Gekon w rukoli z supermarketu. Uratowała go spostrzegawcza klientka
Spotkanie z dziką przyrodą może wydarzyć się wszędzie: nawet na zakupach w supermarkecie. Mieszkanka Chełma myślała, że kupiła tylko składniki na sałatkę, a wróciła do mieszkania z nowym domownikiem. Zwierzę trafiło już pod opiekę Fundacji Epicrates.

Młody gekon murowy najpierw przyjechał do Polski w paczce z rukolą, a następnie trafił na półkę Lidla w okolicach Lublina. Egzotyczne zwierzę nieświadoma klientka zabrała do domu i… zaopiekowała się nim jak prawdziwa zoolożka. Podjęła szybką interwencję.
Gad przypominający krokodyla odwiedził Polskę
Gekon murowy (Tarentola mauritanica) to największy europejski gatunek gekona, który od pyska po czubek ogona mierzy zwykle około 12–16 cm. Polskie powietrze mu wyraźnie służy, bo w łódzkim zoo udało się wyhodować 20-centymetrowego olbrzyma. Przybysz z rukoli chyba o tym usłyszał, bo najwyraźniej także chciał odwiedzić swojego wyrosłego kuzyna.
Te urocze gady zamieszkują zwykle tereny basenu Morza Śródziemnego – zarówno po europejskiej, jak i afrykańskiej stronie akwenu. Spotkamy je także na wielu rozsianych po śródziemnomorzu wyspach, ale do tej pory stroniły od Lubelszczyzny. Przypominają nieco miniaturowe krokodyle, dlatego czasem nazywa się je gekonami krokodylowymi. Żyją najczęściej około 5 lat i żywią się owadami.
Gekon w rukoli z Lidla trafił na dobrą osobę
Gekon przyjechał do Polski w paczce rukolą i trafił na półkę Lidla w miejscowości położonej pomiędzy Chełmem a Lublinem. Zawartość jego tymczasowego „domu” miała posłużyć jako składnik na sałatkę z fasolą, a nowa właścicielka gekona – chociaż jeszcze tego nieświadoma – zobaczyła go dopiero w misce podczas przygotowywania potrawy. Na szczęście udało jej się go dostrzec jeszcze przed dodaniem octu i sosu! Nie było to łatwe, ponieważ uroczy, malutki gekon mieści się na czubku palca.

Klientka zadziałała wzorowo – szybko skontaktowała się z lubelską Fundacją Epicrates, która zajmuje się udzielaniem pomocy zwierzętom egzotycznym. Szybka reakcja pomogła uratować jego życie, bo gad był już bardzo wychłodzony i wymęczony podróżą.
O rokowaniach będzie można mówić dopiero za jakiś czas: obecnie gekon otrzymał imię Mr.Bean – od sałatki z fasolą, w której prawie skończył – i przebywa w sterylnym terrarium, w którym przechodzi kwarantannę.
Fundacja Epicrates ratuje życie egzotycznych zwierząt
Niezwykła fundacja powstała z inicjatywy wolontariuszy Lubelskiego Egzotarium – pierwszego w Polsce ośrodka rehabilitacji i opieki nad bezdomnymi zwierzętami egzotycznymi. To z kolei jest niezwykłym działem Lubelskiego Schroniska dla Zwierząt.
Fundacja Epicrates była pomysłem na przeniesienie działalności miejskiej placówki na teren całego kraju. Jest organizacją non-profit, która propaguje odpowiedzialną terrarystyką oraz właściwe warunki utrzymania zwierząt. Zapewnia także opiekę weterynaryjną i rehabilitacyjną zwierzętom – na przykład sympatycznemu gekonowi-fasolce.
– Tacy pasażerowie na gapę trafiają do nas przynajmniej kilkanaście razy w roku. Uważajcie więc na zakupach i uważnie sprawdzajcie kupione rośliny: czasem może się kryć w nich jakiś mały pechowiec – uczulają pracownicy Fundacji. Bez ich pomocy i szybkiej interwencji klientki Lidla nie udałoby się uratować zabłąkanego w rukoli gada.
Źródło: Fundacja Epicrates, medianauka.pl
Nasz autor
Jonasz Przybył
Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.

