził John Lennon. Dom znany jako „Mendips” to typowa, angielska willa z lat 30., a turyści fotografują się tu dosłownie wszędzie – przy płocie, w bramie, pod oknami, próbując uchwycić fragment codzienności Lennona.
Potem ruszamy w kierunku suburbiów. Przed nami Strawberry Field – dziś centrum duchowe prowadzone przez Armię Zbawienia, ale kiedyś sierociniec, którego ogród był dla młodego Johna przestrzenią zabawy i ucieczki od problemów. Choć budynek już nie istnieje, zachowała się charakterystyczna kuta brama w czerwonym kolorze – obecnie replika z 2011 roku – oraz napis „Strawberry Field” na murze, przy którym robię sobie oczywiście zdjęcie, tak jak wszyscy. To jedno z tych miejsc, gdzie rzeczywistość i legenda zlewają się w jedno.
Kolejny obowiązkowy punkt trasy to Penny Lane – ulica, która stała się symbolem codzienności, uwiecznionej przez Paula McCartneya w jednym z najsłynniejszych utworów zespołu. To tutaj mieści się autentyczny salon fryzjerski, przystanek autobusowy, straż pożarna i skrzyżowanie, które tworzą liryczny pejzaż piosenki. W rzeczywistości Paul i John często się tu spotykali – to była ich codzienna trasa do szkoły.
Wieczorem, już na własną rękę, spaceruję po Mathew Street – to epicentrum beatlesowskiego Liverpoolu. Przesiąknięta wspomnieniami, muralami, pomnikami i neonami, ulica zamienia się wieczorem w tętniącą życiem imprezownię. Wchodzę do największego sklepu z pamiątkami – to raj: książki, plakaty, winyle, figurki, kubki, znaczki, a nawet rekonstrukcje strojów scenicznych. O 20:00 zaczyna się pubowe życie, które w Liverpoolu ma swój szczególny klimat. Razem ze znajomymi zaglądamy do The Grapes – pubu, w którym The Beatles spędzali czas przed i po koncertach, ponieważ w Cavern Club w tamtym czasie nie serwowano alkoholu.
Na barze zamawiam Black Velvet – ulubiony drink Johna Lennona, miks ciemnego piwa i szampana, który smakuje intensywnie, ale ma w sobie coś z dekadencji lat 60. Wokół robi się coraz gwarniej – zarówno w pubie, jak i na ulicy. W weekend Mathew Street zamienia się w jedną wielką strefę zabawy, pełną muzyki na żywo, śmiechu i wspólnego śpiewania. Dla tych, którzy liczą na spokojny sen – nie polecam hotelu w tej okolicy. Ale dla fanów The Beatles? To noc, której nie zapomnicie.

Liverpool – co warto zobaczyć w mieście Beatlesów?
Liverpool to jedno z najważniejszych brytyjskich miast. Wyróżnia je nie tylko muzyka i The Beatles – to również miasto kultury, sportu, architektury i historii morskiej, które potrafi zaskoczyć na każdym kroku. Oto najważniejsze punkty, które warto uwzględnić w planie zwiedzania:
- Katedra w Liverpoolu (Liverpool Cathedral) – największa katedra w Wielkiej Brytanii i piąta co do wielkości na świecie. Ten monumentalny gmach anglikański zachwyca zarówno z zewnątrz, jak i od środka. Obowiązkowo trzeba wspiąć się na wieżę widokową, skąd rozpościera się panorama miasta i ujścia rzeki Mersey.
- Stadion Anfield i Muzeum Liverpool FC – dla fanów piłki nożnej to miejsce kultu. Podczas zorganizowanej wycieczki z przewodnikiem zajrzycie do szatni, tunelu prowadzącego na murawę, trybun i strefy VIP. To podróż do świata futbolowej pasji, której kulminacją jest wizyta w muzeum pełnym trofeów i historycznych pamiątek klubu.
- Tate Liverpool – galeria sztuki nowoczesnej położona w Royal Albert Dock to największa tego typu instytucja poza Londynem. W przestrzeniach wystawienniczych można podziwiać prace takich mistrzów jak Rodin, Picasso, Matisse czy Degas, ale także sztukę współczesną i instalacje multimedialne.
- Muzeum Morskie (Merseyside Maritime Museum) – fascynujące miejsce dla tych, którzy chcą poznać historię morskiego dziedzictwa Liverpoolu. Znajdują się tu ekspozycje poświęcone m.in. Titanicowi i Lusitanii – choć pierwszy z nich nigdy nie zawinął do Liverpoolu, to właśnie tu mieściła się siedziba linii White Star, odpowiedzialnej za jego budowę i rejs.
- Magical Mystery Tour – to dwugodzinna autobusowa wycieczka śladami Beatlesów z przewodnikiem. Odwiedzicie m.in. domy Lennona i McCartneya, Strawberry Field i Penny Lane, a całość kończy się przy legendarnej Mathew Street. Koszt to około 100 zł za osobę.
Gdzie dobrze zjeść w Liverpoolu? Sprawdzone adresy od dziennikarzy Travelera
Liverpool to nie tylko mekka muzyki, ale także miasto o wyjątkowej scenie kulinarnej, gdzie przeszłość spotyka się ze współczesnością na talerzu. Oto kilka miejsc, które warto odwiedzić, szukając niebanalnych doznań kulinarnych:
- Café Tate Liverpool – położona w sercu Royal Albert Dock, ta kawiarnia to coś więcej niż miejsce na szybką kawę. Otacza Cię artystyczny wystrój, w tym prace legendarnego brytyjskiego artysty pop – sir Petera Blake’a, współtwórcy okładki albumu Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band. Tutaj smak i sztuka przenikają się dosłownie, a każde zamówienie staje się częścią estetycznego doświadczenia.
- Alma de Cuba – czyli „dusza Kuby”, znajduje się przy tętniącej życiem Seel Street i mieści się w dawnym kościele pw. św. Piotra, którego historia sięga 1788 roku. W latach 70. był to kościół polskiej parafii, a dziś – olśniewająca restauracja i bar z kubańsko-latynoskim klimatem, w którym świece migoczą między ołtarzami, a menu rozpieszcza karaibskimi smakami. Obżarstwo w takim miejscu? Zdecydowanie wybaczalne.
- Philharmonic Dining Rooms – położony przy eleganckiej Hope Street, ten pub to absolutny klejnot architektury pubowej. Znany z ozdobnych mozaik, drewnianych paneli i słynnych „męskich toalet w stylu wiktoriańskim”, które uznawane są za zabytek klasy pierwszej. To również ulubione miejsce Johna Lennona, który nazywał je jednym z najpiękniejszych pubów w mieście. Warto tu wpaść nie tylko na pintę, ale i na klasyczny angielski lunch.
Jak dolecieć do Liverpoolu? Połączenia lotnicze z Polski
Do Liverpoolu można dolecieć bezpośrednio z Polski tanimi liniami lotniczymi Wizz Air oraz Ryanair. Rejsy obsługiwane są z kilku miast, m.in. Warszawy, Krakowa, Katowic czy Gdańska. Ceny biletów zaczynają się już od około 190 zł w jedną stronę, zwłaszcza poza sezonem turystycznym lub przy wcześniejszej rezerwacji.
Po wylądowaniu na Liverpool John Lennon Airport, z łatwością można dotrzeć do centrum miasta. Wystarczy wsiąść do jednego z miejskich autobusów linii 80, 82A lub 500, które kursują regularnie i dowożą pasażerów do śródmieścia w około 30 minut. To szybkie i tanie rozwiązanie, które pozwala rozpocząć zwiedzanie niemal od razu po przylocie.
Źródło: VisitLiverpool.com, National Geographic Traveler
Nasza ekspertka
Olga Dębicka
Olga Dębicka - stała współpracowniczka National Geographic Polska, dziennikarka, pisarka, autorka książek reportażowych m.in. „Fotografie z tłem”, „Podróżować znaczy żyć”, „Marka Hłaski widzenie świata”, laureatka wielu nagród dziennikarskich i literackich. Podróżniczka, odwiedziła ponad 70 krajów. Uwielbia kraje arabskie.


