Przekroczenie norm wykryli badacze z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego Uniwersytetu Wrocławskiego. Postanowili przyjrzeć się tematowi zgłębiając historię funkcjonującej niegdyś w regionie kopalni złota.

Reklama

Już na samym początku zaskoczeniem dla nas była stosunkowo niewielka ilość badań dotyczących zanieczyszczenia w dolnej części rzeki Trującej, zwłaszcza w miejscu jej ujścia. Postanowiliśmy sprawdzić, jaka ilość arsenu jest transportowana do Nysy Kłodzkiej, oraz jakie procesy kontrolują niepokojące stężenie arsenu w strumieniach – mówi dr Bartosz Korabiewski, adiunkt w Zakładzie Geografii Fizycznej Uw, cytowany przez PAP.

W badaniach wzięły udział dwie grupy studentów specjalizacji geoekologii. Badania terenowe prowadzono na całej długości Złotego Potoku (pierwszej części cieku) i rzeki Trującej. Trwały dwa lata i uwzględniały pobór kilkudziesięciu próbek gleby i wody. Wykonano też szczegółowe pomiary laboratoryjne, zmierzające do oznaczenia zawartości arsenu w pobranych próbkach.

– W okolicy dawnej kopalni złota i arsenu, nasze wyniki wskazują na kilkudziesięciokrotny spadek stężeń arsenu i metali w wodach kopalnianych i ze Złotego Potoku, w porównaniu do lat 90. XX wieku. Na poprawę jakości wody wpłynęły najprawdopodobniej prace renowacyjne polegające na oczyszczaniu starych chodników górniczych i udrożnieniu sztolni w złotostockiej kopalni – mówi dr Łukasz Stachnik, adiunkt z Zakładu Geografii Fizycznej UWr.

– Zła wiadomość, która dotyczyła rzeki Trującej, przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. W miejscu jej ujścia do Zbiornika Paczkowskiego, znajdującego się na Nysie Kłodzkiej, stężenia arsenu przekroczyły stukrotnie normy rekomendowane przez Światową Organizację Zdrowia dla wody pitnej – dodaje dr Stachnik.

Według szacunków wrocławskich naukowców całkowita masa arsenu, która w ciągu jednej doby może dopływać do Zbiornika Paczkowskiego przekracza 8 kg. Tak duże stężenie arsenu jest prawdopodobnie związane głównie z przemywaniem starych hałd i osadników położonych poniżej Złotego Stoku.

Kolejne badania w planach

Za podwyższone stężenie arsenu w pobliżu ujścia rzeki Trującej do Nysy Kłodzkiej odpowiedzialny jest proces uwalniania pierwiastka z powierzchni cząsteczek osadu do roztworu wodnego. Naukowcy zamierzają kontynuować badania. – Na szczęście zdrowie mieszkańców gminy Złoty Stok nie pogarsza się, ale zagrożenia nie można lekceważyć – zaznacza dr Stachnik.

W obecnych badaniach naukowcy skupili się na wodach powierzchniowych. Jest jednak wiele badań prowadzonych w Indiach czy na terenie Włoch, które wskazują na to, że zmiany klimatyczne - podnoszenie się temperatur powietrza i wzrost częstotliwości susz - będą zwiększały koncentrację arsenu w wodzie oraz ryzyko zanieczyszczania wód podziemnych.

Naukowcy są przekonani, że woda w Trującej, a być może środowisko w całej okolicy, wymaga monitoringu.

– Dobrze byłoby zaangażować medyków i sprawdzić, jak arsen oddziałuje na lokalną ludność; dowiedzieć się, czy woda, którą ludzie pozyskują z okolic dolnego biegu rzeki Trującej, jest bezpieczna. W jej dolnej części jest też duża ilość pól uprawnych. Należałoby przyjrzeć się krążeniu wody i procesom, które mogą powodować ew. akumulację arsenu w produktach rolnych – dodał dr Stachnik.

Naukowcy przypominają, że na całym świecie zanieczyszczenie arsenem dotyka aż 70 krajów i 140 milionów ludzi. Są to silnie kancerogenne związki powodujące m.in. choroby skóry i układu pokarmowego.

Kopalnia złota i arsenu

W Złotym Stoku w woj. dolnośląskim wydobywano złoto od XIII w. Jego zasoby były w pewnym momencie tak duże, że miasteczko odpowiadało za niemal jedną dziesiątą europejskiej produkcji złota.

Po trzech wiekach eksploatacji zasoby zaczęły się wyczerpywać. Wtedy aptekarz Hans Scharffenberg, na początku XVIII wieku postanowił na tych terenach pozyskiwać arsen, służący do produkcji arszeniku.

Arsen miał wówczas bardzo szerokie zastosowanie: w lekach, jako dodatek do stopów i farb, preparat do barwienia szkła, niezawodny środek na szczury, a współcześnie w produkcji półprzewodników. Kopalnie tego metaloidu działały w regionie aż do 1961 roku.

Zagrożenie związane jest ze Złotym Potokiem, który spod skał wypłukiwał trujący arsen. Mieszkańcy okolicznego miasteczka mieli przeczucie, że woda, której używają, nie jest najlepszej jakości. Świadczy o tym nazwa rzeki, która poniżej miasteczka nazywana jest Trującą. Wśród miejscowej ludności krążyły też plotki, że wygnani za Odrę Niemcy wracali do miasta po beczki zatrutej wody, od której mieli być uzależnieni – podaje rzeczniczka UWr.

Mimo wielu przesłanek, dotychczas brakowało odpowiednich badań nad jakością wód w rzece Trującej i Złotym Potoku.

Reklama

Źródło: PAP

Reklama
Reklama
Reklama