Mieszkanka Karpacza zdradza kulisy życia w kurorcie: „Zarabiam dobrze, ale...”
Życie w Karpaczu, choć z pozoru idylliczne, okazuje się pełne wyzwań – mieszkańcy zmagają się z tłokiem, drogimi nieruchomościami i brakiem przestrzeni. Czy turystyczna perełka Dolnego Śląska to naprawdę dobre miejsce do zamieszkania?

Co najbardziej doskwiera mieszkańcom Karpacza?Spis treści:
Karpacza nie trzeba nikomu przedstawiać. Miejscowość, która uzyskała prawa miejskie w 1960 roku, od wielu lat uchodzi za jedną z najpopularniejszych destynacji dla turystów odwiedzających Dolny Śląsk. Miastu sprzyja dobrze rozwinięta baza miejsc noclegowych, infrastruktura turystyczna i malownicza okolica. Podróżni zazwyczaj opisują górski kurort w samych superlatywach. Perspektywa może się jednak zmienić, gdy ktoś decyduje się osiąść w tym miejscu na stałe.
Zarabiają dobrze, ale narzekają na tłok – jak naprawdę wygląda życie w Karpaczu?
Jak wynika z raportu o stanie gminy Karpacz, tylko w 2019 roku w miejscowości odnotowano łącznie 3,2 mln odwiedzających, w tym 82% stanowili turyści. Tendencja ta nie zmienia się na przestrzeni lat. Liczbę podróżnych w ciągu roku niezmiennie podaje się w milionach. Wczasowicze doceniają Karpacz głównie za liczne atrakcje, dobrze rozwiniętą infrastrukturę i walory przyrodnicze. W pobliżu znajduje się choćby Śnieżka – najwyższy szczyt Karkonoszy. Postanowiliśmy zapytać mieszkańców, jak żyje się w tym „raju na ziemi”.
Z relacji pani Emilii, która pracuje w branży turystycznej, wynika, że popularność Karpacza wiąże się z wieloma plusami dla mieszkańców.
– Oczywiście Karpacz stał się bardzo zabudowany i coraz mniej w nim zieleni, ale, jeśli chodzi o zarobki mieszkańców, to naprawdę nie ma co narzekać. Są tu hotele, restauracje, sklepy, handel. Wręcz brakuje rąk do pracy – opowiada nasza rozmówczyni. Są jednak i pewne minusy życia w perełce turystycznej. – Co irytuje najbardziej? Fakt, że Karpacz potrafi być bardzo zatłoczony, zwłaszcza w sklepach, na deptaku czy na drodze. To chyba jeden z największych minusów. Mimo wszystko uważam, że jest bardzo dobrze pod względem pracy i zarobków oraz klimatu. Nie ma nieznośnych upałów latem, mamy zielone miejsca. Widzę więcej plusów niż minusów – dodaje pani Emilia.

Co najbardziej doskwiera mieszkańcom Karpacza?
Nieco inne zdanie na temat Karpacza ma pani Ula, która przyznała otwarcie, że zdarzało jej się już rozważać przeprowadzkę do innej miejscowości. – Dla mieszkańców, którzy nie utrzymują się z samej turystyki, minusy z mieszkania w tym miejscu są wyraźniej zauważalne. Tłok, słabe ciśnienie wody, zniszczona architektura miasta – wylicza pani Ula. – Sparaliżowany ruch samochodowy. Bywa, że przejazd w godzinach szczytu przez Karpacz to istny koszmar – dodaje.
Z kolei pan Krzysztof, karpaczanin i radny miasta przyznaje wprost: nie ma alternatywy dla turystyki w tym regionie, bez względu na opinie. – Nie mamy ani przemysłu, ani rolnictwa, rozwinięta turystyka to dla nas być albo nie być. Niewielka część mieszkańców niezwiązanych z tą branżą może narzekać na przepełnione Biedronki, duży ruch na ulicach i korki – ocenia.
Zdaniem radnego prawdziwym problemem są jednak tzw. turyści jednodniowi. – Nie generują dla miasta dochodu. Przyjeżdżają z okolicznych miejscowości, pochodzą po górach albo deptaku i niekoniecznie są dobrymi klientami. To właśnie oni robią sztuczny tłum, choć i tak nie uważam, że jest to ogromny problem – zaznacza pan Krzysztof. Sam jest związany z Karpaczem na tyle mocno, że trudno mu sobie wyobrazić zmianę miejsca zamieszkania. – Mieszkałem 10 lat w Warszawie i mam porównanie, które wypada na niekorzyść stolicy.
Mimo wszystko Karpacz się wyludnia. Nie wynika to jednak z ucieczki mieszkańców, ale z faktu, że nieruchomości są nawet dwa albo trzy razy droższe niż po sąsiedzku np. w Jeleniej Górze. Dzieje się tak dlatego, że jeżeli jest jakaś nieruchomość na sprzedaż, to kupujący momentalnie zmienia jej charakter na apartament na wynajem. Dlatego jeżeli ktoś sprzedaje mieszkanie i się wyprowadza, to na jego miejsce nie ma nowego mieszkańca czy rodziny, tylko jest apartament – podsumowuje pan Krzysztof.
Źródła: National Geographic Traveler, Karpacz.pl, materiały własne
Nasza ekspertka
Wiktoria Szydło
Dziennikarka i miłośniczka dalekich wypraw rowerowych, okazjonalnie poetka. Z pasją pisze o ciekawych miejscach, zapomnianych szlakach oraz niestworzonych – i tych realnych – historiach.