Ilość gatunków żyraf właśnie wzrosła czterokrotnie. Jak to możliwe?
Żyrafy od zawsze uchodziły za jeden gatunek, choć nie brakowało dyskusji w tej kwestii. Najnowsze badania genetyczne wykazały, że w rzeczywistości mamy do czynienia aż z czterema gatunkami tych majestatycznych zwierząt.

Żyrafy, symbol afrykańskich sawann, były do tej pory przedmiotem burzliwej debaty biologów, mających różne wizje klasyfikacji ich gatunków i podgatunków. Zwierzęta te najczęściej uważane były za jeden gatunek – żyrafa sawannowa (Giraffa camelopardalis) – z dziewięcioma podgatunkami.
Najnowsze badania genetyczne i morfologiczne, przeprowadzone przez międzynarodowy zespół naukowców pod auspicjami Międzynarodowej Ligi Ochrony Przyrody (IUCN), dowodzą jednak, że z tą klasyfikacją możemy się ostatecznie pożegnać. Gatunków żyraf jest w Afryce znacznie więcej.
Cztery gatunki zamiast jednego
Nowe badanie wykazało że na kontynencie afrykańskim występują aż cztery odrębne gatunki: żyrafa północna, żyrafa siatkowana, żyrafa masajska oraz żyrafa południowa. Dotychczas były uważane za „zaledwie” podgatunki.
Nowe ustalenia mają ogromne znaczenie dla ochrony przyrody – każdy gatunek ma inną liczebność, zasięg i mierzy się z odmiennymi zagrożeniami. Dotychczasowe „wrzucanie do jednego worka” utrudniało tworzenie skutecznych strategii ochrony.
Żyrafa północna, występująca w Demokratycznej Republice Konga, Sudanie Południowym, i Republice Środkowoafrykańskiej, jest najbardziej zagrożona. Jej liczebność szacuje się na ok. 7 tys. osobników. Na jej krytyczną sytuację wpływają konflikty zbrojne i destabilizacja w regionie, a także kłusownictwo.
Żyrafa masajska, żyjąca w Tanzanii i Kenii, boryka się z innymi problemami – głównie utratą siedlisk i przekształcaniem sawann w tereny rolnicze. Żyrafa siatkowana, z charakterystycznymi wzorami na sierści, liczy obecnie ok. 21 tys. osobników. Najlepiej radzi sobie żyrafa południowa, której populacja szacowana jest na 69 tys. osobników.
Pomogły niskie koszty sekwencjonowania DNA
Przełom w klasyfikacji żyraf nastąpił dzięki gwałtownemu rozwojowi technologii sekwencjonowania DNA. Jeszcze 20 lat temu analiza jednego genomu kosztowała dziesiątki tysięcy dolarów, dziś – zaledwie około 100.
Otworzyło to drogę organizacjom pozarządowym i fundacjom ochrony przyrody do badań, o których wcześniej można było tylko pomarzyć. Naukowcy przebadali próbki genetyczne ponad 2000 osobników, a dodatkowo zwrócili uwagę na różnice anatomiczne, np. kształt czaszki i układ kostnych wyrostków na głowie. To „różki” podobne do poroża jeleni, jednak u żyraf nigdy nie są zrzucane.
Eksperci podkreślają, że sklasyfikowanie czterech gatunków było decyzją „spóźnioną, ale absolutnie konieczną”. Dzięki temu łatwiej będzie określać priorytety ochrony i mobilizować środki na rzecz najbardziej zagrożonych populacji. Jak zauważa Stephanie Fennessy z Giraffe Conservation Foundation, świadomość, że nie wszystkie żyrafy są takie same, mobilizuje do ochrony każdej z nich z osobna.
Źródło: IUCN SSC Giraffe and Okapi Specialist Group
Nasza autorka
Magdalena Rudzka
Dziennikarka „National Geographic Traveler" i „Kaleidoscope". Przez wiele lat również fotoedytorka w agencjach fotograficznych i magazynach. W National-Geographic.pl pisze przede wszystkim o przyrodzie. Lubi podróże po nieoczywistych miejscach, mięso i wino.

