Metoda rozpowszechniona nie tylko w samej Turcji, ale w każdym miejscu, gdzie docierały wpływy Imperium Osmańskiego. Niegdyś znana i popularna również w Polsce, z czasem jednak popadła w zapomnienie. Co gorsza jej mianem niesłusznie zaczęto określać wspomnianą wcześniej „zalewajkę”. Prawdziwa kawa po turecku to napar znacznie bardziej szlachetny, a zarazem trudniejszy w przygotowaniu. Wymaga cierpliwości oraz dobrej i bardzo drobno zmielonej kawy. W zamian otrzymujemy pobudzającą, słodką, ciemną i gęstą kawę zwieńczoną aksamitną pianką. – Tradycyjny zestaw do parzenia kawy składający się z miedzianego tygielka i małych filiżanek to świetny pomysł na pamiątkę z podróży do Turcji. Jeśli lot nad Bosfor dopiero przed nami, kawę po turecku możemy przygotować przy użyciu niewielkiego rondla z grubym dnem – opowiada Piotr Chalimoniuk z centrum lotniczego Sky4Fly.net.
Sposób parzenia:
1. Do naczynia wypełnionego zimną wodą wsypujemy zmieloną w drobny pył kawę z cukrem. Możemy przyprawić odrobiną kardamonu. Całość dokładnie mieszamy.
2. Miksturę doprowadzamy do wrzenia na średnim ogniu.
3. Gdy tylko woda zacznie wrzeć, ściągamy naczynie z ognia i studzimy przez około 30 sekund.
4. Jeszcze dwukrotnie doprowadzamy miksturę do wrzenia, za każdym razem pamiętając o 30-sekundowej przerwie.
5. Przelewamy kawę do niewielkich filiżanek. Pijemy bez mleka.