Według IBS system emerytalny może nie rozpadnie się na kawałki w 40 lat, ale trudno mówić o bezpiecznej starości. Dotyczy to także dla tych (a raczej głównie), którym właśnie teraz politycy obiecują spokój i dostatek wprowadzając Pracownicze Plany Kapitałowe.

Według prognoz główne problemy są 2: po pierwsze starzenie się społeczeństwa, a po drugie brak zwiększonych nakładów na emerytury w budżecie krajowym. 

Jeśli chodzi o pierwszy temat, to demograficzne na najbliższe 40 lat nie nastrajają optymistycznie. Obecnie na każde 100 osób w wieku produkcyjnym (15-64 lata) przypada około 25 osób 65+. W roku 2060 będzie to ponad dwa razy więcej - 68 osób pobierających świadczenia na każde 100 mieszkańców kraju. Jeśli kolejne rządy zostaną przy kwocie przeznaczonej na emerytury w wysokości 11% PKB świadczenia będą coraz mniejsze, a emerytów czeka po prostu skrajna bieda. 

„ Konsekwencją będzie wzrost względnego ubóstwa wśród osób starszych, a jednocześnie rosnąca presja na podnoszenie świadczeń – czytamy w konkluzji raportu - Polityka publiczna może odpowiedzieć na te wyzwania na trzy sposoby: a) uniezależniając parametry systemu (wiek emerytalny, wysokość minimalnej emerytury) od bieżących decyzji politycznych; b) wspomagając dłuższą aktywność zawodową; c) zachęcając do oszczędzania na emeryturę poza głównym filarem systemu.”

Polski system emerytalny próbowano ratować w ciągu ostatnich dekad różnymi sposobami, jak choćby OFE – Otwarte Fundusze Emerytalne. W 2020 mają iść do likwidacji, wcześniej „pobrano” z nich ponad połowę środków by ratować ZUS.

Kolejnym pomysłem są Pracownicze Plany Kapitałowe, które zaczną działać w tym roku. To dobrowolny program oszczędnościowy, który ma dać gwarancję godnego życia na stare lata. Docelowo według ministerstwa finansów może objąć nawet 11 milionów Polaków. Złożą się na niego wpłaty z budżetu, od pracownika i od pracodawcy. Raport IBS bierze pod uwagę także ten najnowszy pomysł. Problem w tym, że według autorów raportu polskie pomysły wprowadzane w życie dla ratowania systemu idą w dokładnie odwrotną stronę. 

„Wiek emerytalny, jakość ochrony zdrowia czy dostępność wczesnej opieki nad dziećmi nie sprzyjają wysokiej aktywności zawodowej – to kolejne konkluzje badań IBS - Z kolei dobrowolne systemy (PPK, IKE, IKZE) nie gwarantują wypłat świadczeń do momentu śmierci ubezpieczonego, a więc nie tworzą oszczędności emerytalnych sensu stricto.”

Autorzy raportu zadają podchwytliwe pytanie „Czy polski system emerytalny zbankrutuje?” Odpowiedź może i jest negatywna, jednak wcale nie nastraja optymistycznie. Bo jak pokazują przytoczone liczby będziemy mieli do czynienia ze sztucznym utrzymywaniem przy życiu nierokującego na jakąkolwiek poprawę organizmu w stanie wegetatywnym.