Uterenowioną wersją Taycana, czyli Cross Turismo przejechałem ponad 1200 kilometrów. Doskonale poznałem to auto. A co najważniejsze, sprawdziłem, czy przejechanie trasy z Warszawy do Gdańska jest uciążliwe z autem elektrycznym. 

Generalnie do Taycana mam szczególne podejście, bo to właśnie ten konkretny samochód zmienił moje myślenie o autach napędzanych prądem. Mogę śmiało powiedzieć, że wlał nową nadzieję w moje serce – przyszłość motoryzacji nadal może być ekscytująca.

Porsche Taycan Cross Turismo – kilka słów o aucie

Porsche Taycan Cross Turismo to nie jest zwykłe auto elektryczne. Wykorzystane w nim technologie wynoszą go ponad wszystkie elektryki, a jego możliwości jezdne przypominają o najlepszych rajdówkach z logo Porsche na masce.

Wersją, którą miałem ogromną przyjemność jeździć ,była oznaczona jako 4S. 571 koni, 4,1 sekundy do setki i napęd na wszystkie koła. To wszystko robi wrażenie przy samochodzie ważącym ponad 2,3 tony. Pojemność baterii na poziomie 93,4 kWh pozwala na realne przejechanie 390 kilometrów.

Producent deklaruje średnie zużycie energii w okolicach 22,6–26,4 kWh na 100 kilometrów. Mi podczas jazdy autostradą, bocznymi drogami i miastem, udało się zejść do poziomu 20,2 kWh/100 kilometrów. Byłem w ogromnym szoku, jak oszczędnie można poruszać się Taycanem. Ale na autostradzie też nie było tragedii. Średnie 23 kWh na stówkę, to też zaskakujący wynik, oczywiście jadąc zgodnie z limitem 140 km/godz.

Porsche Taycan Cross Turismo – nadaje się na długie trasy?

Od razu odpowiem, że tak. I to nie dlatego, że jest to Porsche. Jest to po prostu znakomite auto, które oferuje sporo miejsca w środku, wygodne zawieszenie oraz ciszę podczas jazdy. Możliwość podwyższenia zawieszenia umożliwia nam pokonywanie szutrowych, nierównych dróg bez martwienia się o uszkodzenie podwozia.

Podjeżdżając na stację ładowania spotkałem dokładnie ten sam model. Porozmawiała chwilę z kierowcą i okazało się, że jechał z Finlandii. Bez najmniejszego problemu pokonywał kolejne kraje, kilometry. Na pierwsze problemy natrafił, niestety, u nas. Czyli w kraju, gdzie ta infrastruktura nie jest jeszcze idealna i na trasach brakuje ładowarek. Oczywiście, jadąc 100 km/godz. na autostradzie uda się nam przejechać większą ilość kilometrów. Jednak gdy wybieramy się elektrykiem w trasę, to chcemy podróżować jak autem spalinowym, czyli jechać z normalnymi prędkościami.

I z Taycanem Cross Turismo to jest możliwe, bo to zużycie energii nie jest dramatyczne, jest wręcz dobre. Owszem, musimy zaplanować sobie podróż przez nasze autostrady. Natomiast za granicą spokojnie możemy jechać, gdzie nas wyobraźnia poniesie.

Niskie zużycie energii zawdzięczamy też zaawansowanej aerodynamice. Wszystkie przetłoczenia, które znajdziemy na samochodzie, mają kierować powietrze tak, aby tworzyło ono jak najmniejszy opór. A z drugiej strony, by jak najbardziej dociskało auto do podłoża podczas jazdy. W zależności od prędkości, z którą jedziemy, auto też dostosowuje swoją wysokość. Może je obniżyć lub podwyższyć nawet o 20 mm. To zdecydowana różnica względem podstawowego Taycana.

Porsche Taycan Cross Turismo – Gdańsk i z powrotem

Naładowałem akumulatory do pełna w Warszawie i ruszyłem nad morze w stronę Gdańska. Nie chciałem jechać przez autostrady, więc wybrałem zdecydowanie bardziej malowniczą i kręta drogę numer S7. To 341 kilometrów trasy. Taycan pokazywał mi, że mogę przejechać maksymalnie 370. 30 kilometrów zapasu powinno wystarczyć, więc ruszyłem bez planowania postoju.

To była droga stworzona dla samochodu elektrycznego. Prędkość optymalna do niskiego zużycia energii, a w zakrętach mogłem odzyskiwać energię z hamowania. Nie będę ukrywał, że na początku nie byłem pewny, czy uda mi się dojechać. Jednak z każdym kilometrem widziałem, że zasięg nie spada tak szybko. Spokojnie dojechałem do celu.

Muszę zaznaczyć, że nie trzymałem się prawego pasa i nie jechałem za ciężarówką. Jechałem dokładnie tak, jakbym miał auto spalinowe. Tylko w całkowitej ciszy, słuchając muzyki z głośników firmy BOSE.

W Gdańsku znalazłem ładowarkę i podłączyłem auto. Czekając na naładowanie auta, spacerowałem brzegiem morza. Ładowarka o mocy 50 kWh w półtorej godziny uzupełniła moje akumulatory, co pozwoliło mi na powrót do Warszawy.

To doświadczenie jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że można podróżować autem z napędem elektrycznym. Oczywiście samochód z mniejszą baterią będzie potrzebował doładowania na takiej trasie. Ale to też nie jest tak, że jest to czas stracony. Można w tym czasie odpocząć, napić się kawy lub poczytać książkę w ramach relaksu.

Porsche Taycan Cross Turismo – Design

Wygląd tego auta szokuje. Bryła stworzona w tunelu aerodynamicznym, by powietrze tworzyło jak najmniejszy opór, jest przepiękna. Najlepsze jest to, że wszystkie przetłoczenia i wyloty powietrza mają swoją rolę. Projektanci Porsche naprawdę znają się na swojej robocie, a ten model tylko to potwierdza.

Kolor Frozen Blue, którym był pomalowany, idealnie komponował się z niebem podczas sesji zdjęciowej, a 21 calowe obręcze były kosmiczne. Podczas jazdy w dzień każdy bardzo dokładnie oglądał Taycana, a ilość odwróconych głów była nie do zliczenia.

W środku fotele obszyte czarną skórą, a podsufitka była wykończona alcantarą, co tworzyło troszkę wyścigową atmosferę. Do tego dwa duże ekrany (jeden dla kierowcy, drugi dla pasażera), którymi można obyło obsłużyć wszystkie funkcje auta.

Jako całość Taycan Cross Turismo wygląda przepięknie, nowocześnie, wręcz ponadczasowo. Wydaje mi się, że właśnie tak będzie wyglądała przyszłość wyglądu aut. Mam tu na myśli coraz mniejszy wkład projektantów, a większy fizyki, by te samochody były coraz bardziej opływowe i zużywały jak najmniej prądu.

Porsche Taycan Cross Turismo – podsumowanie

Wiem, że niektórzy nie przekonają się do samochodów elektrycznych. Na początku też uważałem, że ten pomysł się nie uda, że te auta będą nudne, że będą ograniczały kierowców do przemierzania krótkich dystansów. Po pierwszych jazdach Taycanem zmieniłem swój światopogląd i byłem podekscytowany przyszłością motoryzacji. I jestem podekscytowany do dziś.

Po tym teście i udowodnieniu, że autami z napędem elektrycznym można się wybrać w podróż, jeszcze bardziej polubiłem ideę „elektryków”. A Porsche tym modelem pokazuje, że przygoda z elektryfikacją jest i będzie bardzo ekscytująca.