Czy na Ziemi jest jeszcze coś do odkrycia? Tak! Wciąż istnieją białe plamy. Na szczęście [WYWIAD]
6/6
Udostępnij: Udostępnij
Poza mapą
A co na to sąd?
Zgodził się z nim i oświadczył, że platforma nie podlega jurysdykcji Wielkiej Brytanii. Po wygranej batalii Księstwo Sealandu wypuściło serię złotych i srebrnych monet, a nawet znaczków pocztowych!
Brzmi to jak jakaś zabawa, a nie poważne odkrywanie nowych lądów.
Może i tak. Ale przecież w istocie o to zawsze chodziło. Największe odkrycia dokonywane były przez awanturników. I to się akurat nie zmienia. W przeciwieństwie do map, które cały czas się zmieniają. W zeszłym roku rosyjska ekspedycja, która badała Arktykę, zanotowała istnienie dziewięciu nowych wysp. Prawdopodobnie powstały dzięki globalnemu ociepleniu. Nikt o ich istnieniu jeszcze
kilka lat temu nie słyszał.
Odkrywcy i kartografowie mogą więc spać spokojnie?
Wręcz przeciwnie. Powinni działać. Bo wiele miejsc jest do odkrycia i zbadania. Zarówno na, jak i pod lądem. Są przecież pływające wyspy: ze śmieci, pumeksu czy tworzone przez ludzi, jak te, które mają powstać na Malediwach. Albo miejsca, które zmienia natura, jak Jezioro Aralskie, kiedyś ogromne. Dziś przypomina bardziej pustynię. Mógłbym wymieniać bez końca. Ale kluczowe jest w tym wszystkim co innego. Fakt, że my jako ludzie kochamy miejsca. I ta miłość ma nawet swoją nazwę: topofilia. Oby zawsze była niespełniona.
Na zdjęciu:
Alastair Bonnett - profesor geografii
społecznej na Uniwersytecie w Newcastle. Autor książki Poza mapą poświęconej nietypowym przestrzeniom. Wielki miłośnik miejsc.