Reklama

Spis treści:

  1. Geneza Jeziora Szagan w Kazachstanie
  2. Skażenie i naruszenie traktatów międzynarodowych
  3. Radioaktywne Jezioro Szagan w Kazachstanie – aktualny stan

W latach 60. XX wieku Związek Radziecki chciał zrealizować ambitny plan pokojowego wykorzystania energii atomowej. Program ten miał swoją amerykańską inspirację (Program Plowshare), lecz szybko przewyższył ją skalą. Podczas gdy Stany Zjednoczone po 27 teście zakończyły swój program, ZSRR przeprowadziło aż 156 prób jądrowych.

Radzieccy naukowcy i inżynierowie wierzyli, że kontrolowane eksplozje jądrowe mogą służyć m.in. do:

  • przekopywania kanałów,
  • tworzenia zbiorników wodnych,
  • drążenia tuneli,
  • wydobycia ropy i gazu.

Kazachstan, z jego suchym klimatem i deficytem wody, wydawał się idealnym miejscem do przetestowania takich śmiałych pomysłów. Plan zakładał budowę nawet 40 sztucznych jezior.

Geneza Jeziora Szagan w Kazachstanie

Pierwszym i najbardziej spektakularnym eksperymentem programu była detonacja w rejonie rzeki Szagan, na obrzeżach Semipałatyńskiego Poligonu Jądrowego. Miejsce to wybrano celowo – rzeka była okresowa, a sucha dolina mogła posłużyć za naturalną nieckę pod przyszły zbiornik.

15 stycznia 1965 roku w suchym korycie umieszczono ładunek termojądrowy o sile dziesięciokrotnie większej niż bomba zrzucona na Hiroszimę. Ten 140-kilotonowy pocisk umieszczono w otworze o średnicy 70 cm i głębokości 178 metrów. Eksplozja wytworzyła potężny grzyb atomowy.

Skala zniszczenia i powstanie krateru

W wyniku wybuchu powstał krater o średnicy około 400 metrów i głębokości 100 metrów, z wałem o wysokości 20–38 metrów. W kolejnych miesiącach wykopano kanał, który połączył go z korytem rzeki Szagan. Woda zaczęła stopniowo wypełniać powstałą nieckę, tworząc zbiornik o powierzchni około 5,9 km² i pojemności 19,1 miliona m³. Powstały w ten sposób akwen został nazwany Jeziorem Szagan, choć powszechnie funkcjonują też alternatywne nazwy: Czagan, Bałapan czy Atomowe Jezioro.

Skażenie i naruszenie traktatów międzynarodowych

Eksplozja nie pozostała bez konsekwencji międzynarodowych. Szacuje się, że ok. 20% produktów promieniotwórczych wydostało się poza strefę wybuchu, a ich ślady wykryto nawet w Japonii. Stany Zjednoczone oskarżyły ZSRR o naruszenie podpisanego w 1963 roku Układu o zakazie prób broni nuklearnej w atmosferze, w przestrzeni kosmicznej i pod wodą. Radziecka odpowiedź była lakoniczna – twierdzono, że test był podziemny, a emisja do atmosfery „nieznaczna”. Spór ostatecznie wygasł, ale niesmak pozostał.

Ludzie w strefie skażenia

Choć teren po wybuchu był silnie skażony, już wiosną 1965 roku rozpoczęto prace łączące zbiornik z rzeką. Wzięło w nich udział ok. 300 pracowników budowlanych, korzystających z koparek osłoniętych 5-milimetrową blachą ołowianą. Osłony okazały się niewystarczające i wskutek narażenia na promieniowanie wielu robotników zmarło w kolejnych latach. Promieniowanie dotknęło również około 2000 mieszkańców z 11 pobliskich miejscowości.

Mutacje w przyrodzie i badania naukowe

W latach 70. i 80. XX wieku Atomowe Jezioro stało się poligonem badawczym. Naukowcy obserwowali wpływ promieniowania na faunę i florę. Nietypowe cechy zostały stwierdzone zarówno u roślin, jak i u zwierząt. Organizmy żyjące na tym terenie posiadały liczne deformacje, zmiany ubarwienia i nadmierne owłosienie.

W zbiorniku pojawiły się także gatunki osiągające niezwykłe rozmiary. Przykładem były skorupiaki, z których największy okaz ważył aż 34 kg.

Radioaktywne Jezioro Szagan w Kazachstanie – aktualny stan

W 1990 roku władze ogłosiły jezioro rezerwatem przyrody i zamknęły teren dla ludności. Pomimo zakazu, miejsce to zaczęło przyciągać miłośników ekstremalnej turystyki oraz badaczy historii zimnej wojny.

Obecnie poziom wody w Jeziorze Szagan obniżył się o około 40% w stosunku do początkowego stanu. Spadło także promieniowanie i według różnych źródeł przekracza ono dopuszczalne normy o 20–100%. Naukowcy są jednak zgodni, że promieniowanie wciąż utrzymuje się na poziomie, które jest niebezpieczne dla człowieka (dotyczy to zarówno kontaktu z samą wodą, jak i spożywania ryb czy skorupiaków pochodzących z Jeziora Szagan).

Choć teren jest trudno dostępny, a wstęp oficjalnie zakazany, to regularnie pojawiają się grupy podróżników, którzy chcą zobaczyć tzw. „kazachską Hiroszimę” na własne oczy. Widok rozległego krateru wypełnionego wodą robi ogromne wrażenie, ale świadomość jego pochodzenia nadaje mu zupełnie inny wymiar.

Dziedzictwo „pokojowego atomu” znad Jeziora Szagan

Historia Jeziora Szagan pokazuje, jak cienka jest granica między postępem a katastrofą. Choć projekt miał poprawić warunki życia w suchych regionach Kazachstanu, ostatecznie przyniósł długotrwałe skażenie, choroby i degradację środowiska.

Podobne eksperymenty w innych miejscach ZSRR i USA zakończyły się porażką – zarówno techniczną, jak i wizerunkową. Współcześnie naukowcy traktują je jako cenne źródło danych o oddziaływaniu promieniowania na ekosystemy, ale nikt nie planuje powtarzać takich prób.

Jezioro Szagan jest tragicznym świadectwem lekkomyślności polityków epoki zimnej wojny. Powstałe w wyniku jednej z największych detonacji termojądrowych w historii ZSRR, miało być symbolem technicznego triumfu. Dziś jest raczej ostrzeżeniem przed niekontrolowaną wiarą w technologię i przykładem tego, jak eksperymenty prowadzone bez pełnego zrozumienia skutków mogą zniszczyć środowisko i zagrozić zdrowiu tysięcy ludzi.

To miejsce pozostaje jednym z najbardziej niezwykłych i jednocześnie najbardziej skażonych akwenów na świecie.

Nasza autorka

Marzena Wardyn-Kobus

Autorka tekstów z pogranicza przyrody, kultury i podróży. W serwisie tworzy artykuły popularnonaukowe o otaczającym nas świecie, łącząc rzetelną wiedzę z przystępnym językiem i dbałością o szczegóły. Socjolożka z wykształcenia, od ponad dekady związana z marketingiem internetowym. Zawodowo od lat zgłębia tajniki SEO oraz storytellingu opartego na rzetelnych źródłach. Pisze, by zachęcać innych do uważnego kontaktu z przyrodą – nawet tą najbliższą, tuż za domem. Kaszubka mieszkająca na Kujawach, zakochana w górskich szlakach i leśnych bezdrożach. Jej przydomowy ogródek to strefa zrównoważonego eksperymentowania – dąży do tego, by uprawiać rośliny ekologicznie, z szacunkiem dla natury. Wolne chwile spędza z książką, wędrując po lesie lub tworząc makramy.
Marzena Wardyn-Kobus
Marzena Wardyn-Kobus
Reklama
Reklama
Reklama