W niedzielę 31 maja 8-letnia Zohra miała nakarmić papugi należące do swoich pracodawców. Zrobiła to na tyle niewprawnie, że ptaki uciekły. Żyjące z handlu dzikimi zwierzętami, małżeństwo pobiło ją za karę do nieprzytomności, a potem porzuciło jej omdlałe ciało w lokalnym szpitalu.

 

 

Dziewczynka zmarła po kilkunastu godzinach. Szpital wezwał policję a para została tymczasowo aresztowana. Wiadomo, że zatrudniali dziewczynkę u siebie, odkąd skończyła 7 lat, ”do opieki nad ich własnym małym dzieckiem”.

 

 

W policyjnym raporcie napisano, że dziecko miało poranioną twarz, ręce oraz obrażenia podbrzusza i ud co, zdaniem mundurowych, ”może sugerować napastowanie seksualne”. W mieszkaniu podejrzanych zabezpieczane są ślady.

Może #JusticeForZohraShah trenduje w sieci, ale dziecko nie żyje a problem niewolniczej pracy innych maluchów w Pakistanie nie znika. Sprawa Zohry to tylko czubek góry lodowej.

Według raportu Pakistańskiej Komisji ds. Praw Człowieka z 2018 roku, w kraju tym zmuszono do pracy 12 milionów dzieci. Co ważne, Pakistan w 2020 roku nadal nie ma wprowadzonego minimalnego wieku zatrudnienia, a jedynie zakaz pracy dzieci jako pomoce domowe.

O tym, jak duży to problem świadczą najbardziej nagłaśniane przez media przypadki, jak sprawa sędziego i jego żony złapanych na zatrudnianiu w domu 10-letniej dziewczynki. W 2018 roku ukarano każde z nich grzywną wysokości pół miliona rupii (ok. 12 tys. zł) oraz trzyletnim bezwzględnym wyrokiem więzienia. Małżeństwo uwięziło ją i pobiło, gdy ze schowka na środki czystości zniknęła miotła.

Jan Sochaczewski