Reklama

Internet co rusz obiegają informacje o poszukiwaniu Złotego Pociągu. Trakcja tego nieuchwytnego skarbu nieustannie majaczy nam na horyzoncie, jednak wciąż bez konkretów. Postanowiliśmy się dowiedzieć, jak idą prace, czy mamy na co liczyć i czego właściwie szukają zapaleńcy.

Tajemnica lepsza niż rozczarowanie

Złoty Pociąg przez dziesięciolecia pozostawał mitem. Mówiło się o złocie III Rzeszy umieszczonym w pancernym składzie, który miał zaginąć pod koniec II wojny światowej w okolicach Wałbrzycha. Nigdy nie dotarł do celu, a ślad po nim zaginął.

W 2015 roku zmieniło się wszystko – mówi National Geographic Polska Joanna Lamparska, dziennikarka i popularyzatorka historii Dolnego Śląska. – Marzenia, legendy i opowieści zostały przecięte „nożem zgłoszenia”, pojawiły się fakty i informacje, które rozpaliły ogień wyobraźni.

Świat został postawiony przed trudnym dylematem: uwierzyć i przekuć mit w fakt lub podejść do sprawy sceptycznie. Niewielu jednak miało na to odwagę – wizja złota dla zuchwałych była zbyt kusząca.

Czym może być Złoty Pociąg?

Chociaż na początku wydawało się, że Złoty Pociąg będzie pancernym pojazdem wypełnionym złotem, eksperci nie są już tego tak pewni.

Nie wiemy do końca, co nim jest. Legendy mówią o wagonach pełnych złota, platyny, ale raczej nie można na to liczyć. Dla nas Złotym Pociągiem mogą być nawet ciekawe dokumenty – przekonuje pisarka.

Złoty Pociąg w 2025 roku

Sprawa legendarnego składu – być może z powodu dziesięciolecia pierwotnych doniesień – rozgorzała w tym roku na nowo. Swój udział miała w tym również tajemnicza grupa określająca się jako „Złoty Pociąg 2025”, której członkowie posługują się kontrowersyjnymi metodami radiestezyjnymi. Przekazują oni, że odnaleźli miejsce odkrycia skarbu.

– Być może, jeśli twierdzenia poszukiwaczy okażą się trafne, będzie to możliwość zweryfikowania, czy radiestezja się sprawdza. Do tej pory nie miało to miejsca – uśmiecha się Lamparska.

Prowadzone są także oficjalne poszukiwania, chociaż w nieco innym miejscu. Wielu archiwistów uważa, że jest tam duża szansa na znalezienie skarbu. Obecnie prace prowadzone są w okolicy między Lubiechową a Świebodzicami.

Czy jest na co czekać?

Złoty Pociąg jest mnemotoposem: mostem, który łączy pokolenia na Dolnym Śląsku. Dba o zachowanie dolnośląskiej tożsamości. Jest także dla wielu okazją do zainteresowania się historią i poznawania regionu – wskazuje Joanna Lamparska.

Być może więc od znalezienia pociągu ważniejsze jest jego poszukiwanie.

– Ja bym nie „zakopywała” tego tematu, bo być może jakiś skarb wciąż czeka na odnalezienie. W końcu nikt nie słyszał o „znajdowaczach”. Słyszymy o poszukiwaczach.

Ktoś musi walczyć o swoje marzenie, żeby inni też mogli marzyć. Skarby znajdujemy w końcu wszędzie: a to porcelanę z Miśni w starej fosie, a to biżuterię ukrytą pod drzewem przed nadejściem Armii Czerwonej. Gdzieś tam być może czeka na nas również wyśniony Złoty Pociąg.

– Bardzo kibicuję wszystkim poszukującym. W nas wszystkich nadzieja cały czas tak naprawdę nie zgasła. Jest teraz być może tylko nieco przygaszona nieśmiałością – konstatuje pisarka.

Źródło: National Geographic Polska

Nasz autor

Jonasz Przybył

Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.
Jonasz Przybył
Reklama
Reklama
Reklama