Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Nieświadoma turystka i zabójczy ślimak
  2. Jad tego mięczaka działa w kilka minut
  3. Dlaczego ślimaki stożkowe są tak niebezpieczne dla ludzi

Choć wielu turystów wypoczywających nad oceanem boi się rekinów lub meduz, jedno z największych zagrożeń może czaić się tuż przy linii brzegowej – ukryte w muszli o pięknych, hipnotyzujących wzorach. Mowa o ślimaku stożkowym (z rodzaju Conus), który może okazać się śmiertelny dla człowieka. O jego istnieniu przypomniała niedawno pewna turystka, która podniosła go z plaży w Okinawie i zamieściła wideo w sieci. Nagranie błyskawicznie stało się viralem, a internauci nie kryli przerażenia.

Nieświadoma turystka i zabójczy ślimak

Do zdarzenia doszło na plaży w prefekturze Okinawa, popularnym kierunku wypoczynkowym w Japonii. Kobieta – użytkowniczka TikToka publikująca jako @beckyleeinoki – nagrała, jak podnosi pięknego morskiego ślimaka. Choć na pierwszy rzut oka wyglądał niewinnie, był to jeden z najbardziej jadowitych gatunków na Ziemi – Conus textile, czyli ślimak stożkowy tekstylny. „Ona jeszcze o tym nie wie, ale za chwilę będzie mieć w ręce najniebezpieczniejszego ślimaka na świecie, który w ciągu kilku minut powoduje całkowity paraliż” – napisała w opisie nagrania.

To mogła być najgorsza pomyłka w moim życiu. Kiedy dowiedziałam się, co miałam w rękach, moje ciało ogarnęła panika. Mój mózg wciąż próbował mnie przekonać, że zostałam ukłuta i po prostu tego nie zauważyłam. Czwartego dnia paniki mój mąż miał już dość zapewniania mnie, że naprawdę przeżyję – wyznała Beckylee Rawls w rozmowie z „People”.

Pod nagraniem turystki pojawiło się kilka tysięcy komentarzy. „To nie muszla, to granat bez zawleczki”, „Trzymałaś jedną z najbardziej jadowitych istot świata. Jesteś szczęściarą, że żyjesz”, „Dlatego życie powinno mieć instrukcję obsługi” – pisali użytkownicy TikToka. Inni przypominali, że Conus textile nie atakuje, dopóki nie poczuje się zagrożony – ale wystarczy jeden nieostrożny ruch dłonią, by sprowokować jego reakcję obronną.

Ślimaki stożkowe, które zazwyczaj żyją w muszlach takich jak te pokazane powyżej, są jednymi z najbardziej jadowitych zwierząt na Ziemi.
Ślimaki stożkowe, które zazwyczaj żyją w muszlach takich jak te pokazane powyżej, są jednymi z najbardziej jadowitych zwierząt na Ziemi. Getty Images/TommyIX

Jad tego mięczaka działa w kilka minut

Choć na pierwszy rzut oka przypominają jedynie dekoracyjne muszle, ślimaki stożkowe należą do najbardziej niebezpiecznych drapieżników oceanicznych. Jak podaje organizacja Ocean Conservancy, na świecie występuje między 600 a 700 gatunków tych mięczaków. Wszystkie są drapieżnikami, a wiele z nich wytwarza jad, który może być śmiertelny dla człowieka. Szczególnie toksyczne są Conus geographus oraz Conus textile, spotykane głównie w wodach tropikalnych Azji i Oceanii.

Mechanizm obronny i łowiecki tych zwierząt opiera się na wyspecjalizowanych zębach przypominających mikroskopijne harpuny. Za ich pomocą ślimak wstrzykuje ofierze silnie działające neurotoksyny, które niemal natychmiast porażają układ nerwowy. Jak informuje National Library of Medicine, w chwili zagrożenia ślimak może ukłuć także człowieka — i choć samo ukłucie bywa niezauważalne, skutki bywają dramatyczne.

Dlaczego ślimaki stożkowe są tak niebezpieczne dla ludzi?

W kontakcie z ludzkim organizmem jad może wywołać drętwienie kończyn, zawroty głowy, zaburzenia widzenia, a w najcięższych przypadkach — całkowity paraliż i niewydolność oddechową. Dotychczas nie opracowano antidotum. Leczenie polega jedynie na podtrzymywaniu podstawowych funkcji życiowych. W dokumentacji medycznej odnotowano przypadki zgonu w ciągu kilkunastu minut od ukłucia.

Specjaliści ostrzegają, by nie dotykać nieznanych organizmów morskich ani porzuconych muszli, nawet jeśli wyglądają atrakcyjnie lub sprawiają wrażenie martwych. Dotyczy to zwłaszcza plaż w strefach tropikalnych — m.in. na Filipinach, w Tajlandii, Japonii czy na północy Australii — gdzie ślimaki stożkowe występują naturalnie. Ich pozorna niewinność bywa wyjątkowo złudna.

Reklama

Źródła: FoxNews, People

Nasza ekspertka

Sabina Zięba

Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.

Sabina Zięba
Sabina Zięba
Reklama
Reklama
Reklama