Dwa lata temu wszyscy znowu usłyszeli o sir Erneście Shackletonie. W marcu 2022 r. odnaleziono wrak statku Endurance. Była to barkentyna, na której irlandzki odkrywca i podróżnik odbył najsławniejszą i najbardziej dramatyczną wyprawę. Po tym jak statek utknął – a następnie zatonął – na Morzu Weddella w 1915 r., Shackleton i jego ludzie przez półtora roku walczyli o życie na lodowych pustkowiach Antarktydy

Mleko w proszku sprzed stu lat

Wyprawa na Endurance nie była pierwszą, jaką poprowadził Shackleton. Kilka lat wcześniej zapisał na swoim koncie dwuletnią ekspedycję na statku Nimrod. Miała ona dotrzeć na biegun południowy. I chociaż tego ambitnego celu nie udało się go zrealizować (wyprawa zatrzymała się 180 km od bieguna), przedsięwzięcie zostało uznane za naukowy i eksploatacyjny sukces. Shackleton otrzymał za nie tytuł szlachecki.

Po tamtej wyprawie na Antarktydzie pozostała niewielka baza na przylądku Cape Royds, składająca się z kilku chat. Od 2002 roku opiekuje się nią organizacja Antarctic Heritage Trust. W czasie prac konserwacyjnych w bazie znaleziono różne cenne przedmioty pozostawione przez Shackletona. Takie jak whisky Mackinlay. A także puszki z mlekiem w proszku wyprodukowanym przed stuleciem.

Mleko to zostało właśnie przebadane. Jak się okazało, mimo że minęło ponad sto lat, jego składniki nie różnią się bardzo od dzisiejszego.

Wyprawa Shackletona na biegun południowy

Mało brakowało, a kariera sir Ernesta Shackletona skończyłaby się, zanim w ogóle się zaczęła. W 1902 r. jako młodszy oficer popłynął wraz z Robertem Scottem na statku Discovery na swoją pierwszą ekspedycję antarktyczną. Niestety nie dotrwał do jej końca: w 1903 r. z powodu kłopotów ze zdrowiem został odesłany do domu. Scott uznał, że Shackleton może nie podołać dalszym trudom wyprawy i nie powinien ryzykować jej kontynuowania. 

Przyszły dowódca Endurance bardzo przeżył to niepowodzenie. Choć proponowano mu powrót na wyprawę na pokładzie Terra Nova, odmówił. Dopiero w 1906 r. wykurował się na tyle, by znów zacząć myśleć o Antarktydzie. Sam zajął się gromadzeniem funduszy na niskobudżetową ekspedycję, którą ostatecznie odbył na niedużym statku Nimrod.

Zapasy w podróży na biegun

Wyprawa wyruszyła 1 stycznia 1908 r. z Lyttleton Harbour w Nowej Zelandii. Na pokład Nimroda zapakowano zapasy dla wieloosobowej ekspedycji. Należały do nich m.in. prawie 90 kg masła, a także 454 kg mleka w proszku sprzedawanego pod marką Defiance. Mieściło się ono w 68 dużych puszkach. Znajdowała się na nich etykieta z nazwą darczyńcy – firmą Imperial Dry Milk Company - oraz informacją, że produkt powstał w Nowej Zelandii.

„Preparat ten, zawierający stałe składniki świeżego mleka, był cennym dodatkiem do naszych artykułów spożywczych” – napisał Shackleton w książce relacjonującej przebieg wyprawy (ang. The Heart of the Antarctic: Being the Story of the British Antarctic Expedition 1907-1909).

Czy mleko w proszku zmieniło się przez ostatnie sto lat?

Na szczęście podróżnicy nie zużyli całego mleka. W czasie prac konserwatorskich w bazie znaleziono pozostawione tam puszki z mlekiem w proszku. Niewielka jego ilość trafiła do naukowców z Fonterra Research and Development Centre in Palmerston North. Przebadali je, porównując ze współcześnie wytwarzanym mlekiem w proszku

Wyniki tych badań zostały właśnie opublikowane w czasopiśmie „Journal of Dairy Science”. Okazało się, że choć całkowicie zmienił się sposób produkcji, skład mleka już niekoniecznie. Badacze porównali Defiance z mlekiem w proszku nowozelandzkiej firmy mleczarskiej Fronterra, sponsora badań. 

Produkty inspirowane wyprawą na Antarktydę

Jeśli chodzi o białka i tłuszcze, a także składniki mineralne, mleko zabrane na wyprawę przez Shackletona okazało się bardzo podobne do współczesnego. W mleku „polarnym” było za to sporo ołowiu, żelaza, cyny i innych minerałów śladowych. Związki te pochodziły najprawdopodobniej z ocynowanej puszki, w którym było przechowywane. Mleko Shackletona wyglądało też nieco gorzej: było żółtawe i sklejone w większe „płatki”. 

„Czasami spotyka się twierdzenia, że dzisiejsze mleko różni się od tego, które spożywały poprzednie pokolenia. Jednakże to badanie porównawcze wykazało, że mleko w proszku Shackletona generalnie jest podobne do współczesnego” – podsumowują naukowcy w swojej pracy.

Nie jest wykluczone, że badania będą miały podobny skutek jak analiza whisky znalezionego w bazie podróżników. Po jej przebadaniu właściciel marki Mackinlay wyprodukował i rozpoczął sprzedaż współczesnej wersji tamtego trunku. Być może doczekamy się więc – a jeśli nie my, to przynajmniej mieszkańcy Nowej Zelandii - mleka w proszku Defiance z charakterystycznym logiem czarnego koguta.

Źródła: Phys.orgJournal of Dairy Science