Srebrenica była miejscem pogromu tysięcy ludzi. Pamięć o tych wydarzeniach przetrwała
Srebrenica jest miejscem pamiętającym tragiczne wydarzenia. Mowa o zbrodni, która była starannie zaplanowaną i skrupulatnie przygotowaną kulminacją szerszej strategii kampanii czystek etnicznych. Kampanii działań napędzanych etnonacjonalistycznymi celami przywództwa Serbów bośniackich, które dążyło do wykrojenia etnicznie jednorodnego państwa z terytorium Bośni i Hercegowiny.

Spis treści:
- Srebrenica przed wojną
- Życie i śmierć pod parasolem ochronnym ONZ-u
- Dziesięć dni tragedii
- Ohydne działania nie zostaną wymazane z pamięci
W lipcu 1995 roku, w centrum Europy i pod rzekomą ochroną Organizacji Narodów Zjednoczonych, bośniackie miasto Srebrenica stało się miejscem masowego mordu, najohydniejszego i najdrastyczniejszego od czasów II wojny światowej. W ciągu około dziesięciu dni siły Serbów bośniackich systematycznie zamordowały ponad 8000 bośniackich muzułmanów, mężczyzn i chłopców. Do tego aktu ludobójstwa doszło w ogłoszonej przez ONZ „strefie bezpieczeństwa”, na zawsze obciążając społeczność międzynarodową współodpowiedzialnością za tragedię, która się rozegrała.
Srebrenica przed wojną
Zanim nastała ostatnia dekada XX stulecia, Srebrenica była miastem o bogatej historii i symbolice. W latach dziewięćdziesiątych zmieniła się w epicentrum konfliktu, który na zawsze zmienił krajobraz Bośni i Hercegowiny.
Kontekst historyczny i geograficzny
Srebrenica to niewielkie górskie miasteczko w regionie Podrinje, we wschodniej Bośni i Hercegowinie. Znajduje się nad rzeką Driną, która tworzy naturalną granicę z Serbią. Nazwa „Srebrenica” nawiązuje do sięgającej XIV wieku tradycji wydobycia srebra i handlu tym kruszcem.
Miasteczko zamieszkane przez kupców z Raguzy i niemieckich górników było miejscem o regionalnym znaczeniu gospodarczym i strategicznym. To sprzyjało tworzeniu się wieloetnicznej i wieloreligijnej społeczności, czyli modelu współistnienia, który miał zostać zniszczony przez etnonacjonalistyczny projekt lat 90. XX wieku.
Etnonacjonalizm i upadek Jugosławii
Delikatna równowaga etniczna Jugosławii zaczęła się rozpadać w 1980 roku, po śmierci marszałka Tity, wieloletniego przywódcy kraju. Gdy na przełomie lat 80. i 90. XX wieku we wschodniej Europie upadł komunizm, Socjalistyczna Federalna Republika Jugosławii zaczęła gwałtownie rozpadać się wzdłuż linii etnicznych. Po ogłoszeniu niepodległości przez Słowenię i Chorwację, rozpoczęła się wojna. Wieloetniczna Republika Bośni Hercegowiny znalazła się w krytycznym momencie.
W lutym 1992 roku odbyło się referendum niepodległościowe. Mimo bojkotu ze strony przywódców politycznych Serbów bośniackich, którzy chcieli pozostać w zdominowanej przez Serbów Jugosławii, przytłaczające 99,7% głosujących opowiedziało się za suwerennością. Niepodległość oficjalnie ogłoszono 1 marca 1992 roku. Miesiąc później uzyskała międzynarodowe uznanie, co stało się bezpośrednim impulsem do wybuchu wojny na pełną skalę.
Dolina Driny i „Wielka Serbia”
Przywódcy Serbów bośniackich, pod politycznym kierownictwem Radovana Karadžicia oraz przy wojskowym i finansowym wsparciu Serbii Slobodana Miloševicia, realizowali jasny cel strategiczny – dążyli do stworzenia jednorodnego etnicznie państwa serbskiego, Republiki Serbskiej. Kluczowym elementem tego planu było ustanowienie zwartego terytorium serbskiego i zlikwidowanie granicy wzdłuż Driny. Tym manewrem chcieli zjednoczyć nowy twór z właściwym terytorium Serbii. W Dolinie Driny przeważała ludność bośniacka i to właśnie jej przedstawiciele stanowili główną demograficzną przeszkodę dla tego celu.
Przed wojną, która rozpętała się w 1991 roku, populacja Srebrenicy w 73% składała się z Bośniaków. To właśnie to niewielkie miasteczko stało się kluczowym celem działań. Już od wiosny 1992 roku siły Serbów bośniackich, uzbrojone przez rozpadającą się Jugosłowiańską Armię Ludową (JNA), rozpoczęły systematyczną i brutalną kampanię czystek etnicznych w całym regionie. Działania te były kluczową fazą przygotowawczą do późniejszego pogromu i służyły trzem głównym celom: izolowały Srebrenicę od innych terytoriów kontrolowanych przez Bośniaków, tworzyły kryzys uchodźczy, który później przytłoczył miasto, i sprawdzały determinację społeczności międzynarodowej, która finalnie okazała się fatalnie słaba.
Między kwietniem a czerwcem 1992 roku siły Serbów bośniackich zniszczyły wioski wokół Srebrenicy i przymusowo przesiedliły około 70 000 osób. Co najmniej 3166 Bośniaków zostało zamordowanych. Fala przemocy udowodniła, że takie działania nie wywołają zdecydowanej interwencji wojskowej sił międzynarodowych, co dodatkowo zachęciło przywódców Serbów bośniackich do zaplanowania ostatecznej eliminacji enklawy.
Życie i śmierć pod parasolem ochronnym ONZ-u
Szeroko zakrojona kampania sprawiła, że dziesiątki tysięcy zdesperowanych bośniackich uchodźców uciekło do Srebrenicy, szukając schronienia przed przemocą. Populacja miasta gwałtownie wzrosła do około 40 000 mieszkańców. Infrastruktura miejska nie została zaprojektowana nawet dla ułamka tej liczby. W rezultacie Srebrenica przekształciła się w katastrofalnie przeludnione „więzienie”.
Mandat „strefy bezpieczeństwa”
Katastrofalnej sytuacji humanitarnej nie można było dłużej ignorować. Społeczność międzynarodowa została zmuszona do działania. 16 kwietnia 1993 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła Rezolucję 819, ogłaszając Srebrenicę i jej okolice „strefą bezpieczeństwa”, która miała zostać zdemilitaryzowana i oddana pod ochronę Sił Ochronnych ONZ.
Paradoksalnie, środek ochronny stał się poniekąd narzędziem w rękach Serbów. Deklaracja ONZ-u stworzyła fałszywe poczucie bezpieczeństwa i zachęciła uchodźców do pozostania na miejscu. Jednocześnie wymusiła na bośniackich obrońcach oddanie ciężkiej broni, co skutecznie zneutralizowało ich zdolność do podjęcia walki.
Mandat został podważony już na samym początku. Prośba Sekretarza Generalnego ONZ o wysłanie 37 tys. żołnierzy sił pokojowych do obrony wszelkich stref bezpieczeństwa w Bośni została odrzucona przez państwa członkowskie. Zamiast tego zaproponowano lekką opcję liczącą zaledwie 7600 żołnierzy. W enklawie stacjonowało w danym momencie nie więcej niż 600 lekko uzbrojonych żołnierzy. W styczniu 1995 roku kontyngent ten tworzył holenderski batalion znany jako Dutchbat. „Strefa bezpieczeństwa” była w rzeczywistości pułapką.
Kryzys humanitarny
Mieszkająca w Srebrenicy ludność musiała znosić niewyobrażalne warunki. Uchodźcy byli stłoczeni w każdej możliwej przestrzeni – na klatkach schodowych bloków mieszkalnych, w samochodach, szkołach i obiektach sportowych. Tysiące nie miały żadnego schronienia, koczując na zewnątrz w zimowych temperaturach spadających do minus 25 stopni Celsjusza.
Należy podkreślić, że wielki kryzys humanitarny nie był jedynie efektem ubocznym wojny. To celowe działanie Serbów bośniackich, którzy kontrolowali wszystkie drogi dojazdowe i systematycznie utrudniali dostawy międzynarodowych konwojów z pomocą humanitarną, w tym z żywnością i lekami. W mieście panował głód, a jedyne dostępne źródło wody, lokalna rzeka, było silnie zanieczyszczone podrobami, fekaliami i olejem.
Dziesięć dni tragedii
Ostateczny akt tragedii w Srebrenicy rozpoczął 8 marca 1995 roku, kiedy prezydent Republiki Serbskiej, Radovan Karadžić, podpisał „Dyrektywę 7”. Dokument ten był wyraźnym rozkazem zlikwidowania enklaw Srebrenica i Žepa. Ta dyrektywa polityczna została przełożona na plan wojskowy o kryptonimie Operacja Krivaja ‘95, który 6 lipca 1995 roku rozpoczął się pełnoskalowym atakiem na enklawę.
Upadek enklawy
Operacja zapoczątkował intensywny ostrzał południowego obwodu. Mały, słabo uzbrojony i źle zaopatrzony kontyngent Dutchbat nie był w stanie stawić znaczącego oporu. Ich posterunki obserwacyjne szybko upadły. Wielokrotne prośby o wsparcie lotnicze ze strony NATO były odrzucane lub opóźniane, w obawie przed możliwym odwetem Serbów na personelu ONZ w innych częściach Bośni. Minimalny nalot został ostatecznie zatwierdzony po południu 11 lipca, ale było już za późno. Bombardowanie zostało szybko wstrzymane po tym, jak siły Serbów bośniackich zagroziły zabiciem swoich holenderskich zakładników i ostrzelaniem mas uchodźców zgromadzonych w Potočari. Tego samego dnia siły Serbów bośniackich, pod dowództwem generała Ratko Mladicia, wkroczyły do opustoszałego już miasta Srebrenica.
Enklawa upadła, a około 30 000 przerażonych cywilów uciekło do głównej bazy Dutchbat w pobliskiej wiosce Potočari. Mieli tam znaleźć ochronę pod parasolem ONZ-u. Tymczasem dowództwo Dutchbat, w zamian za uwolnienie 14 swoich żołnierzy przetrzymywanych jako zakładnicy, zgodziło się wydać około 5000 uchodźców. 12 i 13 lipca, pod pozorem „ewakuacji”, żołnierze Serbów bośniackich, z pomocą holenderskich sił pokojowych, zaczęli systematycznie oddzielać mężczyzn i chłopców w „wieku bojowym” od ich rodzin.
Pogrom w Srebrenicy
W Potočari odbywała się separacja, a około 15 000 bośniackich mężczyzn i chłopców, nie mając złudzeń co do swojego losu, podjęło desperacką próbę ucieczki przez gęste lasy w kierunku oddalonej o ok. 50 km, kontrolowanej przez rząd Tuzli. Siły Serbów bośniackich rzuciły się w pogoń za zbiegami.
W ciągu następnych kilku dni w całym regionie przeprowadzona została zorganizowana i systematyczna kampania masowych egzekucji. Schwytani mężczyźni i chłopcy, zarówno z Potočari, jak i zmierzający do Tuzli zbiegowie, byli transportowani do różnych miejsc, w tym do magazynu w Kravicy, szkół w Orahovacu i Petkovci, farmy w Branjevie i ziemnej tamy. Tam zostali stracenia z zimną krwią.
Skala była niewyobrażalna. W ciągu zaledwie kilku dni zginęło ponad 8000 osób. Oficjalna lista zaginionych lub zabitych składa się z 8372 pozycji.
Ohydne działania nie zostaną wymazane z pamięci
Już w sierpniu 1995 roku Serbowie bośniaccy podjęli próby ukrycia swoich zbrodni. Pierwotne masowe groby, w których pośpiesznie pochowano ofiary, zostały rozkopane. Rozczłonkowane szczątki ponownie pochowano w dziesiątkach odległych „wtórnych”, a nawet „trzeciorzędnych” miejscach pochówku. Groteskowy plan nie powiódł się. Oprawcy nie zdołali ukryć czynów, których się dopuścili.
Trwałym świadectwem prawdy o wydarzeniach ze Srebrenicy jest Centrum Pamięci i Cmentarz Srebrenica-Potočari. Miejsce pamięci, założone w 2001 roku na terenie byłej bazy Dutchbat w Potočari, wybrali ci, którzy ocaleli z masakry. To właśnie tam wielu z nich ostatni raz widziało swoich bliskich żywych.
Nasz autor
Artur Białek
Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.

