Przez AI stajemy się gorszymi pracownikami? Tak twierdzi ekonomista z Poznania
W coraz większej liczbie miejsc pracy normą staje się wykorzystywanie sztucznej inteligencji. W końcu odciąża ona mózgi i uwalnia od mozolnych, rutynowych zadań. Eksperci są jednak zdania, że nadużywanie AI może sprawić, że cenne ludzkie umiejętności będą powoli zanikać. Co należy pielęgnować i jak nie zatracić się w cyfrowej rzeczywistości?

Według dr Piotra Gaczka, ekonomisty z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, korzystanie z narzędzi AI sprawia, że stajemy się bardziej bierni. Bada on wpływ sztucznej inteligencji na procesy decyzyjne u ludzi. Chociaż AI to kuszące narzędzie, wciąż jest bardzo młode. W związku z tym tak do końca nie wiemy, jak wpływa na długofalowe kompetencje pracowników. Wstępne badania są jednak niepokojące.
AI odbiera nam kompetencje
Regularne korzystanie ze sztucznej inteligencji – nie tylko w pracy – zmniejsza aktywność sieci neuronowych i osłabia zaangażowanie poznawcze. Pojawiają się już badania, które starają się dokładnie zmierzyć wpływ AI na nasze mózgi. I chociaż nieuczciwe byłoby napisanie, że nowe narzędzie ogłupia pracowników, to widzimy, że ich wyniki zdecydowanie się pogarszają, gdy nagle tracą oni dostęp do sztucznej inteligencji. Spadają poniżej poziomu przed używaniem AI.
– Mniej skrupulatnie przetwarzamy informacje i jesteśmy mniej zaangażowani, ponieważ delegujemy zadania i część odpowiedzialności na sztuczną inteligencję – wyjaśnia PAP dr Gaczek.
Według badacza gdy dana czynność jest długo delegowana na maszynę, człowiek po prostu… zapomina, jak się ją wykonuje. To sprawia, że nie może przekazać swojej wiedzy kolejnym pokoleniom pracowników, a know-how firmy powoli zanika.
Bezrefleksyjne wpadnięcie w cyfrowe ramiona jest szczególnie ryzykowne, ponieważ modele językowe często popełniają błędy i pozwalają sobie na tzw. halucynacje – podają fałszywe, chociaż przekonujące brzmiące informacje. Wielokrotnie pytane o to samo mogą podawać zupełnie różne wyniki.
Jak przeciwdziałać zanikowi umiejętności?
Dla tych, którzy chcą bronić się przed zanikiem kompetencji, dr Gaczek ma trzy rozwiązania.
Pierwszym jest korzystanie z takiej sztucznej inteligencji, która prezentuje nie tylko gotowe rozwiązania, ale także ich wytłumaczenie. Przedstawia, jak po kolei doszła do określonych wniosków, dzięki czemu użytkownicy mogą prześledzić cały proces jej pracy. Można zaprogramować taki model językowy lub po wykonaniu przez niego pracy poprosić, by wszystko wyjaśnił.
Drugim są mechanizmy kontroli uwagi. Jak miałoby to działać? Sztuczna inteligencja co jakiś czas powinna zadawać użytkownikowi pytania, a dopiero po udzieleniu odpowiedzi umożliwiać dalszą pracę. Powinna także informować o konieczności nadzoru i przypominać o ograniczonym zaufaniu.
Trzecie rozwiązanie to utworzenie w firmach stanowisk specjalnych ekspertów: superwizorów ds. AI. Mieliby oni służyć pomocą pracownikom w kontekście sztucznej inteligencji, a także dbać o to, by korzystali oni z dobrodziejstw technologii w sposób odpowiedzialny.
Jak używamy AI?
W Polsce większość osób korzysta ze sztucznej inteligencji w modelu tzw. inteligencji hybrydowej. Wspomaga ona pracę człowieka, a nie całkowicie ją zastępuje. Polega na wymianie wiedzy pomiędzy człowiekiem a maszyną, a AI w tym nurcie przejmuje głównie zadania rutynowe. W takim modelu użytkownik nadzoruje pracę i jest w pełni odpowiedzialny za jej ostateczny wynik.
To ważne, ponieważ zaczniemy, tracić nasze kompetencje dopiero wtedy, gdy oddamy całą władzę w ręce komputera. Będzie to jednak coraz bardziej kuszące wraz z rozwojem tego rodzaju narzędzi.
– To, że ja, pomagając sobie AI, zapomnę, jak pisze się artykuł naukowy, to pół biedy. Gorsze jest to, że nie będę umiał nauczyć mojego doktoranta, jak pisać – alarmuje dr Gaczek.
Jak dalej rozwinie się sztuczna inteligencja? Tego nie wiemy. Według ekspertów należy bacznie obserwować jej ewolucję i nie pozwalać przejmować jej całkowicie naszych kompetencji. Ryzykujemy bowiem nie tylko utratą umiejętności czy pracy, ale także… oddaniem się całkowicie w ręce wielkich korporacji – właścicieli AI.
Źródło: PAP, naukawpolsce.pl
Nasz autor
Jonasz Przybył
Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.

