O Berlinie można powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że jest nudny. Jeżeli Nowy Jork jest miastem, które nigdy nie śpi, to stolica Niemiec jest miejscem, w którym nigdy nie zaśniesz. W tych prostych słowach można opisać wszechobecną atmosferę wolności i luzu, która panuje w tej niemieckiej metropolii. Dawniej to Paryż był kulturowym centrum Europy. We Francji powstały największe dzieła artystów, takich jak Ernest Hemingway, Scott Fitzgerald, Salvador Dali, Luis Bunuel czy Pablo Picasso.

Te czasy jednak dawno przeminęły, a dziś to Berlin przejął tę rolę. Największe miasto naszego zachodniego sąsiada co roku przyciąga  tysiące artystów, którzy przyjeżdżają tam, żeby tworzyć i czerpać inspiracje. Jednak sztuka nie ogranicza się tam wyłącznie do malarstwa, muzyki, lub literatury. To również kuchnia, która w tym mieście ma swoje wyjątkowe miejsce i wbrew powszechnej opinii nie ogranicza się wyłącznie do kebabów. Co zjeść w Berlinie? Podpowiadamy.

W Berlinie trzeba spróbować currywurst

Kuchnia berlińska jest swoistym ewenementem. Chociaż znajdziemy tam restauracje z typowo niemieckimi potrawami, to jednak stolica Niemiec charakteryzuje się zupełnie innym jedzeniem. Ze względu na swoją historię, zarówno tę powojenną, jak i okres zimnej wojny, miasto było podatne na wpływ wielu kultur, również tych zebwschodu. To właśnie kraje takie jak Turcja, Indie czy Kaukaz ukształtowały współczesne trendy gastronomiczne.

Jednym z przykładów berlińskich osobliwości kulinarnych jest currywurst. Historia tego niemieckiego fast foodu sięga 1949 roku. Tuż po zakończeniu II wojny światowej i kapitulacji III Rzeszy, Berlińczycy musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Od wielu lat normą jest również currywurst w wersji wegańskiej

Herta Charlotte Heuwer była jedną z wielu osób, które zaczynały swoje życie od nowa. Pewnego dnia kobieta wymieniła alkohol z brytyjskimi żołnierzami na porcję ketchupu. Ze względu na deficyt produktów spożywczych, Herta przygotowała smażoną kiełbaskę polaną czerwonym sosem, a wszystko posypała przyprawą curry, którą miała w domu. Przyprawę curry brytyjscy żołnierze zwozili z Indii, które wówczas były częścią imperium brytyjskiego.

Currywurst okazało się strzałem w dziesiątke. Początkowo była to potrawa dla klasy robotniczej i biedniejszej warstwy społeczeństwa. Pierwszy foodtruck z currywurst Herta otworzyła przy Kaiser-Friedrich-Straße 59. Dziś budki z kiełbaską oblaną ketchupem znajdziemy prawie na każdym rogu. Współcześnie właściciele do swojej oferty wprowadzają również currywurst w wersji wegańskiej. W Berlinie bowiem od wielu lat panuje przekonanie, że jeśli nie masz w swojej karcie żadnego dania w wersji wege, twoja restauracja lub bar szybko upadnie.

Frederick’s Berlin to miejsce z duszą i wyjątkową historią

Jest takie miejsce w Berlinie, które wciąż pamięta cesarza Wilhelma II, Josephine Baker, Charliego Chaplina i dzieci swingu. Dziś na Placu Poczdamskim znajduje się nowoczesny kompleks budynków Sony Center wykonany przez japońską firmę Sony. Jednak przed II wojną światową tę przestrzeń zajmował luksusowy Hotel Esplanade…

Dawniej Plac Poczdamski był kulturalnym centrum Berlina. W hotelu znajdowała się wykwintna restauracja, w której odbywały się ogromne i ekskluzywne imprezy taneczne oraz bale. W niektórych z nich brał udział sam cesarz. Jednak w trakcie II wojny światowej Plac Poczdamski został zbombardowany. Zachowała się jedynie część dawnego hotelu. Ta część została w 1993 roku odrestaurowana, przeniesiona o 75 metrów dalej od swojego pierwotnego miejsca i stała się częścią Sony Center.

Dziś znajduje się tam restauracja Frederick’s. To wyjątkowa przestrzeń w stylu art deco, w której można poczuć klimat lat 20. ubiegłego wieku w Berlinie. W karcie znaleźć można zarówno klasyczne niemieckie dania wzbogacone azjatyckimi wpływami, jak i międzynarodowe smaki. Co więcej, w restauracji podają wyjątkowe niemieckie wina, które niczym nie ustępują włoskim lub francuskim. Na piętrze znajduje się również zachowana Kaisersaal, czyli sala cesarza, w której wisi olbrzymi portret Wilhelma II.

Restauracja, w której kuchnia to przede wszystkim dobra zabawa

Kreuzberg to dzielnica zamieszkana przez studentów, artystów, hipsterów i mniejszość turecką. To właśnie tam poczuć można klimat prawdziwego i wolnego Berlina. W samym sercu dzielnicy znajduje się niepozorna restauracja, która sprawi, że Berlin na długi czas będzie kojarzył się z kuchnią nie tylko smaczną, ale również odważną i oryginalną.   

Chodzi o restaurację Lausebengel. W slangu Berlińskim oznacza „dzieciaka”. I faktycznie, gdy po raz pierwszy spojrzy się na współwłaściciela lokalu Tima Gräsinga, można powiedzieć, że wygląda jak typowy „Lausebengel”. Przy wejściu wita nas człowiek ze szczerym i młodzieńczym uśmiechem, w za dużej koszulce amerykańskiej drużyny futbolowej. Jednak szybko się okazuje, że pod nazwą lokalu kryje się coś więcej, niż tylko styl jej właściciela.

Wszystkie potrawy są dowodem na to, że dla szefa kuchni, Carstena Woite, gotowanie jest dobrą zabawą. W Lausebengel znajdziemy zarówno wysokiej jakości currywurst, jak i potrawy z całych Niemiec, a nawet z Alzacji. Niekwestionowanym hitem, którego trzeba spróbować, jest ziemniaczane purée z jajkami po benedyktyńsku i grillowaną marchewką. Do tego piwo, które właściciele warzą w swoim własnym browarze oraz dwa wyjątkowe rodzaje cydru: kokosowy i ananasowy.

Hala targowa w dzielnicy Kreuzberg

Zwolennicy industrialnych przestrzeni odnajdą swój raj w Markthalle Neun. To historyczna hala targowa, w której znajdziemy kilkanaście foodtrucków. Oferują one przekrój kuchni z całego świata. Przestrzeń przypomina halę na ulicy Elektryków w Gdańsku lub halę Gwardii w Warszawie. W środku poczujemy zarówno orientalne, jak i lokalne zapachy i aromaty.

Na miejscu warto spróbować mielonych kotlecików z trawą cytrynową oraz manti, czyli środkowoazjatyckich pierożków z jagnięciną, wołowiną lub w wersji wege. Są one polewane roztopionym masłem, śmietaną, sosem pomidorowym lub jogurtowo-czosnkowym. Istne niebo dla podniebienia.

Kebab to niekwestionowany lider berlińskich fast foodów

Tak samo jak u Czechowa, „jeśli w pierwszym akcie powiesiłeś strzelbę na ścianie, to w kolejnym musi wystrzelić. W przeciwnym razie nie umieszczaj jej tam”. Wspomniany wcześniej kebab musi znaleźć się w każdym przewodniku po berlińskich restauracjach.

Niektórzy uważają, że to właśnie w stolicy Niemiec można skosztować najlepszego dönera. Opinię tę pozostawiam do osobistej weryfikacji, ale niekwestionowanym liderem kebabów w Berlinie jest Mustafa's Gemüse Kebap. To najpopularniejszy bar, w której serwują turecki specjał. O jego jakości mogą świadczyć nieustanne kolejki po kawałki mięsa z warzywami w bułce.