Mierzy tylko 6 cm, a miał chronić królewskie grobowce w Egipcie. Znalezisko sprzed 3400 lat
Był maleńki, a mógł pełnić kluczową rolę wśród wartowników strzegących królewskiej nekropolii. Ten unikatowy kościany gwizdek odkryto w starożytnym mieście Achetaton, które założył faraon-heretyk Echnaton. To pierwszy taki artefakt z czasów starożytnego Egiptu.

Tell el-Amarna jest jednym z najbardziej frapujących stanowisk archeologicznych Egiptu. 3400 lat temu w połowie drogi między tradycyjnymi stolicami Memfis i Tebami, faraon Echnaton rozkazał wzniesienie nowej siedziby od zupełnych podstaw.
Miasto istniało zaledwie 25 lat. Potem zostało porzucone. Na jego obrzeżach powstały wykute w skałach grobowce dla rodziny królewskiej. To zapewne z nimi ma związek nowe odkrycie dokonane przez zespół pod kierunkiem prof. Michelle C. Langley z Griffith University w Australii.
Gwizdek – pierwsze takie znalezisko
W Tell el-Amarna, bo tak obecnie nazywa się stanowisko archeologiczne, archeolodzy prowadzą wykopaliska od wielu dekad. W czasie prac odkryli tysiące przedmiotów – skorup ceramicznych, ale też kości świadczących o diecie starożytnego społeczeństwa.
W czasie analizy przedmiotów wykopanych w 2008 roku badacze natknęli się na niepozorną kostkę. Był to paliczek o długości 6,3 cm należący do racicy bydła. Ten był dość nietypowy. Jedynym celowym śladem modyfikacji jest otwór wykonany w jego wnętrzu, na całej jego długości. Eksperci uznali, że musiał być to starożytny gwizdek. Drugiego takiego wykonanego z kości do tej pory w Egipcie ery faraonów nie odkryto.

– Gwizdek to bardzo niepozorny artefakt. Kość nie została zmodyfikowana przez człowieka, z wyjątkiem pojedynczego otworu, który został wywiercony przez środek i wzdłuż kości. Ta „prostota” konstrukcji znacznie różni się od wielu bardzo starannie ukształtowanych narzędzi i ozdób wykonanych z kości słoniowej, kości, drewna i innych materiałów – przekazała National Geographic Polska prof. Langley.
Zagraj na kości – archeologia eksperymentalna
Aby upewnić się, czy faktycznie z pomocą takiego przedmiotu można wykonywać dźwięki, wykonano dwie jego kopie artefaktu. W trakcie testowania odkryto, że grzbietowa powierzchnia proksymalnego kłykcia zapewnia idealną naturalną powierzchnię do oparcia dolnej wargi pod odpowiednim kątem, aby wdmuchiwać powietrze do gwizdka. Okazało się, że wytwarzany ton był wysoki i możliwe było osiągnięcie z jego pomocą donośnego dźwięku.
Uzyskany wysoki ton przyczynił się do wykluczenia niektórych hipotez użycia gwizdka. Na przykład jest mało prawdopodobne, aby artefakt ten był używany do imitowania nawoływania ptactwa wodnego, które wymaga niższego tonu. Choć byłby bardziej odpowiedni do imitowania nawoływania ptaków drapieżnych.
Do czego służył gwizdek?
Zdaniem badaczy instrumentu używali strażnicy, którzy patrolowali okolice placu budowy grobowców rodziny królewskiej faraona Echnatona. Gwizdek znaleziono w tzw. kamiennej osadzie, która znajdowała się nieopodal nich i w której mieszkali robotnicy odpowiedzialni m.in. za ich wykuwanie grobowców.
Użycie gwizdka umożliwiało łatwe ostrzeganie sąsiadujących strażników o zagrożeniu lub innych urzędników, gdy należało zwrócić uwagę na określone miejsce. Możliwe jest, że gwizdek służył do przekazywania komend psom stróżującym. Pustynne otoczenie osady kamiennej było idealne dla sygnalizacji, ponieważ wysoki ton gwizdka mógł osiągnąć znaczną głośność.
Egipt to nie tylko świątynie i grobowce
Dlaczego podobne obiekty nie zostały odkryte do tej pory? – Z uwagi na to, że przedmioty z kości są raczej codziennymi (przyziemnymi) narzędziami, które ludzie wytwarzali i używali. Uważam, że zostały one w dużej mierze odsunięte na bok na rzecz bardziej efektownych wizualnie znalezisk. Ta sytuacja zaczęła się zmieniać w ostatnich latach, ale dopiero zaczynamy odkrywać ten obszar – przekazała National Geographic Polska prof. Michelle C. Langley.
Zauważyła, że badacze Egiptu długo zwracali uwagę tylko na grobowce i świątynie, a niewiele uwagi poświęcali zwykłym ludziom. Być może więc w przepastnych magazynach, gdzie zalegają setki tysięcy zabytków znajdziemy jeszcze niejedną perełkę.
Źródło: International Journal of Osteoarchaeology
Nasz autor
Szymon Zdziebłowski
Dziennikarz naukowy i podróżniczy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie. Miłośnik niewielkich, lokalnych muzeów. Uwielbia długie trasy rowerowe, szczególnie te prowadzące wzdłuż rzek. Lubi poznawać nieznane zakamarki Niemiec, zarówno na dwóch kółkach, jak i w czasie górskiego trekkingu.

