Przetrwała dwa lata na arktycznej wyspie. Walczyła o życie, by wrócić do syna
To opowieść, która mimo upływu lat wciąż porusza i budzi podziw. Ada Blackjack miała zaledwie 23 lata, kiedy znalazła się na skutej lodem wyspie, z dala od ludzi i świata, zmagając się z chłodem, głodem i samotnością. Jej jedynym towarzyszem był kot.

Spis treści:
- Kim była Ada Blackjack? Dzieciństwo, małżeństwo i walka o przetrwanie
- Granica ludzkiej wytrzymałości na lodowym odludziu
- Smutne życie Ady Blackjack po wyprawie
Na początku ubiegłego wieku Arktyka pozostawała miejscem niemal nieznanym, a przez to niebezpiecznym. Wyprawy na polarne pustkowia podejmowali wówczas głównie mężczyźni, przekonani, że tylko oni są w stanie przetrwać w świecie lodu i ciszy. Los sprawił jednak, że wśród uczestników jednej z takich ekspedycji znalazła się młoda kobieta, która nie szukała przygody, lecz możliwości utrzymania siebie i dziecka.
Wyspa, do której dotarła, miała dać jej pracę i szansę na zmianę życia. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, gdyż zastane tam warunki szybko zamieniły codzienność w nieustanną walkę o przetrwanie. To, co miało być prostym zadaniem, stało się próbą siły, wytrwałości i odwagi w jednym z najbardziej bezlitosnych krajobrazów na Ziemi.
Kim była Ada Blackjack? Dzieciństwo, małżeństwo i walka o przetrwanie
Ada Deletuk, która później zyskała popularność jako Ada Blackjack, urodziła się w 1898 roku w Spruce Creek na Alasce, niedaleko Nome – osady, która w czasie gorączki złota przyciągała poszukiwaczy przygód i szczęścia. Choć Ada była Inupiatką, jej dorastanie przebiegało inaczej niż w tradycyjnych rdzennych społecznościach. Nie uczono jej polowania, tropienia zwierzyny ani przetrwania w arktycznej dziczy. Wychowywali ją metodystyczni misjonarze, którzy kładli nacisk na naukę języka angielskiego, czytania Biblii oraz prowadzenia domu zgodnie z zachodnimi normami. Ada nauczyła się szyć, gotować potrawy „dla białych” i wykonywać prace, które w jej późniejszym życiu okazały się dla niej zarówno ratunkiem, jak i przekleństwem.
W wieku zaledwie 16 lat wyszła za mąż za Jacka Blackjacka, mężczyznę prowadzącego psie zaprzęgi. Małżeństwo nie przyniosło jej jednak bezpieczeństwa ani stabilizacji. Para miała troje dzieci, z których dwoje zmarło, a jedyne ocalałe (czyli pięcioletni Bennett) poważnie chorowało na gruźlicę. W 1921 roku Jack opuścił rodzinę, zostawiając Adę samą na Półwyspie Seward bez środków do życia. Zdesperowana, odbyła liczącą około 64 kilometry pieszą drogę do Nome, niosąc chłopca na rękach, gdy nie był już w stanie samodzielnie iść. Tam, nie mogąc zapewnić mu odpowiedniej opieki, podjęła jedną z najbardziej bolesnych decyzji w swoim życiu i oddała go do lokalnego sierocińca. Przysięgła jednak, że zrobi wszystko, by pewnego dnia sprowadzić go z powrotem.
Właśnie dlatego we wrześniu 1921 roku, gdy do Nome zawinął statek „Victoria” z młodymi mężczyznami przygotowującymi ekspedycję na odległą Wyspę Wrangla, Ada dostrzegła w tym szansę. Poszukiwano osoby mówiącej po angielsku i potrafiącej szyć, czyli dokładnie tego, czego ją uczono. Miesięczna pensja w wysokości 50 dolarów mogła umożliwić jej odzyskanie Bennetta. Nawet fakt, że Inuici, którzy mieli dołączyć do wyprawy, wycofali się w ostatniej chwili, jej nie zniechęcił. 21 września 1921 roku Ada wyruszyła na północ wraz z czterema mężczyznami i kotką o imieniu Victoria, nie wiedząc jeszcze, że ta podróż stanie się najtrudniejszą próbą jej życia.

Granica ludzkiej wytrzymałości na lodowym odludziu
Po dotarciu na Wyspę Wrangla początkowo wszystko wskazywało na to, że wyprawa przebiegnie zgodnie z planem. Allan Crawford, Lorne Knight, Fred Maurer i Milton Galle rozbili obóz, wywiesili brytyjską flagę i rozpoczęli badanie terenu. Klimat wydawał się łagodniejszy, niż zakładano, a obecność zwierzyny (zwłaszcza lisów, ptaków i okazjonalnie fok) pozwalała uzupełniać zapasy. Ada wykonywała obowiązki, dla których ją zatrudniono: szyła ubrania, naprawiała sprzęt i przygotowywała posiłki. Wszyscy byli przekonani, że latem przypłynie statek z kolejną dostawą żywności, dlatego zapasów nie racjonowano tak ostrożnie, jak należało.
Statek jednak nigdy nie dotarł. Jednostka wysłana z zaopatrzeniem utknęła w lodzie i została zmuszona do odwrotu, co dla obozu oznaczało konieczność przetrwania zimy bez wsparcia. Wraz ze spadkiem temperatur i nadejściem nocy polarnej narastało zmęczenie, frustracja i poczucie zagrożenia. Zwierzyna zaczęła znikać z okolic obozu, a u Lorne’a Knighta pojawiły się objawy szkorbutu: osłabienie, ból stawów i krwawiące dziąsła.
Gdy zapasy były na wyczerpaniu, Crawford, Maurer i Galle podjęli dramatyczną decyzję. W styczniu 1923 roku wyruszyli przez zamarznięte morze, by dotrzeć do lądu i sprowadzić pomoc. Zabrali psy zaprzęgowe i część racji żywnościowych. Nie wrócili, a ślad po nich na zawsze zaginął. Ada wówczas została sama z Knightem, którego stan stale się pogarszał. Co więcej, mężczyzna wyładowywał na niej swoje frustracje, choć przejęła wszystkie obowiązki. 23-latka zapisała w dzienniku: „Nigdy nie pomyślał, jak trudno jest kobiecie zastąpić czterech mężczyzn”. Finalnie 23 czerwca 1923 roku Knight zmarł, a jej jedyną towarzyszką została kotka Vic.
Ada się nie poddała. Codziennie zastawiała sidła, polowała na ptaki i foki, szyła ubrania ze skór i zostawiała w obozie notatki z informacją, dokąd się udała na wypadek, gdyby pomoc przybyła pod jej nieobecność. W dzienniku często pisała o synu, uszyła dla niego nawet parę kapci. W końcu 20 sierpnia 1923 roku, czyli po blisko dwóch latach od przybycia na wyspę, do brzegu dotarł szkuner Donaldson. Ada była wyczerpana, lecz żywa. Członkowie załogi byli pod wrażeniem porządku w obozie i twierdzili, że mogłaby przetrwać tam z Victorią jeszcze jedną zimę. Ada nie przypisywała jednak sobie bohaterstwa, lecz powtarzała, że była po prostu matką, która chciała wrócić do syna.
Smutne życie Ady Blackjack po wyprawie
Po powrocie na Alaskę Ada Blackjack trafiła w sam środek zainteresowania mediów. Prasa chciała dowiedzieć się, jak zdołała przeżyć w warunkach, które odebrały życie czterem zdrowym mężczyznom. Początkowy podziw szybko jednak ustąpił podejrzeniom i oskarżeniom. Zarzucano jej, że nie zrobiła wystarczająco dużo, by ocalić Lorne’a Knighta. Jeden z członków ekipy ratunkowej próbował nawet udowodnić jej winę, wyrywając z jej dziennika strony, które jasno świadczyły o jej trosce i wysiłkach. Z czasem jego manipulacje wyszły na jaw, a rodzice Knighta podkreślali publicznie, że Ada opiekowała się ich synem najlepiej, jak było to możliwe i nazywali ją bohaterką.
Dzięki pieniądzom z wyprawy mogła sprowadzić Bennetta do Seattle na leczenie i na pewien czas odsunąć się od reporterów. Jej życie nie stało się jednak łatwiejsze. Otóż ponownie wyszła za mąż i urodziła drugiego syna, Billy’ego, lecz trudności finansowe znów zmusiły ją do oddania obu chłopców do sierocińca – tym razem na dziewięć lat.
Bennett nigdy nie odzyskał pełni zdrowia i zmarł w 1972 roku. Ada przeżyła go o dziesięć lat. Pracowała później m.in. przy hodowli reniferów, nieustannie zmagając się z ubóstwem. Zmarła w wieku 85 lat w Palmer na Alasce. Jej grób w Anchorage nosi napis: „Bohaterka wyprawy na Wyspę Wrangla”. Syn Billy wspominał ją później jako „jedną z najbardziej kochających matek i jedną z największych bohaterek w historii eksploracji Arktyki”.
Źródła: Oceanwide Expedition, Atlas Obscura, Myślakowice
Nasza ekspertka
Sabina Zięba
Podróżniczka i dziennikarka, wcześniej związana z takimi redakcjami, jak m.in. „Wprost”, „Dzień Dobry TVN” i „Viva”. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o ciekawych kierunkach i turystyce. Miłośniczka dobrej lektury i wypraw na koniec świata. Uważa, że Mark Twain miał słuszność, mówiąc: „Za 20 lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”.


