Gladiatorzy byli wojownikami z czasów rzymskich. Ich walki na śmierć i życie przeszły do historii, doczekały się przedstawienia na obrazach, starożytnych naczyniach lub freskach. Później pisano o nich w książkach, a współcześnie również filmowcy chętnie sięgają po tę tematykę. Ludzie do dziś chętnie przypisują romantyczne cechy tym legendarnym widowiskom.

Walki gladiatorów odbywały się na terytorium całego cesarstwa

Prawda jest jednak taka, że gladiatorami najczęściej byli niewolnicy i jeńcy wojenni, którzy nie mieli wyboru, czy chcą brać udział w śmiertelnych pojedynkach. Potyczki na arenach były chętnie oglądane przez publiczność i samego cesarza. Przyjeżdżali na nie ludzie z całego kraju, którzy płacili olbrzymie pieniądze za możliwość zobaczenia widowiska na własne oczy.

Walki gladiatorów były jedną z najpopularniejszych rozrywek Rzymian, co sprawiało, że było również dobrą okazją do zdobycia niemałej fortuny na ich organizacji. Wielu bogatych obywateli cesarstwa kupowało swoich gladiatorów i inwestowało bardzo duże pieniądze w treningi i szkolenie. Właśnie dlatego pojedynki rzadko kończyły się śmiercią któregoś z zawodników. Historycy twierdzą, że dotyczyło to średnio 10% walk.

W Rzymie pierwsze walki gladiatorów odbyły się w III wieku p.n.e. Pojedynki organizowane były najczęściej w Koloseum, ale odbywały się również w amfiteatrach i mniejszych arenach. Ze względu na swoją popularność, gladiatorzy walczyli również w innych dużych miastach cesarstwa, takich jak Neapol, Efez, Nîmes, a nawet w Leptis Magna w dzisiejszej Libii lub Baalbek w Libanie.

Walki gladiatorów odbywały się nawet w rzymskiej Brytanii

Co więcej, archeolodzy uważają, że tradycja walk gladiatorów dotarła nawet do rzymskiej Brytanii. Jednak istnieje bardzo niewiele dowodów, które mogą świadczyć o skali tego zjawiska, jak również o tym, w jakich miastach się odbywały. Właśnie dlatego naukowcy postanowili jeszcze raz przyjrzeć się słynnej wazie z Colchester.

Jest to gliniane naczynie, które zostało odkryte w rzymskiej nekropolii w angielskim mieście Colchester. Znajduje się ono w hrabstwie Essex, na północny wschód od Londynu. Datowanie radiowęglowe wykazało, że waza pochodziła z II wieku n.e. i znajdowały się w niej prochy skremowanej osoby.

Widać na niej misternie wyrzeźbione sylwetki czterech gladiatorów. Nad nimi wypisane są imiona: Secundus, Mario, Memnon i Valentinus. To jeden z najlepiej zachowanych przykładów sztuki ceramicznej z czasów Brytanii pod panowaniem Rzymu.

Archeolodzy odkryli, że wazę z Colchester wykonano z lokalnej gliny

Dotychczas nie było jednak jasne, czy ten specyficzny rodzaj glinianej urny został wykonany na wyspach, czy w Europie kontynentalnej. Colchester w czasach rzymskich znane było jako Camulodunum. Znane było z trzech majestatycznych teatrów, a także jedynego w całej Brytanii toru przeznaczonego do wyścigów rydwanów.

Najnowsze badania wykazały, że naczynie zostało wykonane z lokalnej gliny. Po dokładnym zbadaniu napisu naukowcy stwierdzili, że powstał on w momencie tuż po wypaleniu ceramiki, gdy glina była jeszcze miękka.

Waza ma zaledwie 23 centymetry wysokości i waży nieco ponad kilogram. Przedstawia w sumie trzy sceny walki. W jednej bierze udział dwóch gladiatorów, a w drugiej i trzeciej wojownicy toczą pojedynek ze zwierzętami. Gladiatorzy podpisani jako Secundus i Mario walczą z niedźwiedziem, natomiast Memnon i Valentinus walczą przeciwko sobie. Valentinus jest opisany jako członek 30. legionu, który stacjonował w północno-zachodnich Niemczech. Memnon jest oznaczony rzymskimi cyframi VIIII, co sugeruje, że miał walczyć i przeżyć dziewięć razy.

Skremowany mężczyzna był świadkiem widowiska przedstawionego na wazie

Analiza skremowanych szczątek wykazała, że należały do mężczyzny, który miał więcej niż 40 lat. Naukowcy twierdzą, że nie pochodził z regionu Colchester, lecz mógł pochodzić z południowo-zachodniej Anglii, a nawet spoza Wysp Brytyjskich. Badacze podejrzewają jednak, że nie jest to osoba, która została przedstawiona na wazie. Naczynie zostało stworzone jako rodzaj pamiątkowego pucharu, który dopiero po latach został wykorzystany jako urna pogrzebowa.

Autorzy stawiają hipotezę, że osoba, do której należały prochy wewnątrz urny, była emocjonalnie związana z wydarzeniem, które zostało przedstawione na wazie. Być może mężczyzna był w przeszłości gladiatorem, a jeden z wojowników wyrzeźbionych na naczyniu był jego uczniem. Z drugiej strony naukowcy twierdzą, że waza mogła być rodzajem pamiątki, którą kupiła osoba oglądająca ówczesne widowisko.

Archeolodzy przyznają, że ich odkrycie jest wyjątkowe, ponieważ waza z Colchester przedstawia wydarzenia, które najprawdopodobniej odbyły się w starożytnej Brytanii. Artefakt jest jednoznacznym dowodem na to, że w mieście w hrabstwie Essex odbywały się legendarne walki gladiatorów.

Źródło: Colchester Museum