Wybuch w Bejrucie skaził wodę, powietrze i glebę. Ile czasu potrzeba, by zagrożenie zniknęło?
Eksplozja ponad 2700 ton saletry amonowej trzymanej w porcie w Bejrucie zabiła 135 osób, raniła 5000 i wywołała zniszczenia w zasięgu 10 km. Uszkodzona została kluczowa dla funkcjonowania miasta sieć transportowa, zniszczone zasoby zboża, a uwolnione w czasie wybuchu toksyny skaziły wodę, powietrze i ziemię.

Dość szybko ustalono, że za skalę zniszczeń odpowiada trzymany portowych magazynach nawóz azotowy. 7 lat temu skonfiskowano go z uszkodzonej jednostki która pod flagą mołdawską transportowała saletrę amonową z Gruzji do Mozambiku.
Od tamtej pory nikt się nawozem specjalnie nie przejmował. Jeszcze w 2014 roku pisano o „pływającej bombie”, ale potem zainteresowanie mediów tematem wygasło. Okazuje się, że władze też o problemie zdawały się nie pamiętać. W konsekwencji strażacy którzy przyjechali do portu gasić pożar w pobliskim magazynie ze sztucznymi ogniami nie wiedzieli nico groźnej substancji trzymanej tuż obok.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Saletra amonowa, czyli azotan amonu, to nieorganiczny związek chemiczny z grupy saletr. Jest to sól kwasu azotowego i amoniaku, a jej wzór chemiczny to NH₄NO₃. W ostatecznej formie jest bezbarwnym, krystalicznym ciałem stałym. Świetnie rozpuszcza się w wodzie, jeszcze lepiej utlenia.
Poprzez podgrzewanie azotan amonu rozkłada się na podtlenek azotu i wodę. Problem z utlenianiem saletry amonowej jest taki, że może mieć wybuchową naturę. Znane są w historii tragiczne w skutkach katastrofy wywołane nieprawidłowym obchodzeniem się z tym materiałem:
- w 1921 roku w wybuchu 450 ton mieszaniny saletry amonowej i siarczanu amonu zniszczona została fabryka nawozów w niemieckim Oppau. Zginęło wtedy 561 osób.
- podobną liczbą ofiar śmiertelnych przyniosła w 1947 roku, wywołana pożarem, eksplozja 2300 ton saletry amonowej trzymanej w ładowni statku „Grandcamp” zacumowanego w porcie w Texas City.
- w 2004 roku w koreańskim Ryongchon zderzyły się dwa pociągi przewożące paliwo i saletrę amonową; wywołana tym eksplozja zabiła 154 osoby.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Używana jako nawóz oraz jako składnik mieszanek nawozów mineralnych, saletra amonowa jest też często wykorzystywana przez terrorystów, choćby w 1993 roku podczas pierwszego zamachu na nowojorskie wieżowce World Trade Center.
Zamachowcy mieszają ją z paliwem i do wywołania eksplozji wykorzystują specjalne detonatory. Żeby nastąpić mogła eksplozja rozumiana jako katastrofa przemysłowa, zgrać się musi w czasie i miejscu wiele elementów. Tak się stało też w Bejrucie.
Co wywołało wybuch? Po pierwsze, azotan amonu sam się nie pali. On jest tylko paliwem (dostarcza tlenu) przyśpieszającym spalanie innych materiałów. Bez tlenu nie ma ognia. Trzymany w formie porowatych groszków, nawóz ten jest lepszym źródłem tego gazu niż powietrze którym oddychamy.
Jeżeli będzie odpowiednio wysoka temperatura, azotan amonu zacznie się utleniać. Wśród powstających w tym procesie gazów dominują tlenki azotu oraz para wodna. To właśnie to gwałtowne uwalnianie się tych substancji odpowiada za siłę wybuchu.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Proces utleniania w miejscu magazynowania jest możliwy, jeżeli gdzieś w pobliżu wybuchnie pożar. Tak też stało się w 2015 roku w strefie przemysłowej portu w chińskim Tiencinie, gdzie obok 800 ton azotanu amonu składowano jeszcze 40 innych substancji chemicznych (w tym cyjanek sodu, acetylenek wapnia, azotan potasu). W serii eksplozji zginęły 173 osoby a blisko 800 zostało rannych.
– Żeby zwykły pożar doprowadził do eksplozji azotanu amonu, płomienie musiałyby być podtrzymywane przez dłuższy czas a sam pożar znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie magazynowanego w postaci groszków nawozu – tłumaczy na serwisie The Conversation Gabriel da Silva, wykładowca na wydziale inżynierii chemicznej uniwersytetu w Melbourne.
Co więcej, dodaje da Silva, czysty groszek nie zapaliłby się. – Musiałby być najpierw zanieczyszczony albo opakowany w palny materiał – tłumaczy.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
W wyniku eksplozji azotanu amonu uwalniają się do atmosfery duże ilości tlenków azotu. Sam tlenek azotu (NO₂) jest śmierdzącym czerwonym gazem. Nagrania z Bejrutu pokazują tę charakterystyczną barwę w chmurze unoszącej się nad portem.
Obecne w atmosferze i podrażniające układ oddechowy, tlenki azotu są typowym elementem zanieczyszczonego powietrza. Jednak nagły wzrost poziomu tej substancji może zagrozić ludziom mającym już problemy z oddychaniem. W zależności od pogody, minie nawet wiele dni nim poziom tego gazu w powietrzu nad miastem wróci do poziomu sprzed katastrofy.
W Polsce nawozy oparte o saletrę amonową produkują Zakłady Azotowe „Kędzierzyn”, ZA „Puławy” oraz Azoty Tarnów. Roztwory azotanu amonu transportuje się w postaci ciekłej jako gorący stężony roztwór. W specjalnych, kwasoodpornych cysternach powstrzymuje się azotan amonu przed krystalizacją i utrzymuje poniżej temperatury wrzenia.

