W tym artykule:

  1. Cesarstwo Rzymskie a położne
  2. Zalecenia antycznych lekarzy
  3. Idealna położna
Reklama

Boże Narodzenie to obok Wielkanocy jedno z najważniejszych chrześcijańskich świąt. Co ciekawe, obchodzili je nawet Słowianie. Pamiątka narodzin Jezusa do dziś jest świętowana niemal na całym świecie. Jedna z najpopularniejszych świątecznych tradycji to jasełka.

Historia narodzin Chrystusa została spisana w Ewangelii św. Łukasza. Czytamy w niej, że Maryja „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”.

W Biblii nie ma jednak szczegółów dotyczących przebiegu boskiego porodu. Badacze musieli więc posiłkować się innymi źródłami. Gdzie ich szukać? Opisy narodzin w starożytnym Rzymie zapewniają nam wgląd w położnicze zwyczaje tamtej epoki. Najbardziej zaskakują powszechne do dziś praktyki higieniczne.

Cesarstwo Rzymskie a położne

Według ustaleń biblistów, Jezus przyszedł na świat między 6 a 4 rokiem p.n.e. Judea i Betlejem znajdowały się wtedy w granicach Cesarstwa Rzymskiego. Co wiadomo o ówczesnych porodach? Matkom towarzyszyły sąsiadki, krewne, przyjaciółki, a nawet niewolnice, o ile pozwalały na to zasoby i status społeczny rodzącej.

– Jeśli spojrzysz na nasze przedstawienia porodów z Cesarstwa Rzymskiego, zauważysz, że sceny te często podkreślają wspólnotę kobiet. Myślę, że ta perspektywa ma absolutnie kluczowe znaczenie dla zrozumienia społecznej natury porodu w świecie rzymskim – tłumaczy Anna Bonnell Freidin, historyk z Uniwersytetu Michigan.

Jak dodaje, jeśli rodzinę było na to stać, położnymi były panie, które sprawowały rutynową opiekę medyczną nad kobietami i dziećmi. W miastach Cesarstwa Rzymskiego były też elitarne, wykształcone położne.

Wychować geniusza. Jak pierwsze lata życia wpływają na rozwój mózgu?

Mimo że dzieci wychowujemy od tysięcy lat, wciąż nie za dobrze rozumiemy, jak możliwe są siedmiomilowe skoki rozwojowe w mózgu dziecka. Błyskawiczne tempo rozwoju mózgu w pierwszych latach...
niemowlę
Getty Images

Starożytne Cesarstwo Rzymskie było rozległe. Mimo że w każdej prowincji obowiązywało prawo rzymskie, społecznościom zazwyczaj nie narzucano określonych praktyk kulturowych lub religijnych. To oznacza, że praktyki porodowe i ciążowe mogły różnić się w zależności od regionu. W zależności od wyznania przyszli rodzice mogli czcić różne bóstwa lub składać ofiary.

Jak tłumaczy Tara Mulder, historyczka z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, położone miały wiele kompetencji. Były chociażby ekspertkami w zakresie prawa. W przypadku sporów dotyczących na przykład alimentów na dziecko proszono je o złożenie opinii na temat tego, czy kobieta rzeczywiście jest w ciąży lub urodziła.

Zalecenia antycznych lekarzy

Historycy czerpią wiedzę przede wszystkim ze sztuki nagrobnej i epigrafów, a także z korespondencji i tekstów medycznych z tamtych czasów. Najbardziej wszechstronne kompendium porodowe napisał Soranus z Efezu. Zebrał on wiedzę od położnych i uzupełnił o własne spostrzeżenia. Ówczesne położne musiały przestrzegać pewnych zalecań. Chodzi o praktyki, które nadal są standardem w szpitalach. Mowa między innymi o obcinaniu paznokci na krótko i myciu rąk.

Nie wiadomo, czy położne były autorkami jakichkolwiek własnych dzieł. Nawet jeśli zostały po nich jakieś teksty, jak na razie nie zostały odkryte.

I choć część praktyk w ramach opieki prenatalnej uchodzi za dość higieniczne, nie brakowało też takich, które narażały zarówno matkę, jak i płód. Według wytycznych Soranusa w ósmym miesiącu ciąży położne powinny pomagać przyszłej matce w „rozluźnianiu części ciała” za pomocą „czopków dopochwowych z gęsiego tłuszczu i szpiku” oraz wykonywać zastrzyki z oliwy z oliwek.

Jak zauważa Mulder, proponowano wiele wkładów materiałów i instrumentów, które zwiększałyby ryzyko infekcji. Co prawda Soranus wspomina w tekście o myciu rąk, ale zabrakło tam wyjaśnienia, czemu miało służyć namydlanie dłoni i spłukiwanie brudu.

Idealna położna

Z tekstu Soranusa dowiadujemy się też, że idealna położna powinna być wykształcona, szanowana i krzepka. Ceniona była też dobra pamięć oraz długie palce (oczywiście z krótko obciętymi paznokciami). Najlepiej, gdyby położnej pomagały „trzy pomocnice”, dwie po bokach i jedna z tyłu. Ich role ograniczały się do trzymania rodzącej i wspierania w znoszeniu bólu.

W przypadku porodu bez komplikacji położna miała mieć pod ręką takie przedmioty jak oliwa z oliwek, ciepła woda, bandaże i substancje zapachowe do pobudzenia rodzącej. Podczas porodu matce zalecano, aby siedziała na stołku położniczym. Było to specjalne krzesło z wysokim oparciem i otworem w siedzisku.

Jeśli jednak podczas porodu coś poszło nie tak, na miejsce wzywano lekarza – zwykle mężczyznę. Wówczas było już jednak niemal pewne, że płodu nie uda się uratować. Lekarz miał przede wszystkim ratować życie matki.

Reklama

Źródło: National Geographic; opracowanie: Mateusz Łysiak

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama