Niektóre mają być nawiedzone lub odwiedzane przez przedstawicieli obcych cywilizacji. Inne zaskakują dziwnymi zjawiskami przyrodniczymi. Jeszcze inne wzbudzają lęk wyeksponowanymi szczątkami ludzkimi. Czy uwierzysz, że takie miejsca można znaleźć w naszym kraju? A jednak! Tajemnicze miejsca w Polsce intrygują, zadziwiają, a czasami nawet wzbudzają lęk. Zapraszamy na wyprawę szlakiem najdziwniejszych polskich obiektów.

Kaplica Czaszek, Kudowa-Zdrój

Nasze zestawienie otwiera jedno z najbardziej przerażających miejsc w kraju. W Kudowie-Zdroju, a dokładnie – w dzielnicy Czermna, mieści się kościół pod wezwaniem św. Bartłomieja. Obok świątyni, tuż przy wolnostojącej dzwonnicy, w 1776 roku wybudowano niewielką kapliczkę. Obiekt w stylu barokowym powstał z inicjatywy proboszcza Wacława Tomaszka.

Kaplica Czaszek / Fot. LIDERO / Shutterstock

Co w nim niezwykłego? By się przekonać, wystarczy wejść do środka. W większości obiektów sakralnych, ściany zdobione są kunsztownymi freskami lub płaskorzeźbami. Kaplica Czaszek w Czermnej została natomiast ozdobiona... ludzkimi kośćmi. Są to szczątki osób zmarłych na cholerę i poległych w czasie wojen śląskich. Do ścian i sufitu przytwierdzono 3 tys. czaszek i piszczeli, a pod podłogą zgromadzono aż 21 tys. czaszek, tworzących 2-metrowy stos. Poza kapliczką w Czermnej w Europie są tylko dwa takie miejsca.

Krzywy Las, Nowe Czarnowo

Krzywy LasKrzywy Las / fot. Rzuwig, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-3.0

Okolice Doliny Dolnej Odry zachwycają malowniczymi lasami. Trzeba jednak wiedzieć, że udając się tam na spacer łatwo można natknąć się na naprawdę dziwne miejsce. W pobliżu Nowego Czarnowa las przestaje być tylko zwyczajnym lasem.

Tak dziwnych drzew nie znajdziesz w żadnym innym miejscu. To tzw. Krzywy Las. Mowa o naturalnej alei tworzonej przez ponad 50 sosen, których pnie wygięły się w nienaturalny sposób. Tuż nad ziemią, drzewa zataczają łuk skierowany na północ, po czym prostują się i dalej rosną ku górze.

Na temat tego niezwykłego miejsca krąży wiele legend. Niektórzy mówią o działaniu nadprzyrodzonej mocy, inni wskazują na skażenie wód gruntowych, które doprowadziło do deformacji drzew. Tablica umieszczona na miejscu informuje jednak, że nienaturalny kształt sosen jest efektem działalności człowieka. To wyjaśnienie nie odbiera temu miejscu aury tajemniczości, bo nikt nie potrafi wytłumaczyć, kto i w jakim celu ukształtował drzewa w ten charakterystyczny sposób. Doprowadzając do deformacji, najprawdopodobniej chciano uzyskać budulec do konstruowania łodzi lub beczek, ale to tylko hipoteza.

Kolorowe Jeziorka, Rudawy Janowickie

Kolorowe JeziorkaKolorowe Jeziorka

Z województwa zachodniopomorskiego przenosimy się na Dolny Śląsk. W pasmie Rudaw Janowickich, we wschodniej części Sudetów Zachodnich, można znaleźć dziwne, a przy tym niezwykle piękne miejsce.

Mowa o Kolorowych Jeziorkach – niewielkich zbiornikach wodnych u podnóża Wielkiej Kopy. W jednym z nich woda ma kolor żółty, a w pozostałych – purpurowy, błękitny i czarny. Jeziorka prezentują się niesamowicie, a odwiedzający to miejsce mogą odnieść wrażenie, że przenieśli się do baśniowej krainy.

Dlaczego woda w tym miejscu przyjmuje tak niezwykłe barwy? Rozczarujemy wszystkich, którzy liczą na niesamowitą historię. To zasługa składu chemicznego ich dna. Dawniej mieściła się tam niemiecka kopalnia pirytu. W porzuconych wyrobiskach zgromadziła się woda, a obecne w skałach związki chemiczne nadały jej niezwykłe kolory. Poszczególne barwy są zależne od dominujących minerałów. 

Zamek Krzyżtopór, Ujazd

Zamek KrzyżtopórZamek Krzyżtopór

Pozostałości dawnych warowni i rezydencji mają w sobie coś niepokojącego. Jednym tchem można wymienić niezwykłe i tajemnicze ruiny w Polsce, ale naszym zdaniem, na miano najdziwniejszych zasługują te w Ujeździe

Jedna z największych rezydencji pałacowych w Europie została wzniesiona w latach 1627–1644, na polecenie Krzysztofa Ossolińskiego herbu Topór. Wojewoda sandomierski był pasjonatem astrologii i symboliki, co znajduje odzwierciedlenie w tej niezwykłej budowli.

Zamek Krzyżtopór został wzniesiony na planie pięciokąta. Niektórzy twierdzą, że wyjściowym kształtem był pentagram. Budynek ma 365 okien, które nawiązują do liczby dni w roku. 52 komnaty odnoszą się do liczby tygodni w roku. 12 dużych sal to liczba miesięcy w roku, a 4 baszty symbolizują liczbę pór roku. Kolejnym tajemniczym elementem jest litera W przy bramie wjazdowej. W ornamentyce aramejskiej, ten symbol oznacza „wieczne trwanie”.

Zamek Czocha, Sucha

Zamek CzochaZamek Czocha / fot. aylaga, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

W zestawieniu obejmującym dziwne i tajemnicze obiekty nie może zabraknąć nawiedzonego zamku. Wymieniając najbardziej nawiedzone miejsca w Polsce, w pierwszej kolejności należy wskazać Zamek Czocha

Obronna twierdza, strzegąca pogranicza śląsko-łużyckiego, została wzniesiona w latach 1241–1247 z rozkazu króla czeskiego Wacława I Przemyślidy. Obiekt zachował się w świetnym stanie i jest dostępny dla zwiedzających (działa tam także hotel). Warto odwiedzić go nie tylko po to, by móc zachwycić się monumentalnością dawnej architektury obronnej i pięknie odtworzonymi wnętrzami.

Zamkowe mury są domem dla wielu tajemnic, które starali się ukryć poprzedni właściciele. Już sama historia tego miejsca jest owiana aurą tajemnicy. A jeżeli dodamy do tego opowieści o zjawach, które nawiedzają zamkowe komnaty i korytarze, otrzymamy przepis na wycieczkę z dreszczykiem emocji.

Warownię podobno nawiedzają liczne zjawy, w tym Biała Dama, duch pięknej Ulryki i Gertrudy, a to tylko niektórzy z niematerialnych mieszkańców tego miejsca. Elektryka podobno nie działa tam zbyt dobrze (światła włączają się i wyłączają samoczynnie, podobnie jak telewizory), a podłoga skrzypi nawet, gdy nikt po niej nie chodzi.

Ulica Strażacka w Karpaczu Górnym

Nasz kolejny przystanek to ul. Strażacka w Karpaczu Górnym. Na pierwszy rzut oka, miejsce to nie wyróżnia się niczym szczególnym. To tylko pozory.

Wystarczy zatrzymać w tym miejscu samochód i nie zaciągać hamulca ręcznego, by przekonać się, że prawo grawitacji nie ma tam zastosowania. Strażacka wyraźnie pnie się w górę, a mimo to, pojazdy samoczynnie toczą się tam nie w dół, a w przeciwnym kierunku. Jak można przeczytać na tablicy informacyjnej, przyciąganie ziemskie w tym miejscu jest słabsze o 4 proc.

Skąd wzięła się niezwykła anomalia grawitacyjna? Odpowiedź jest zaskakująca: na ul. Strażackiej nie ma żadnej anomalii. W rzeczywistości droga wcale nie pnie się w górę. To złudzenie optyczne, wywołane przez odchylone od pionu drzewa rosnące na poboczu. 

Gdanisko, Kwidzyn

Zamek w Kwidzynie to piękny i bez wątpienia imponujący obiekt, ale w tej publikacji skupimy się tylko na jego części usytuowanej przy zewnętrznej linii murów obronnych, która historycznie wznosiła się nad samą fosą. Mowa o gdanisku. Czy wiesz, jaką funkcję pełniło? Każdy, kto uważa, że to część umocnień obronnych, jest w dużym błędzie.

Gdanisko to nic innego jak wieża ustępowa, typowy element architektury wielu średniowiecznych zamków, zwłaszcza krzyżackich. Należy jednak podkreślić, że gdanisko przy kwidzyńskiej twierdzy było największym w całej Europie. Wielka wygódka mierzy 25 metrów wysokości i jest oddalona od zachodniego skrzydła... o 55 metrów!

Skrzyżowanie rzek, Wągrowiec

Kolejne dziwne miejsce mieści się w Wągrowcu. Mowa o obszarze przecięcia dwóch rzek: Wełny i Nielby. W tym miejscu wiele osób zapewne pomyśli, że takich miejsc jest wiele w całej Polsce i nie ma w nich niczego niezwykłego. Cóż, wprost przeciwnie. W skrzyżowaniu rzek w Wągrowcu nie ma niczego zwyczajnego. To jedna z zaskakujących ciekawostek przyrodniczych.

Gdy łączą się koryta dwóch rzek, jedna zasila drugą, stając się jej dopływem. W Wągrowcu wygląda to jednak inaczej. Wody Wełny i Nielby niemal nie mieszają się ze sobą, a oba cieki płyną dalej w swoją stronę. Można to potwierdzić prostym eksperymentem: wystarczy wrzucić liść do jednej z rzek, a ten popłynie dokładnie w tą stronę, w którą powinien. 

Warto podkreślić, że skrzyżowanie rzek w Wągrowcu jest jedynym takim miejscem w Europie i jednym z kilku na świecie.

Pomnik spotkania z UFO, Emilcin

Naszą wycieczkę kończymy w Emilcinie – niewielkiej wsi w pobliżu Lublina. 10 maja 1978 roku miało tam dojść do spotkania z przedstawicielami obcej cywilizacji!

To niezwykłe wydarzenie szczegółowo opisał Jan Wolski – miejscowy rolnik. Według jego opowieści, podczas powrotu z Dąbrowy Pusznieńskiej miał spotkać na swojej drodze dwie zielone istoty ubrane w czarne kombinezony. Obcy mieli zabrać go na swój statek, unoszący się 5 m nad ziemią. 

Sprawę nagłośnił łódzki ufolog Zbigniew Blania. Jego badania miały dowieść, że Wolski mówi prawdę. Tą niezwykłą historią zajął się publicysta Bartosz Rdułtowski. W 2012 roku ogłosił, że opowieść o lądowaniu UFO i spotkaniu z obcymi jest mistyfikacją autorstwa Witolda Wawrzonka – ufologa, który chciał zdyskredytować Blanię. Mimo to wiele osób wierzy, że w małej wsi wylądowali kosmici. Aby upamiętnić rzekome wydarzenie, w 2005 roku wzniesiono tam pomnik sfinansowany przez Fundację Nautilus.