Tunele pod Pałacem Kultury i Nauki – jakie tajemnice kryją podziemia Warszawy
Tunele pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie od lat rozpalają wyobraźnię mieszkańców stolicy. Tajemnice, zamurowane przejścia i niedostępne drzwi to tylko część miejskich opowieści, które wciąż żyją mimo braku twardych dowodów.

Spis treści:
- Pałac Kultury i jego tajemnica
- Historia o niewyjaśnionym zaginięciu i zamurowanym przejściu
- Co mówią źródła historyczne?
- Funkcje techniczne i magazynowe podziemnych struktur Pałacu Kultury
- Fakty kontra legendy – co pozostaje z miejskich opowieści?
Pałac Kultury i Nauki, który w tym roku skończył 70 lat, to nie tylko monumentalna bryła dominująca nad panoramą Warszawy, ale i architektoniczna tajemnica, która od dziesięcioleci rozpala wyobraźnię warszawiaków. Czy w jego wnętrzu kryje się coś więcej niż tylko marmurowe korytarze i biurowe pokoje? Temat tajemniczych tuneli pod Pałacem Kultury nieustająco powraca – w rozmowach mieszkańców, w relacjach przewodników i w licznych miejskich legendach.
Pałac Kultury i jego tajemnica
W świecie, w którym miasto skrywa coraz mniej sekretów, pałacowe podziemia wciąż opierają się pełnemu poznaniu. Plotki o labiryncie podziemnych korytarzy zaczęły krążyć niemal od dnia, gdy radzieccy i polscy budowniczowie ukończyli budowę tej imponującej konstrukcji. Nie bez powodu – PKiN powstał w czasach, kiedy wszelka tajemnica, a zwłaszcza ta państwowa, miała szczególne znaczenie.
Jedna z najpopularniejszych historii sięga lat 70. – czasu, gdy w centrum Warszawy powstawał Dworzec Centralny. Ówczesna prasa donosiła o ogromnych wykopach i robotach ziemnych prowadzonych tuż obok Pałacu. Wśród robotników, a potem mieszkańców, rozeszła się pogłoska, że to właśnie wtedy odkryto wejście do jednego z tajnych tuneli. Cytując relację z tamtych lat, zachowaną w archiwach Muzeum Warszawy: „Mówiło się, że podziemny korytarz prowadził wprost z pałacu do dworca – i że korzystali z niego tylko wybrani”.
Opowieści podsycał także panujący w PRL klimat nieufności i domysłów. Socrealistyczna architektura PKiN oraz fakt, że był to „dar narodu radzieckiego”, sprawiały, że każda tajemnica wydawała się jeszcze bardziej prawdopodobna. W badaniach prowadzonych na Uniwersytecie Śląskim podkreśla się: „Kiedy pałac budowano, nie istniał pełny dostęp do dokumentacji, a znaczna część prac odbywała się pod ścisłą kontrolą. To naturalne, że narastały wokół tego legendy”.

Historia o niewyjaśnionym zaginięciu i zamurowanym przejściu
Szczególnie tajemniczą historią, która mocno zakorzeniła się w miejskich opowieściach, jest anegdota o rzekomym zniknięciu jednego z budowniczych pałacu podczas prac wykończeniowych w latach 50. XX wieku. Według miejskich przekazów, młody robotnik miał zejść do piwnic z grupą pracowników, by sprawdzić nowo powstały fragment instalacji. Podobno już nigdy nie wrócił na powierzchnię. Relacje różnią się w szczegółach: jedni twierdzą, że zagubił się w gąszczu podziemnych korytarzy, inni mówią o tajemniczym zamurowaniu przejścia.
„Wszyscy słyszeliśmy o tych korytarzach, których nie ma na żadnej mapie. Pamiętam, że starsi majstrowie zawsze ostrzegali, by trzymać się tylko wyznaczonych tras. Nie zapuszczajcie się tam, gdzie nie powinniście’, mówili. Czy coś wtedy ukryto? Może tak, może nie. Ale nikt nie sprawdzał” – relacjonował jeden z byłych pracowników Pałacu.
Do dziś ta opowieść wraca wśród przewodników, którzy lubią dodawać ją do swoich tras, prowadząc turystów przez podziemne, półmroczne piwnice PKiN.
Warto też wspomnieć o innych źródłach plotek:
- Historie o rzekomych schronach atomowych pod PKiN – typowe dla czasów zimnej wojny,
- Powiązania z podziemną siecią kanałów i bunkrów z czasów II wojny światowej,
- Wzmianki w mediach o tajnych przejściach dla dygnitarzy oraz legendy o tunelach łączących PKiN z pobliskimi gmachami rządowymi.
Co mówią źródła historyczne?
Co zatem naprawdę kryje się pod Pałacem Kultury? Oficjalne dokumenty i opracowania naukowe wskazują jasno: podziemia PKiN to przede wszystkim przestrzenie techniczne i gospodarcze.
Funkcje techniczne i magazynowe podziemnych struktur Pałacu Kultury
W rozbudowanych piwnicach i korytarzach znaleźć można:
- Nowoczesne, jak na swoje czasy, instalacje wentylacyjne i grzewcze,
- Magazyny i pomieszczenia gospodarcze,
- Schowki na sprzęt niezbędny do codziennego funkcjonowania obiektu,
- Korytarze łączące różne części budynku dla obsługi technicznej.
Według przewodników oraz osób, które miały okazję zwiedzać podziemia podczas oficjalnych wydarzeń, nie natrafiono nigdy na żadne przejście prowadzące poza teren PKiN. Podziemia Pałacu Kultury i Nauki, choć imponujące, nie kryją w sobie rozbudowanej sieci tuneli – są standardowym zapleczem technicznym budowli tej skali.
Warto jednak pamiętać, że dostęp do wszystkich pomieszczeń mają wyłącznie wyznaczeni pracownicy techniczni. Część korytarzy pozostaje zamknięta dla odwiedzających, co tylko wzmacnia aurę tajemnicy.
Fakty kontra legendy – co pozostaje z miejskich opowieści?
Przeanalizowano setki stron dokumentacji, a naukowcy i varsavianiści poświęcili lata na badania archiwów. Mimo to, żaden wiarygodny dowód nie potwierdził istnienia rozległych tuneli czy tajnych połączeń z innymi budynkami miasta. Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń mówi o tym, że większość tajemnic pałacu tkwi w wyobraźni warszawiaków.
Jak podkreślają autorzy publikacji „Obiekty – Budowa Pałacu Kultury i Nauki” (Muzeum Warszawy), nie odnaleziono planów ani świadectw, które mogłyby potwierdzić funkcjonowanie podziemnej sieci tuneli strategicznych pod PKiN. Wszystkie dostępne korytarze prowadzą wyłącznie do instalacji technicznych i piwnic.
„To, że niektóre drzwi są zamknięte, nie znaczy jeszcze, że za nimi znajduje się tajny tunel. Może to być po prostu magazyn na narzędzia” – komentuje jeden z przewodników PKiN podczas oficjalnej wycieczki.
Wszystko to sprawia, że legenda o tajnych tunelach pod Pałacem Kultury i Nauki pozostaje jedną z najciekawszych miejskich zagadek stolicy. Na ten moment – niepotwierdzoną żadnymi twardymi dowodami.
Źródło: pkin.pl, Archiwum Państwowe w Warszawie, Muzeum Warszawy

